*****************************************************************
„A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!"
~ Król Julian.
*****************************************************************
- Liliana -
Biegniemy już dłuższy czas, a ja pomału tracę siły i wiarę w to, że uda nam się uciec. W pewnym momencie wpadłam w pułapkę i zawisałam nad ziemią, chciałam krzyknąć, żeby dziewczyny się nie zbliżały, ale nie zdążyłam i wszystkie teraz wisimy trzy metry nad ziemią zajebiście!
- Brawo teraz razem jesteśmy w dupie-powiedziała Mija.
- No co ty nie wiedziałam-powiedziała Alice.
- Dobra zamknijcie się, może pójdę okrężną drogą-powiedziała Lucy.
- Nadzieja matką głupich kochana-powiedziałam, zakładając ręce za głowę. - To bez sensu nie ma po co już biec i tak nas złapią więc po jaką cholerę mam uciekać? Nie no kurczę żartuje sobie tylko, tak naprawdę chcę spierdalać, gdzie pieprz rośnie.
- Cholera krew dopływa mi do głowy-powiedziała Lucy.
- Spokojnie zaraz coś wymyślę-powiedziałam spokojnie.
- Liliana a nasze noże? - zapytała Alice.
- Swój zgubiłam po drodze, potem będę musiała go znaleźć- powiedziałam zła. Zaczęłam się pościągać do góry, ale nic z tego.
- Coś trzeba zrobić, nie mam zamiaru tak wisieć, aż ktoś nas znajdzie- powiedziała Skay.
- Ej! A w plecach tamtych gości nie ma przypadkiem noży lub czegoś ostrego? - zapytała Alice.
-Yyyyy.... Nie wiem-odpowiedziałam
- No to zobacz! - zasugerowała sarkastycznie Lucy. Zaczęłam przekładać ostrożnie plecak do przodu, ale mi wypadł.
- Cholera jasna nic z tego-odpowiedziałam.
- I co teraz nasze plecaki leżą na ziemi, nie mamy noży, bo zgubiłyśmy albo zostawiłyśmy. Masakra.- powiedziała Mija.
- Sprawdźcie może jednak macie-powiedziała Lucy.
- Tego szukacie!? - zapytał męski głos za mną. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Cholera to musi być ten koleś, co na mnie warczał?!? Zaczęłam szarpać linę, ale nic z tego tylko się zmęczyłam.
- Spokojnie kochanie już ci pomagam. - powiedział, mi do ucha, zobaczyłam, że do dziewczyn zbliżają się inni.
- Puszczaj frajerze, nie chcę twojej pomocy, rozumiesz!?? - wrzasnęłam.
- Słońce mnie to nie obchodzi. Rozumiesz? - zapytał, całując mnie, w policzek. To było nawet przyjemne i takie.... Nie stop wcale nie !!!
~ Właśnie że tak.
- Właśnie że nie.
~ Właśnie że, tak.
- Nie.
~ Taaak.
- Nieeeeee.
~ Takkkkk.
-Nie i wpierdalaj z mojej głowy.
~ Sorry debilu, ale nie mogę, bo jestem tobą.
- A no to przynajmniej się zamknij !!!
~ Okej już się zamykam!
******************************
Przepraszam że taki krótki ale dodam potem jeszcze jeden za ten.
Bo te 367 słów to trochę mało.
:(Tasiaaniolkowa
YOU ARE READING
Obóz nowego życia.
WerewolfLas... Pułapki... Polowanie... Jeden błąd będzie Cię kosztował, więcej niż myślisz... Jeden zły krok, a przeznaczenie Cię dopadnie... Jedno spojrzenie i jesteś jego... Ale czy na pewno ? Złapie Cię, przez dwa tygodnie ma nad Tobą władzę absolutną...