Przerażona kobieta pokazała tylko palcem za mnie. Nadchodziły kolejne.
-Muszę panią stad zabrać. Proszę się trzymać. - Złapałam kobietę w tali, wystrzeliłam sieć, która zaczepiła o budynek i poleciałyśmy za jakiś dach. - Jest już pani bezpieczna.

-Dziękuje.. - powiedział roztrzęsiona.

-Jestem Spider-Girl.

-Dziękuje Ci najmocniej. - powiedziała dalej dochodząc do siebie.

-Co się stało z miastem?? - zapytałam

-Środek radioaktywny dostał się do miejskiej wody. W ten sposób miasto się ocaliło. Razem z grupką ocalałych siedzimy w tamtym sklepie i czekamy na wojsko z poza miasta. - wskazała palcem na sklep spożywczy na dole. - Właśnie szłam na zwiady kiedy mnie zauważyli i zaczęli do mnie podchodzić.

-Najważniejsze jest to,że nic pani nie jest. - powiedziałam - Teraz trzeba Pani...

-Nazywam się Clementine. Możesz mówić mi Clem. - przerwała mi. Skinęłam.

-Dobrze Clem, musimy się dostać do tego sklepu. - powiedziałam patrząc na ulice pełną zombie.

-Chyba wiem jak... - powiedziała- Widzisz tamta uliczkę??

-Tak - powiedziałam

-Mogła byś ich tam ociągnąć. Gdy większość była by tam zamknęła bym ich tamtą kratą, a ty byś na spokojnie wyleciała z tamtad za pomocą tego czegoś - pokazała na sieciowód. Skinęła.

-Dobra. To dwaj. - powiedziałam i się naszykowałam.

-Najpierw musisz mnie spuścić tam na dół. - powiedziałam.

-A no tak. - podrapałam się po głowie. Złapałam kobietę w pasie i za pomocy pajęczyny postawiłam ją tam gdzie chciała. Sama udałam się w ustalone wcześniej miejsce.

-Juhu!! Tu jestem!! Chodźcie, chodźcie! - Zaczęłam krzyczeć, machać rękoma i skakać. Zombie skierowały się w moim kierunku tak jak planowałyśmy. Kiedy zombie prawie mnie złapały Clem zapięła bramkę według planu. Szybko uciekłam bo jeden z zombie mnie już atakował. Jednak okazało się, że nie ma kłódki by się nie otworzyła. Szybko podleciałam do niej i zaczęłam zalepiać siecią jeden z boków siatki. Kiedy zombi były zablokowane miałyśmy półgodziny zanim rozerwą sieć. *Tak mi się wydaje. Coś Spider-man mówił, że sieć po godzinie chyba się rozpuszcza sama. Pobiegłyśmy w kierunku sklepu, w którym czekała reszta. Po drodze okazało się, że kilka zombi jednak znajduje się w zaułku.

-Biegnij! - Zaczęłam je oblepiać siecią żeby ich spowolnić. Odwróciłam się i pobiegłam jak najszybciej mogłam w kierunku Cler. Dobiegła do drzwi, czekała tylko na mnie. Spojrzałam jeszcze tylko na Zombie za siatka, które z nią zamknęłyśmy. - O nie!

-Co jest?- zapytała przerażona

-Zombie się wydostały. Jednak moja cieć nie jest tak mocna. - spojrzałam na sieciowód - Użyłam złej sieci!!- Spojrzałam w jej kierunku. Ktoś stał za nią. Nie mogę ryzykować. - Uciekaj!

-A co z tobą?! - zapytała

-Poradzę sobie. - powiedziałam biegnąc w kierunku uliczki zombie. Zombie rozwaliły całkowicie siatkę i się wydostały. Oblepiałam ich różnymi rodzajami sieci. Elektryczna, wzmocniona, siatką z sieci.
*Nie tylko nie teraz! Siec się skończyła. Zombie podeszły do mnie i zaczęły mnie lekko szarpać. Zasłoniłam twarz rękoma i zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam byłam z powrotem w moim pokoju. Dyszałam i cała drżałam. Byłam zaspana, spojrzałam na zegarek. 2:36. Poczułam pieczenie na ręce.
*Co jest?
Spojrzałam na bolącą kończynę. Zadrapanie.
*??? Jak??
Wstałam i poszłam do łazienki. Rzeczywiście zadrapanie.
*Ale skąd?? Może się zadrapałam przy pompowaniu basenu.
Przemyłam ranę i wróciłam do łóżka. Byłam zmieszana. W tym samym miejscu zadrapał mnie jeden z zombie. Myślałam tak chwilę nad tym jak znowu zasnęłam.

Spider-Girl to jaWhere stories live. Discover now