{18}

941 100 7
                                    

Luke chciał spędzić więcej czasu z Laurą. Chciał pokazać jej nowo odkrytego siebie. Wiedział, że powinien jej powiedzieć. A może powinien ją zostawić? Przecież ją zdradzał. Był jeszcze tak pochrzaniony, że zamierzał jeszcze wykorzystać to na Laurze. Czuł wyrzuty sumienia. Miał problem ze spaniem z Laurą w tym samym łóżku, czy z przejawami czułości. Jednak nie widział siebie kończącego to. Gemma nazwałaby go tchórzem, ale tak naprawdę miałaby to gdzieś.

Szli przez kampus trzymając się za ręce. Laura opowiadała coś o koronacji małych miss, na którą miała się wybrać. Luke słuchał uważnie, bo zawsze to robił. Laura była tak podekscytowana i zajęta pielęgnowaniem swojej pozycji w tym świecie, że średnio zauważała zmiany w swoim chłopaku.

– Pojedziesz ze mną? To niedaleko.

– Naprawdę? – nie brzmiał, jak ten pewny sienie facet, którego ostatnio odkrył.

– No tak. Wiesz, taki romantyczny weekend wśród miss – Laura uśmiechnęła się do niego – Oczywiście ty będziesz patrzył tylko na swoją miss.

– Co do tego nie mam wątpliwości – składa pocałunek na jej skroni, a Laura przytula się do jego boku.

– Tak naprawdę to cię nie obchodzi, że wygrałam te wybory, prawda? – nigdy nie był z tego powodu przesadnie radosny. Nie do końca rozumiał te konkursy piękności. Dlaczego jedne są lepsze, a drugie gorsze? Wiedział, że by ją kochał nawet, gdyby nie wygrała, ale ona tego nie rozumiała. Ucieszył się, gdy wygrała, ale nie chodził potem i nie opowiadał, że jego dziewczyna to miss.

– Chcesz szczerej odpowiedzi? – łaskocze jej żebra – Nie obchodzi mnie to, że pragniesz pokoju na świecie i, że wygrałaś ten konkurs, bo to nie ma pieprzonego znaczenia.

– Czyli nie chcesz ze mną jechać – rzadko się kłócą.

– Czy podoba mi się wybieranie dziewczynek ze względu na uch szczupłe ciała i ładne buzie? Nie, nie podoba.

– Jesteś facetem! Nie mów, że na to nie patrzysz! – Luke lubił dziwactwa, nie chciał odpowiadać na to pytanie – To nie jedziesz?

– Jadę – ściska jej dłoń – W końcu jesteś jednak moją miss, nie?

– Prawdziwy romantyk z ciebie! – chichocze Laura.

– Cześć! – Calum i Grace pojawiają się znikąd – Idziemy wszyscy do kina! Idziecie z nami? Musicie iść! Tak dawno nigdzie nie byliśmy razem.

– Super!

– Wszyscy? – pyta Luke.

– No właśnie. Zaprosiłaś Gemme, Grace?

– Laura! Nie bądź taka negatywnie nastawiona! Miała ciężki czas, jest w porządku dziewczyną..

Luke zaczął się zastanawiać czy Grace wie. W końcu były przyjaciółkami, z tego, co wiedział bardzo dobrymi przyjaciółkami. Nie patrzyła na niego dziwnie, ale nie był najlepszy w odczytywaniu ludzi.

– Nie wiem czy przyjdzie, ona lubi chodzić własnymi ścieżkami – Grace brzmiała, jakby była dumna z takiej przyjaciółki.

Luke nie skupiał się na myśleniu o Gemmie. Nie chciał jej poznać. To wszystko było takie skomplikowane. Wielbił jej ciało, uciekał od jej duszy. Miał dusze innej dziewczyny.

Gemma pojawiła się w kinie. Miała ochotę na popcorn i towarzystwo swojej przyjaciółki. Żartowały właśnie z aktora, który grał w wybranych przez nie filmie, a Calum stał z boku i się im przysłuchiwał. Wiedział jak wiele Gemma znaczy dla Grace, dlatego cieszył się, że jego dziewczyna mogła mieć swoją przyjaciółkę cały czas obok.

– Cześć – reszta paczki pojawiła się razem. Gemma wiedziała, że tak naprawdę do niej nie należy, ale bycie częścią grupy nigdy nie należało do jej priorytetów.

– Cześć – Luke spojrzał na Gemme, ale ona nie spojrzała na niego. Zawsze wygrywała, nawet gdy nie miała o tym pojęcia.

– Mamy już bilety chodźmy.

Laura nie rozmawiała z dziewczynami. Były przyjaciółkami z Grace, ale nie najlepszymi. Dlatego wolała trzymać się Luke'a.

Luke i Gemma zamykali rząd z jednej i z drugiej strony. To Luke wyglądał w jej kierunku, a ona siedziała i rzucała Grace popcorn do buzi. Dobrze się bawiła i nie przejmowała się swoim przysłowiowym kochankiem. To nie ona nie dochowała wierności.

Jednak jakoś w połowie filmu nie wytrzymała i zerknęła w ich stronę. Obiecała sobie, że tego nie zrobi. To nie ma znaczenia, co on robi z dziewczyną. Oni uprawiają tylko seks. Tylko dlaczego właściwie to robią? Nigdy się tak z kimś nie czuła, dlatego nie rozumiała.

Spojrzała na nich.

Laura tuliła się do jego boku. Widziała, jak trąca nosem jego szyje i szepcze mu coś na ucho. Wyglądali jak zwyczajna para. Nie zwróciłaby na nich uwagi na ulicy, czy nie stwierdziłaby, że są w sobie szalenie zakochani. Widziała jego dłoń na jej kolanie, ale to wszystko, co widziała z jego reakcji. Potem zobaczyła jego uśmiech. Uśmiechał się do Laury, a do niej tego nie robił.

W końcu nie dawała mu powodów, prawda?

Była najbardziej denerwującą osobą na świecie i czekała, aż Luke będzie miał tego dosyć.

Jednak teraz patrząc tak na nich.. przez małą chwile.. zastanowiła się, jakby to było, gdyby to ona siedziała na jej miejscu. Czy też dotykał by ją w ten sposób? Czy jej by się to podobało? Widziała jego delikatność. Sądziła, że nakłoniłaby go do czegoś więcej. Może nawet do jakieś akcji pod rzuconą na jego kolana kurteczką. Nie widziała w tym nic złego. Nie chciała być na miejscu Laury, jeśli to było to, co miała dostać.

Have a heart of stone [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz