"Czy mam się tym martwić?"

1K 45 3
                                    

Budzik obudził mnie jak zwykle o 7:00 rano. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki żeby przygotować się do szkoły. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół do kuchni. Jak zwykle Simon już tam był i jadł śniadanie.

- Hej Simon!
- Hej Luna! Jak ci się spało?
- W sumie dobrze. Przynajmniej udało mi się nie myśleć o Matteo...
- Co się stało z Matteo?
- Długo by opowiadać... W skrócie to jego przyjaciółka i jednocześnie była dziewczyna przyjechała z Włoch i Matteo był tak szczęśliwy że zapomniał o naszym pierwszym wspólnym występie i cały dzień nie odbierał telefonu przez co martwiłam się że coś mu się stało...
- Wow... Tego się nie spodziewałem... I co zamierzasz? Zerwiesz z nim?
- Co? Nie wiem... Nie! Nie zerwe z nim! Nie po tym co razem przeszliśmy... Po prostu muszę trochę ochłonąć... Niedługo będą ferie i dostałam propozycje wyjazdu na obóz wrotkarski do Cancun...
- Wow! Dziewczyno! To super wiadomość! Mam nadzieję że pojedziesz? Jeśli mówisz o tym samym obozie co ja myślę to jest to jeden z najlepszych obozów wrotkarski na świecie. Będą tam instruktorzy z całego świata. Byłabyś głupia gdybyś nie pojechała...
- Wiem... To chyba będzie dobra okazja żeby trochę ochłonąć po tej całej sprawie z Matteo... Dzięki temu chyba będziemy mogli zapomnieć o tej sprawie... Oczywiście jeśli on w ogóle zrozumiał co zrobił...
- A sprawdzałaś dzisiaj telefon? Może dzwonił albo pisał do ciebie?
- Sprawdzę jak będziemy jechać do szkoły... Na razie chcę w spokoju zjeść śniadanie. (zrobiłam sobie musli i zaczęłam je jeść)
- A co ze szkołą?
- W jakim sensie?
- No jak pojedziesz na obóz? Ile on będzie trwać?
- Obóz zaczyna się w ten sam dzień co nasza dwutygodniowa przerwa od szkołu a obóz trwa trzy więc opuszcze tylko tydzień. Pablo, powiedział że wszystko załatwią z dyrekcją szkoły jeśli zgodzę się pojechać na obóz.
- Kto to Pablo?
- Kolega Tamary który zaproponował mi wyjazd na te warsztaty. Powiedział że widział nagrania jak jeżdżę na wrotkach.
- Czyli jest tylko jedno wyjście w tej sytuacji... Dramatyczna pauza... Musisz tam jechać!!! (zaśmiałam się na jego słowa)
- Chyba muszę! (powiedziałam śmiejąc się)
- Będę za tobą tęsknił przyjaciółko!
- Przecież możesz jechać ze mną! Odwiedzisz rodziców i naszych przyjaciół.
- Wiesz co? Chyba tak zrobię!
- No i super! Będziemy musieli wyjechać dwa dni przed rozpoczęciem obozu.
- Czyli albo wtorek wieczorem albo środa rano...
- Wtorek wieczór! (powiedzieliśmy razem)
- Musisz jeszcze powiedzieć dziadkowi.
- Zrobię to jak wróci z pracy.
- To dobrze!
- No przyjacielu! Skończyliśmy jeść teraz czas do szkoły...
- Niestety...

Kiedy jechaliśmy samochodem wyciągnęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić czy mam jakieś powiadomienia. Było 10 nieodebranych połączeń i 7 smsów od Matteo. Zaczęłam je otwierać i czytać...

Matteo: Luna kochanie przepraszam... Wiem że nawaliłem i nic mnie nie usprawiedliwia ale proszę odezwij się i daj mi to wszystko wytłumaczyć...

Matteo: Luna proszę cię... Nie ignoruj mnie...

Matteo: Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?

Matteo: Czemu nie odpisujesz? Martwię się...

Matteo: Luna daj mi znać że wszystko jest w porządku... Proszę cię odezwij się bo zwarjuje...

Matteo: Luna...

Bardzo dobrze niech się martwi tak jak ja wczoraj.

Jakieś 10 minut później byliśmy już pod szkołą. Razem z Simonem wyszliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku wejścia do szkoły.

Na korytarzu zobaczyłam że Nina, Jim i Yam stoją razem i rozmawiają. Podeszła do nich się przywitać.

- Hej dziewczyny!
- Hej Luna! (powiedziały jednocześnie co trochę śmiesznie wyglądało)
- Muszę wam coś powiedzieć!
- Co takiego? (zapytała Yam)
- Wyjeżdżam!
- Co!!! Luna nie możesz wyjechać!!! (Odwróciłam się do osoby która to powiedziała i okazał się nią nie kto inny tylko mój "kochany" chłopak Matteo)
- Matteo mówiłam żebyś narazie dał mi spokój poza tym rozmawiam z dziewczynami więc nie interesuj się o czym rozmawiamy!
- Luna wiem że cię zraniłem... Znowu... Ale nie możesz wyjechać... Nie możesz mnie zostawić... Nie możesz... Nie pozwolę żeby to wszystko znowu się tak skończyło...
- Och Matteo... Ja nie wyjeżdżam na stałe...
- Co??? Nie rozumiem...
- Chciałam Ci o tym powiedzieć później ale musiałeś się w tracić...
- Powiesz mi o co chodzi?
- No dobra... (westchnęłam) Wyjeżdżam w czasie przerwy od szkoły na obóz wrotkarski do Cancun. Nie będzie mnie tylko trzy tygodnie...
- Ufff... Całe szczęście! Już myślałem że wyjeżdżasz ma stałe...
- Nie Matteo nie wyjeżdżam na stałe i myślę że to trzy tygodnie kiedy mnie nie będzie to najlepsze co nam mogło się przytrafić...
- Znowu nie rozumiem...
- Po tym co się wczoraj stało muszę to sobie wszystko ułożyć w głowie. Wszystko przemyśleć... Dopóki tego nie zrobię cały czas kiedy będę blisko ciebie będę myśleć tylko o tym czy ty traktujesz nasz związek poważnie... Na razie ograniczmy nasze kontakty...
- Luna czy ty chcesz ze mną zerwać???
- Co??? Nie Matteo! Nawet tak nie myśl! Kocham cię i chce z tobą być... Myślę tylko że to będzie dla nas dobre... Dzięki temu nie będziemy robić dwóch kroków w tył zaraz po tym jak daliśmy krok w przód...
- Nie ma szans żebyś mi teraz wybaczyła... Prawda?
- Nie Matteo... To miał być nasz pierwszy wspólny występ... Mieliśmy razem poćwiczyć ale ty o mnie zapomniałeś i nie dawałeś znaku życia... Wiesz jak się martwiłam? I jeszcze gdyby tego było mało twoja "przyjaciółka" Luisa okazała się twoją byłą dziewczyną...
- Skąd o tym wiesz?
- Gaston mi powiedział ale to nie ważne... Ważne jest to że nie dowiedziałam się o tym od ciebie... I nawet nie próbuj być złym na Gastona za to że mi powiedział bo jego też wczoraj wystawiłeś...
- Nie mam o co być na niego złym. Sam powinienem Ci powiedzieć. Wiem o tym...
- Dobrze że to rozumiesz... Mogę chociaż wiedzieć co fajnego robiliście cały dzień że aż zapomniałeś o mnie?
- Po prostu rozmawialiśmy... Wspominaliśmy stare czasy. To moja przyjaciółka. Dawno jej nie widziałem i chciałem to nadrobić...
- Od Gastona wiem że rozstaliście się tylko dlatego że musiałeś wyjechać a nie dlatego że coś się między wami zepsuło... Czy mam się tym martwić?
- Co? Nie Luna! Nie! Nie masz się po co martwić! Nic do niej nie czuje... To ciebie kocham! Przecież o tym wiesz! Nigdy nikogo nie kochałem tak bardzo jak kocham ciebie... Pamiętaj o tym!
- Wierzę Ci Matteo...
- Mogę cię przytulić? (zawahałam się ale postanowiłam się zgodzić i przytuliłam się do niego)
- Będę za tobą tęsknić kochanie! Kiedy wyjeżdżasz?
- We wtorek wieczorem. Nie będzie mnie trzy tygodnie więc opuszczę tydzień szkoły... (odsunęłam się od niego)
- Czy kiedy wrócisz wszystko między nami będzie dobrze?
- Tak! Już teraz mi trochę przeszło ale potrzebuje tego... Poza tym to też ogromna szansa dla mnie jako wrotkarki. Na tym obozie będą najlepsi wrotkarze na świecie. Nie mogę przepuścić takiej szansy...
- Masz rację! To wielka szansa dla ciebie. Cieszę się że ją dostałaś... Czy kiedy będziesz już w Cancun mogę do ciebie czasem zadzwonić? Nie wytrzymam tyle czasu bez rozmowy z tobą i może się to skończyć tak że kupię bilet do Cancun i przylecę do ciebie... (zaśmiałam się na jego słowa)
- Hahaha... Możesz do mnie zadzwonić... (uśmiechnął się)
- To dobrze! Idę na lekcje! Pa Luna! (pocałował mnie w policzek i poszedł na drugie piętro)

Patrzyłam jak Matteo idzie po schodach a po chwili podbiegły do mnie dziewczyny...

- I co? Pogodziliście się? (zapytała Nina)
- Tak i nie...
- Jak to? (zapytała Jim)
- Pogadaliśmy i już nie jest tak źle jak było...
- A co z tym wyjazdem co nam mówiłaś? Chyba nie wyjeżdżasz na stałe? (zapytała Yam)
- Nie! Wyjeżdżam na trzy tygodnie na obóz wrotkarski.
- Wow! Luna to super! Zasłużyłaś na to! (powiedziała Yam)
- O nie! Dziewczyny zapomniałam!
- O czym Luna?
- Mówię wszystkim że wyjeżdżam a jeszcze nie potwierdziłam że się zgadzam... (powiedziałam a one zaczęły się śmiać)
- Luna to na co jeszcze czekasz? Mamy 5 minut do dzwonka więc spokojnie zdążysz.
- Ok! To dzwonie...

Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Tamara.

- Hej Luna! Co słychać?
- Hej Tamara! Dzwonię żeby powiedzieć Ci że możesz zadzwonić do Pablo i potwierdzić moją obecność na obozie.
- Naprawdę? Luna to świetnie! Od razu do niego zadzwonię i mu powiem.
- Dziękuję Tamaro! Gdyby nie ty nie miałabym takiej szansy...
- Podziękuj sobie że masz taki talent! (zaśmiałyśmy się)
- Muszę kończyć. Zaraz zaczynam lekcje...
- Ok! Pa Luna!
- Pa Tamaro!

Rozłączyłam się i włożyłam telefon do kieszeni.

- Załatwione dziewczyny! (powiedziałam)
- To super Luna! Chodźmy już do klasy bo zaraz dzwonek! (powiedziała Nina po czym poszłyśmy do klasy)

_______________________________________

Dziękuję za 32 tysiące wyświetleń 😘

Soy Luna [] Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz