▶siódmy

2.1K 188 114
                                    

❝nie jestem śmieszny

jestem kurewsko wesoły!❞ - Michael C.

. . . .

- Cholera, Michael. - Luke jęknął, kiedy jego kotek przejechał językiem po całej jego długości. Michael popatrzył na niego niewinnie.

- Podoba ci się? - spytał, powtarzając ruch.

- Kurwa, tak. Boże, Mike, wyglądasz tak cudownie z moim penisem w swoich malinowych usteczkach. - Luke zmienił pozycję, podnosząc chłopca. Zawisł nad nim i połączył ich wargi w pocałunku. - Chcę zobaczyć jak wyglądasz krzycząc moje imię, kochanie. Kiedy pot spływa po twoim ciele, a ty jęczysz je – Boże, takie piękne. - Michael zaskomlał na brudne słowa starszego.

Clifford czekał, ten dzień nadejdzie, dzień, w którym Pan Hemmings będzie go pieprzył. - L-Luke, potrzebuję cię w mojej dziurce, prosz-szę

Starszy znów pocałował chłopaka. - Panie Clifford? - Michael podniósł wzrok - Panie Clifford, wszystko w porządku?

Mike zamrugał kilka razy. - C-co? - rozejrzał się. W klasie nikogo już nie było. - Co się stało? - zapytał przerażony. Bał się, że Pan Hemm- Luke, usłyszał jego jęki lub coś w ten deseń.

- Wygląda na to, że śniłeś na jawie, Clifford. - Nauczyciel sprostował, podchodząc do biurka i zapisując coś na kartce.

Zielone oczy znowu zaczęły skanować jego szyję. Tradycyjnie znajdowała się na nim, tym razem mała, malinka. Mike wstał i podszedł do niego. Sam nie wiedział co robił i dlaczego to robił.

- Tutaj masz usprawie- - młodszy przerwał mu poprzez popchnięcie go na tablicę. Czarna koszulka Luke'a ubrudziła się kredą, trochę poleciało także na ramię ucznia, ale on o to nie dbał.

- Clifford, co ty- -

- Nie nazywaj mnie tak - uciął, patrząc w błękitne tęczówki.

- Więc jak mam na ciebie mówić? - spytał, krążąc wzrokiem z malinowych ust do zielonych oczu. Michael zrobił krok w przód, teraz ich nosy się stykały.

- Chcę, byś mówił na mnie kochanie. - Clifford powiedział głębokim głosem. Luke pokiwał głową, jego oddech był przyspieszony i głośniejszy niż wcześniej. Michael stanął na palcach — bo Luke jest wysokim potworem — i przycisnął swoje usta do tych jego.

Hemmings nie wiedział co robił, dlaczego pozwalał Michaelowi go pocałować? Dlaczego to oddaje? ale, dlaczego mu się to podoba?

Niższy przeniósł wargi na jego szczękę, później na szyję, tam, gdzie April zostawiła po sobie ślad. - Obiecaj mi tylko jedną rzecz - zaczął, wracając wzrokiem do oczu Luke'a. - Nie pozwól tej dziwce zrobić ci więcej malinek, okej? - Nauczyciel pokiwał głową, drugi się uśmiechnął. - Świetnie.

Michael odsunął się od niego i wziął z biurka usprawiedliwienie napisane przez Hemmingsa. Wyszedł, wcześniej mrugając do oszołomionego Luke'a.

Blondyn dotknął opuszkami palców swoich ust. - Zwolnią mnie

----
pokochacie kolejne rozdziały, serio

hickies; muke PL✔Where stories live. Discover now