Rozdział 9

1.3K 206 92
                                    

Westchnąłem bardzo cichutko, opierając zamyślony głowę o szybę samochodu, nie odrywając przy tym zawieszonego wzroku od widoku za nią.

-Oi, Eren. -usłyszałem stanowczy głos obok siebie, na co zerknąłem na niego lekko pytającym spojrzeniem, mówiąc mu nim, że może kontynuować swoją wypowiedź -Nie żałujesz, prawda?

-Co? Ale czego? -wyprostowałem się, skupiając od razu lekko zdziwiony całą uwagę na mężczyźnie.

-Tego, że go zamknęli, nie udawaj, że nie wiesz, o co chodzi.

Podrapałem się delikatnie po czekoladowych włosach, a na moją twarz wpłynął momentalny grymas niezadowolenia, nie wiedząc zbytnio, co odpowiedzieć na jego pytanie. 

Czuję się trochę winny mimo to. Nie miałem stu procentowej pewności, że to ten mężczyzna, a jednak wydałem na niego być może bezpodstawny wyrok. Jeśli się pomyliłem, a winny całemu zajściu hasa sobie właśnie na wolności, podczas gdy niewinny człowiek, być może posiadający rodzinę siedzi zamknęty w czterech ścianach nigdy sobie tego nie wybaczę.

-No? Czekam na odpowiedź. -mruknął ponownie lekko zniecierpliwiony czarnowłosy, zatrzymując po chwili pojazd, skupiając od razu uwagę swoich kobaltowych tęczówek tylko na mnie.

A ja pokiwałem tylko przecząco głową, zerkając kątem oka na mój dom, znajdujący się za szybą kilkanaście metrów od nas.

-Ja już pójdę... -wyszeptałem cicho, otwierając drzwi, które po chwili pchnąłem, aby wyjść na zewnątrz, jednak podczas wychodzenia poczułem uścisk na moim nadgarstku, a po chwili zostałem siłą usadowiony z powrotem na fotelu.

-Słuchaj, Eren. -mruknął, wzdychając cicho i puszczając niepewnie moją rękę. -Nie możesz tak po prostu wybaczać swoim oprawcom, rozumiesz? Oni widzą twoje słabości, które bezproblemowo mogą wykorzystać przeciwko tobie. Musisz być konsekwentny, zrozum w końcu, że ten człowiek jest winny i swoją karę musi ponieść. Decydując się na życie kogoś sławnego musisz zdawać sobie sprawę, że nie będzie tylko kolorowo. Na pewno znajdą się ludzie, którzy się tobą zainteresują, jedni bardziej, jedni mniej, a jeszcze inni znienawidzą lub staną się psycholami na twoim punkcie.

-Ja... -zerknąłem na niego niepewnie. -Nigdy nie myślałem, że może być gorzej niż jest... Nie oczekiwałem kolorowego życia, nie planowałem go po prostu. Ale mimo to, że jestem sławny mam też sumienie, nie jestem jakąś skałą bez uczuć. -mruknąłem cicho, zaczesując niesforne kosmyki włosów za ucho.

-Nadal zachowujesz się, jak dziecko... -wyszeptał cicho, bardziej do siebie niż do mnie, spuszczając ze mnie wzrok i opierając czoło chwilowo o kierownicę. -Idź już, muszę wracać do pracy. -po chwili podniósł się, przecierając twarz dłońmi z cichym pomrukiem.

-Odezwę się potem... -uśmiechnąłem się delikatnie do niego, wysiadając po chwili z samochodu.

Od razu zerknąłem na wieczorne niebo i uśmiechnąłem się ciepło na widok różnorodnych barw, które tworzyły niesamowite gamy kolorów od żółtego, pomarańczowego i czerwonego aż po ciemmy niebieski i fioletowy. Te widoki nie były aż taką wielką rzadkością dla mnie, jednak za każdym razem, kiedy je widziałem roztapiały moje serce, dając mi poraz kolejny do zrozumiania jak piękny jest otaczający nas świat.

Po chwili zerknąłem w miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stał samochód czarnowłosego i odetchnąłem pełną piersią, kierując się od razu w stronę mojego domu. Gdy tylko otworzyłem drzwi obrzuciłem wszystko dookoła badawczym spojrzeniem w poszukiwaniu zmian, które mogłyby zostać wykonane oczywiście nie przez moją osobę. Nie widząc nic podejrzanego w przedpokoju postanowiłem wejść do domu, zamykając od razu drzwi na wszystkie możliwe zamki.

Wszedłem do salonu i zerknąłem na psa, który w najlepsze spał na kanapie, co tylko skwitowałem głośnym, cierpiętniczym westchnięciem. Zacząłem więc po krótkiej chwili dokładne oględziny swojego domu, od salonu i kuchni po łazienkę i sypialnię, jednak na nic dziwnego nie natrafiłem, co wywołało u mnie błogi i spokojny uśmiech.

Wróciłem więc ostatecznie do sypialni, aby tam przebrać się w jakieś lekkie ubrania do spania. Z racji, że noce nie należały do zimnych zdecydowałem się na zwykłe, wygodne szare spodenki i białą koszulkę z małym logiem jakiejś nieznanej mi marki po prawej stronie piersi.

Podszedłem powolnym krokiem do okna, zasłaniając je od razu fioletowymi zasłonami, które swoim stanem wołały, aby w końcu je zmienić. Skrzywiłem się od razu nieznacznie czując lekki, charakterystyczny zapach kurzu, dobiegający od nich.

Po chwili usiadłem na miękkim łóżku, poprawiając od razu znajdującą się na nim pościel. Po wykonaniu tej niezbyt męczącej czynności opadłem na miękkie poduszki, zamykając oczy i wchodząc nieznacznie pod ciepłą kołdrę, na którą postanowiłem zadrzeć nogę dla własnej wygody. Po chwili zapominając o całym bożym świecie postanowiłem oddać się w objęcia Morfeusza, co już po krótkiej chwili bez mniejszych problemów mi się udało.

~*~

-Mhh... -mruknąłem bardzo niezadowolony, budząc się przez głośne szczekanie Cezara. -Co jest do cholery... -warknąłem cicho, wychodząc spod miękkiej pościeli. Zdziwiony wszedłem do salonu, od razu przenosząc wzrok na psa, który szczekał i głośno warczał, wpatrując się swoimi ślepiami w otwarte okno, którego przez pierwszą chwilę nawet nie zauważyłem. 

Od razu poczułem, jak mój oddech przyspiesza, ręce zaczynają drżeć, a moje ciało oblewa zimny pot. Lekko chwiejnym krokiem podszedłem do okna z zamiarem zamknięcia go, jednak w oczy rzuciła mi się mała, zgięta na pół karteczka, leżąca na parapecie. Przełknąłem ciężko ślinę, biorąc ją w swoje drżące dłonie. Po chwili otworzyłem karteczkę i przeczytałem jej zawartość, przez co nagle zabrakło mi sił do wzięcia chociażby malutkiego oddechu.

"Dobrze się bawiłeś?"

~*

Witam już w 10 części, jeśli liczyć prolog. Dopiero dzisiaj zorientowałam się, że nie aktualizowałam tego fika już miesiąc. Mam nadzieje, że mimo to ktoś tu jeszcze jest i czyta moje wypociny. Jeśli tak mam nadzieje, że ten parcik równie dobrze przyjmiecie, jak poprzednie. Zapraszam tych, co jeszcze nie czytali na prolog i pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania. Chętnych zapraszam na mój profil, bo tutaj nie chcę zanudzać opisami ^^ Dziękuję, jak zawsze za wspieranie mnie komentarzami i głosami, bo to bardzo motywuje <3
Do nexta, pozdrawiam!
Lerenne~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 15, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Silence (Levi x Eren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz