Nie chcę o tym mówić.

Zacznij od początku
                                    

- To koniec Chris. Myślę, że nie mamy sobie nic do powiedzenia.

- Pożałujesz tego Camila. Na prawdę wierzysz jej w te wszystkie kłamstwa? Ciekawe czy powiedziała... ty nawet jej nie znasz! Camila ona jest potworem, skrzywdziła dziewczynę, którą mogłabyś być ty. Ona nie ma uczuć. Niech ci opowie, co zrobiła cztery lata temu, dlaczego zniknęła i spytaj jej czy więzienne łóżka są wygodne! - wydziera się.

Więziennne łóżka? Lauren była w więzieniu? Moje ramie osuwa się wzdłuż talii a telefon wypada z moich rąk.

- Co do cholery? - Lauren podskakuje, rozłącza połączenie i staje na równe nogi.

- Co sta-ało się cztery lata temu? - mój głos zdradza przerażenie.

Nie boję się Lauren, boję się prawdy.

- Jesteś blada, usiądź. - dotyk dziewczyny sprawia, że się wzdrygam.

- Powiedz mi.

- Dobrze, usiądź. - nakazuje.

***

Lauren's pov:

Oczywiście, że ten pieprzony frajer musiał jej o tym nadmienić. Nie chcę jej mówić całej prawdy a nawet okrojonej wersji wydarzeń z tamtego okresu, ale również nie przeżyję tego jeśli stąd wyjdzie i więcej się do mnie nie odezwie.

- Czy przeszłość zaburzy to co pomiędzy nami jest? - pytam niepewnie chowając ręce do kieszeni bluzy, żeby ukryć ich drżenie.

- Nie, chyba nie. Tak myślę. - odpowiada uciekając wzrokiem.

Mam wrażenie, że się mnie boi a to mi w tym momencie nie pomaga. Wyciągam ręce z kieszeni i dotykam jej ramienia a drugą dłonią podbródka, tak aby na mnie spojrzała.

- Postaram się o tym opowiedzieć, ale chcę, żebyś wiedziała, że to było dawno temu. Poniosłam już za to konsekwencję, mimo że nie powinnam, ale zaraz ci opowiem.

Dziewczyna kiwa głową przyglądając się mojej twarzy.

- Miałam piętnaście lat. Byłam rozpieszczonym dzieciakiem, którego mama miała więcej pieniędzy niż lodu. Od kiedy skończyłam te piętnaście lat zaczęłam się upijać. Przez pryzmat czasu wydaje się to cholernie głupie, ale lubiłam chodzić na imprezy, poznawać ludzi, całować się.. Wtedy Chris, który miał już swoją paczkę znajomych zaczął się mną bardziej interesować, bo byłam coraz starsza i te całe imprezowanie szło mi całkiem nieźle. Mama dawała nam na prawdę spore sumki na nasze "wyjścia" a mimo to i tak nam nie wystarczało, bo wszystko wpieprzaliśmy w różne atrakcje, które umilały nam wieczory. Wszyscy lubili te imprezy, nawet pamiętam jak Dinah była na jednej. Później zrobiło się już tylko gorzej, upijałam się do nieprzytomności, zabawiłam się z różnymi ludźmi...ale nie widziałam w tym problemu, bo wszyscy w około robili to samo tyle, że rzadziej. I w końcu pojawiła się pewna dziewczyna na jednej imprezie, którą zobaczyłam i ubrałam ją sobie za cel. Była bardzo ładna i chciałam ją dla siebie a to, że imprezy organizowaliśmy razem z Chrisem nie dawało nikomu prawa do odmowy. Mój brat powiedział mi wtedy, że ona nigdy się na mnie nie skusi i wtedy poraz pierwszy założyliśmy się o pieniądze.... - przerywam mój potok słów zerkając na zaszklone oczy Camili.

- Nie chcę o tym mówić. - wzdycham.

Prawda jest taka, że myślę że zaraz stąd ucieknie.

- Dokończ. - mówi szeptem.

- Byliśmy tacy sfrustrowani, ponieważ ona była najseksowniejsza i najbardziej niedostępna w całej szkole, więc ułożyliśmy plan, w którym ta dziewczyna miała pomyśleć, że z nią spałam. - mówię dotykając jej dłoni.

Jestem zdziwiona, że zamiast jej odtrącić jeszcze bardziej ją ściska.

- Chris na swoim urodzinowym przyjęciu zapłacił swojemu koledze, żeby wsypał jej proszku nassennego do drinka. Obudziła się rano, całkiem goła w moich ramionach. Pamiętam, że strasznie płakała, bo twierdziła, że jest w kimś zakochana. Wtedy nie wiedziałam o co jej chodzi, teraz wszystko rozumiem. - zatracam się we wspomnieniach na dobre.

- Po kilku tygodniach do naszego domu przyjechała policja. Próbowałam się wytłumaczyć, że to nie tak, że nawet nie tknęłam jej palcem. Prosiłam Chrisa, żeby mnie bronił, ale.. pamiętam jak wzruszył tylko ramionami. Mama nie mogła na mnie patrzeć a najgorsze, że kilka osób potwierdziło, że tamtego dnia na prawdę bywałam w jej towarzystwie, wszyscy wiedzieli, że chciałam pójść z nią do łóżka, ale nikt nie pomyślał, że nigdy bym jej nie skrzywdziła.. - złość buzuje we mnie, kiedy przypominam sobie, że zostałam z tym sama jak jebany palec i nikt, dosłownie nikt nie zadbał o to jak się miewam.

- Później zapadł wyrok o skazanie mnie na dwa lata do zakładu poprawczego a następnie do karnego, wyszłam za przejście różnego rodzaju terapii i dobre sprawowanie.  - tłumacze patrząc na jej rozdziawioną buzię.

- Co było potem? - pyta nie przyrywając ciepłego uścisku na moich dłoniach.

- Napisałam tej dziewczynie list, w którym wszystko jej wyjaśniłam, ale nie dostałam odzewu. Chciałam wrócić do domu, ale Chris przekabacił mamę, że powinnam się usamodzielnić i wypieprzyli mnie na ulicę. Błąkałam się po mieście, nie miałam z czego żyć, dlatego włuczyłam się po klubach, piłam i okradałam naiwne dziewczyny. Uzbierałam na bilet do Orlando i tam udałam się do Ally, która przyjęła mnie z otwartmi rękoma. Nigdy jej tego nie zapomnę, od tamtej pory jesteśmy przyjaciółkami... - zerkam na zdjęcie mnie i blondynki uśmiechając się pod nosem.

- To jest takie niedorzeczne. Przepraszam Cię Camila, że zgodziłam się na pomysł Chrisa, ale potrzebowałam pieniędzy a to nie była mała suma pieniędzy. Miałam ogromne długi, ale teraz kiedy na to patrzę to cholernie się cieszę, że się zgodziłam. Po raz pierwszy w życiu jestem szczęśliwa. Cieszę się, ze Cię poznałam. Kocham Cię Camila. - wyznaje spuszczając głowę w dół.

- Ja też przepraszam, że nie wierzyłam Ci, że się z nim przespałam i że dopiero teraz otworzyłam oczy. Ja.. też Cię kocham Lauren. I jestem teraz w stanie wszystko zrozumieć. Twoja przeszłość nie ma wpływu, na to co się wydarzy. - jej palce wędrują po moim policzku nakierowując mnie tak, abym na nią spojrzała.

Brązowe tęczówki skanują moją twarz a dłonie Camili opierają się o moje kolana. W końcu jej głowa ląduje na moim ramieniu i nie mam pojęcie ile czasu trwa ta cisza. W głowie mam najgorsze scenariusze, ale uspokaja mnie fakt, że czuję jej dotyk na swojej skórze.

- I co teraz? - w końcu Camila zadaję pytanie, na które cała się spinam.

- Może coś zjemy. - zaczynam zmieszana i podnoszę się na równe nogi, kiedy niespodziewanie sylwetka dziewczyny ląduje na mojej tak, że znów jesteśmy na kanapie.

- N-ie. Nie jestem głodna. - tłumaczy szybko.

- W takim razie, co chcesz robić? - pytam zdezorientowana jej zachowaniem.

- Chcę Cię pocałować. - mówi tak cicho, że ledwie ją słyszę.

- Co chcesz robić? - pytam nasłuchując się.

Dziewczyna nie odpowiada tylko wpija się w moje usta. Uczucie w żołądku i przyśpieszone tętno dają mi do zrozumienia, że darzę ją miłością, która tak cholernie mnie frustruje a mimo to sprawia, że chcę mi się żyć.

___________________________________




Lubicie szczęśliwe zakończenia?

Bo ja nie.

DWA DO KOŃCA.

Klikać!! :)

Another Wedding Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz