▶trzynasty

1.6K 114 31
                                    


Michael i Calum planowali jak pozbyć się April, żeby Clifford mógł mieć Luke'a dla siebie.

Znaczy, może nie planowali tego teraz, ale myśleli o tym.

Calum uspokajał Ashtona, podczas gdy Michael był przyciśnięty do tablicy kredowej, mając intensywną sesję z Lukiem.

Hood usiłował wywołać uśmiech na twarzy nauczyciela i w końcu zadziałało. - okej, gdzie działa ta jedna legged mama? - zapytał Calum, czekając na odpowiedź Ashtona.

Do każdego żartu który chłopak powie, Ash zna odpowiedź, tak było i tym razem. - ihop.

Cal jęknął, gdy Ashton roześmiał się głośno. - Widzisz, denerwujesz mnie. - powiedział uczeń, krzyżując ręce na piersi jak małe dziecko. Ashton przestał się śmiać. - Przepraszam Calum.

Brunet sapnął  - Przesłyszałem się, czy dobrze wymówiłeś moje imię?!

- Zawsze znałem twoje imię, po prostu lubię się z tobą droczyć, mimo że działałeś mi na nerwy.

Calum położył rękę na stole, na którym siedział, wpatrując się w Ashtona z podziwem. - jesteś tak wredny, powinieneś zostać ukarany. - chłopak mrugnął i starszy przewrócił orzechowymi oczami.

- Calum, ja na górze. Ty, na dole. - Ashton wszedł w grę, choć sam nie wie czemu. Nie ma żadnego powodu, dla którego to robi. W teorii nawet nie może tego robić. Po pierwsze jest jednym z jego nauczycieli, a po drugie, jest żonaty.

Z osobą która może być martwa.

Ashton powstrzymuje łzy. Może Cal pomoże mu zapomnieć o niej?

Hood uśmiechnął się. -och? Przepraszam... - Ashton wiedział, że coś złego się wydarzy, ponieważ Calum zeskoczył ze stołu i podszedł do niego, po czym usiadł na jego kolanach. -...tatusiu.

To słowo sprawiły, że oczy Ashtona ciemnieją z pożądania.

i tamtej nocy - odkąd calum stał cały dzień z ashtonem - calum dawało ashtonowe hickies i może mały taniec na kolanach.

*

- Hej, Luke,- zawołał Michael, zapinając koszulę Luke'a, którą rozpiął, kiedy zrobiło się gorąco.

- hmm? - mruczał, patrząc jak Mike zajmuje się jego ubraniem..

- Czy wiesz, gdzie- czy wiesz, gdzie mieszka April?

- Tak, czemu pytasz? - zapytał Luke, spoglądając na niebieskowłosego chłopaka

-... och, um. pytam tylko dlatego, że moja mama podobno ją zna i chce wiedzieć, czy to na pewno ona. - Luke uwierzył w historię Mike'a i skinął głową.

- Ona mieszka w pobliżu tej kawiarni przy szkole. - Michael uśmiechnął się, całując policzek Luke'a, mówiąc, że musi iść, zanim wybiegł z pokoju, zostawiając blondyna zdezorientowanego i zaczerwienionego.

*

- czy zamierzamy ją spalić, czy pozwolić jej płynąć? - zapytał Michael przez telefon.

- Nie palę szmat. one są już spalone na dole. jeśli wiesz, co mam na myśli. - drugi odpowiedział, a mike zaśmiał się.

*

Gdy mijalo zoo, Mike wpadł na pomysł. - Mam coś! Wypędźmy ją do dzikich zwierząt!

- Michael, nie masz na myśli zoo?- zapytał Calum, psując całą sytuację.

- do cholery, nie pójdzie do zoo, to zbyt łatwe. Zawsze może wrócić. Chyba, że zostawimy ją w dżungli.

- Sprytnie. wtedy może zostać zjedzona przez lwa. I nie wróci.

Michael znów się roześmiał. - Koleś, lwy nie żyją w dżungli.

- tak, żyją!- odparł Calum.

- nie, nie robią tego! - i tak dalej, dopóki Michael nie zapytał - i kto tak ci powiedział?

- moja mama. -Calum odpowiedział szczęśliwie, bardzo dumny z siebie.

- ... okej, więc jutro realizujemy plan?

- Tak. Och, czy powiedziałem, że dałem Ashtonowi lap dance?- Calum krzyknął radośnie.

- komu?

- Ashtonowi, naszemu nauczycielowi od wf. - Calum powiedział znudzonym tonem.

- oh, OH!.

- a ludzie mówią, że jestem głupcem w tej przyjaźni. - Calum przewrócił oczami. Oczywiście, Michael nie mógł tego zobaczyć.

- Ponieważ ..jesteś

- Chcesz dostać klapsa, dziwko? - Calum zapytał

- nie - michael odpowiedział.

- Dobrze, zamknij się i kup linę, taśmę i pudełko. -  i zanim Michael może odpowiedzieć, że zrobi to, telefon zgasł, co oznaczało, że calum rozłączył się.

- cholera, jest taki spokojny i przygotowany.

hickies; muke PL✔Where stories live. Discover now