Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami.

4K 319 135
                                    

Opieram się o krzesło, kiedy Chris i jego mama się sprzeczają. Nie chcę się wtrącać, bo nie znam szczegółów relacji Lauren z jej bratem.

- Mamo, ja wiem że to moja siostra, ale wiem również, że zrujnuje ten ślub. - podnosi głos na swoją rodzicielkę, co mnie i ją ogromnie dziwi.

- Dlaczego? To takie potulne dziecko. Owszem były z nią problemy, ale z tego wyrosła. - odpowiada kobieta unosząc dłoń w górę.

- Mamo, widziałaś ją ostatni raz na Wielkanoc i co wtedy zrobiła? Pobiła wuja, bo zatańczył z jej dziewczyną. - krzyczy a ja otwieram szerzej buzię. Nie wiedziałam, że jego siostra woli kobiety..

- Było minęło. To twoje najstarsza siostra i jeżeli tego chcesz, czy nie ona będzie waszą druhną. - mówi stanowczo prostujac plecy na siedzeniu.

- Mamo - chłopak zaczyna miękko. - To jest nasz ślub i to my powinnyśmy zdecydować kogo chcemy na ślubie. Owszem zaprosimy Lauren, ale ona i druhna to jest nie do pomyślenia. - krzyczy a żyła na jego szyi wyraźnie puchnie.

Kobieta kładzie dłonie na swoim czole i zaczyna łkać. To jest właśnie to rozwiązanie jej problemów. Płacze, żeby zawrócić mu w głowie. Wypuszczam głośne powietrze i z szacunku dla niej i świętego spokoju kładę dłoń na jej włosych.

- Dobrze, niech będzie Lauren. - mówię a ona wygląda zza swoich ozdobionych złotymi pierścionkami dłoni.

Uśmiecha się promiennie. Czy ona wogóle płakała?

- Dobrze. Twoja siostra..- mówi ostro mierząc swojego syna - Jest już w Miami i do tego czasu pomoże Camili wszystko zaplanować.

- Wysłałam już wszystkim zaproszenia. Dokładnie za miesiąc i dwa dni odbędzie się ceremonia i..muszę wysłać jeszcze zaproszenie tej Dinuh. - mówi i uśmiecha się podnosząc z krzesła.

- Dinah. - poprawiam kobietę a ona fuka.

- Chris, czy ona mogłaby tu zamieszkać? Na jakiś czas? Jest spłukana a ty i tak wyjeżdżasz na dwa tygodnie. Camila by się nią zajęła. - oznajmia, ale zanim zaprzeczymy przytula swojego syna.

- Tak Ci dziękuję. Jesteś moim ulubionym synkiem. - mówi podekscytowana.

- Do widzenia. - żegna się i wychodzi zostawiając nas w osłupieniu.

Zerkam na Chrisa, który dokładnie analizuję całą sytuację, która przed chwilą miała miejsce. Jego siostra zostej druhną a do tego ma tu zamieszkać, bo nie ma pieniędzy. Może mamy ją utrzymywać?

- Nie wiesz, co robisz. - mówi a w jego głosie słyszę obawy.

- Nie może być taka zła. W końcu to twoja siostra. - zagaduję i podchodzę do chłopaka obejmując go w talii.

Czuję zarys jego mięśni, kiedy ostrożnie się napina. Kładę ręce na jego twardej klatce piersiowej i lekko ją pocieram. Uśmiecham się figlarnie i całuję policzek, czując mały zarost.

- Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami. - zmusza się na uśmiech i całuję moje czoło.

- Dam radę, dogadam się z nią. - mówię, ale nie jestem pewna swoich słów.

Zawsze miałam problem z łapaniem kontaktów. Owszem posiadałam koleżanki, ale nie były one moimi przyjaciółkami. Nie zwierzałam się im z problemów i nie plotkowałam. Byłam tylko Camilą, nudną ofiarą losu.

- Naprawdę nie masz pojęcia o czym mówisz. To jest diabeł wcielony. - mówi a ja się śmieję.

- Chodźmy spać, jestem taka zmęczona. - mruczę w jego klatkę a on zanosi mnie na rękach do łóżka.

Another Wedding Camren Where stories live. Discover now