"Nowy początek"

2.1K 92 10
                                    

Luna

Minęło dwa dni od mojego przyjazdu do Cancún. Teraz jestem pewna, że to była najlepsza decyzja. Mam tu ludzi których kocham i którzy kochają mnie. To co dla mnie zrobili kiedy tu przyjechałam było cudowne...

Wspomnienie:

Właśnie wylądowałam w Cancún. Cieszę się, że tu jestem. Trochę mi smutno po tym wszystkim co się stało, ale jestem pewna, że tutaj będę szczęśliwa. Na lotnisku miał na mnie czekać Simon.

Stoję na lotnisku i szukam Simona. O jest...

- Simon!!!
- Luna!!!
(Podbiegłam do niego i rzuciłam się mu na szyję zamykając go w szczelnym uścisku)
- Jak ja za tobą tęskniłem przyjaciółko...
- Ja za tobą też przyjacielu...
- Chodź mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Gdybym Ci powiedział to nie była by już niespodzianka...
- Oj no weź...
- Nic ze mnie nie wyciągniesz Luna... (Zaśmiał się i poszedł w stronę wyjścia, a ja zrezygnowana poszłam za nim)

Zorganizowali dla mnie najlepszą imprezę powitalną na świecie. Zrobili imprezę na moje urodziny. Było tyle osób, że nawet nie mogłam ich zliczyć, ale wszystkich znałam. Bawiliśmy się tak długo i jeszcze dłużej to sprzątaliśmy. Oczywiście organizatorzy tej imprezy, czyli Simon, Nico i Lena kazali mi siedzieć i nic nie robić, ale to wyglądało tak śmiesznie kiedy oni sprzątali, że nie mogłam na to patrzeć.

Teraz siedzę sobie na pomoście na plaży i myślę... chociaż Simon i Nico poprawili mi humor i uważam, że mój przyjazd tutaj był najlepszym wyborem to i tak jest mi ciężko. O takim czymś nie da się zapomnieć z dnia na dzień... To byli moi przyjaciele... byli dla mnie najważniejsi... Myślałam, że ja dla nich też...

Matteo

Luna wyjechała... Dlaczego nie mogę się z tym pogodzić? Wiem, że to moja wina. Choć wszyscy się od niej odwrociliśmy to wiem, że ja jestem najbardziej winny... Nie wiem co się ze mną stało. Przecież mówiłem Lunie, że jest dla mnie ważna, gdy Simon przyjechał bałem się, że ją stracę, a kilka dni później sam ją zostawiłem... Byłem za bardzo zaopatrzony w Flor. Kiedy tak o tym myślę to dochodzę do wniosku, że nie kocham Flor, Luna jest dla mnie ważniejsza. Zepsułem to i już tego nie naprawie, ona mi tego nigdy nie wybaczy...

- Ej stary? Co jest? (Zapytał się mnie Gaston. Właśnie całą paczką siedzimy w parku. Każdy jest przybity po wyjeździe Luny. Każdy zrozumiał, że to przez nas.)
- Jak myślisz?
- Luna...
- Nie mogę się pogodzić z tym, że wyjechała...
- Czy ty się aby nie zakochałeś?
- Nie wiem...
- Ale ja wiem. Wiem, że ona jest dla Ciebie ważna. Jest dla Ciebie ważniejsza niż Flor...
- To nic nie zmienia. Zawiodłem ją. Jej już tu nie ma. Wyjechała. Straciłem ją. Tego nie da się naprawić...
- Wiem... też źle się z tym czuje... Straciłem siostrę...

- Gaston? (Podeszła do nas Nina)
- Hej Nina. Wszystko dobrze? (Zapytał się jej Gaston)
- Nie... jak ma być dobrze skoro straciłam najlepszą przyjaciółkę...
- Racja... (powiedzieliśmy razem z Gastonem)
- Myślę, że musimy zadzwonić do Luny... (powiedziała Nina)
- Też nad tym myślałem, ale jeśli wszyscy zadzwonimy nie będzie chciała z nami gadać... (powiedział Gaston)
- Ja zadzwonie. (Powiedziałem)
- Chyba tak będzie najlepiej. (Powiedziała Nina)
- Chodź Nina. Pogadamy z resztą, a Matteo niech dzwoni... (powiedział Gaston)

Nina z Gastonem rozmawiali z resztą, a ja wybrałem numer Luny i zadzwoniłem...

Luna

Siedziałam na pomoście i patrzyłam na zachód słońca. Gdy miałam jechać do Buenos Aires robiłam dokładnie to samo, ale wtedy bałam się, że przez rok tego nie zobaczę. Kto by pomyślał, wrócę tu tak szybko. Tak naprawdę to się cieszę. Tęskniłam za tym miejscem i nigdy nie powinnam stąd wyjeżdżać. Przynajmniej teraz bym nie cierpiała. Tutaj mam osoby które mnie kochają...

Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran i zamarłam... Dzwonił... MATTEO...

- Halo? (Powiedziałam niepewnie)
- Luna?
- Czego chcesz Matteo?
- Porozmawiać...
- Porozmawiać? Porozmawiać!!! Kiedy ja chciałam z wami rozmawiać to mieliście mnie gdzieś, dlaczego ja mam rozmawiać z tobą?
- Luna proszę? Daj mi 5 minut...
- A co to zmieni? Nie rozumiesz, że wyjechałam po to żeby nie mieć z wami nic wspólnego?
- Wiem, ale chciałem Cię przeprosić. Wiem, że zrobiłem źle, ale żałuję tego. Gdybym mógł cofnąć czas...
- Ale nie cofniesz... Zawiodłam się na was, a na tobie najbardziej Matteo... Mówiłeś, że jestem dla ciebie ważna, bałeś się, że mnie stracisz, a sam mnie zostawiłeś... Na tym chyba kończy się nasza rozmowa Matteo...
- Luna czekaj...
- Nie Matteo... Żegnaj...
- Koch... (nie dokończył bo rozłączyłam się. I tak jego słowa są dla mnie bezwartościowe...)

Po tej rozmowie czułam się jeszcze gorzej... Jak to możliwe, że teraz żałuję, a kiedy byłam w Buenos Aires był tak zapatrzony we Flor, że nawet nie zwróciłby na mnie uwagi gdybym do niego mówiła. A tak pozatym dlaczego Nina nie zadzwoniła, dlaczego Gaston nie zadzwonił? Myślałam, że coś dla nich znaczę. Tak bardzo się myliłam...

Dosyć już tego. Nie będę się tym zadręczać. Mam ponad tydzień ferii. Trzeba to wykorzystać.

Matteo

Rozłączyła się...

- Matteo? Jak poszło? (Podszedł do mnie Gaston)
- Szkoda gadać...
- Była bardzo zła?
- Tak... a w sumie nie... Ona nie była zła, ona była zawiedziona...
- Co jej powiedziałeś?
- W sumie to nie dużo. Nie dała mi dojść do słowa
- Czyli jest gorzej niż myślałem...
- Taaa...

Gaston coś do mnie mówił, ale ja go niesłuchałem... Byłem pogrążony we własnych myślach.
Zastanawiałem się nad tym co powiedziałem Lunie... Pod wpływem emocji powiedziałem te dwa słowa. Powiedziałem "Kocham Cię". Tak naprawdę dopiero gdy już to powiedziałem, dotarło do mnie, że to prawda. Zrozumiałem, że bardzo ją kocham, ale ona tego nie słyszała. Rozłączyła się...

- Ej! Matteo! Słuchasz mnie? (Gaston wyrwał mnie z zamyślenia)
- Co???
- Wogóle mnie nie słuchasz... Co się dzieje?
- Nic...
- Nie okłamiesz mnie Matteo...
- Powiedziałem Lunie, że ją kocham...
- Cooo??? I jak na to zareagowała?
- Ni jak... nie usłyszała tego bo się rozłączyła...
- No to nie za fajnie...
- Ta...
- Ale ty to powiedziałeś tak pod wpływem emocji???
- Tak, ale później jak się zastanowiłem to stwierdziłem, że to prawda...
- To? Czyli co?
- To, że kocham Lune... Bardzo ją kocham...

____________________________________

Przepraszam, że tyle mnie nie było, ale musiałam pomyśleć jak zacząć nową część. Ten rozdział jest krótszy niż poprzednie, ale następne będą dłuższe. Mam nadzieję, że ten rozdział będzie fajny. 😄😃😀




Soy Luna [] Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz