Jaśniejsza gwiazda

265 31 7
                                    



Spojrzał na zegarek. Godzina dwudziesta druga. Skończył swoją zmianę i mógł wrócić do domu odpocząć od całego świata, od wszystkich problemów. Miał dość na dzisiaj.

Rozebrał polar z logotypem sklepu w którym pracował oraz plakietką ze swoim imieniem i ubrał skórzaną kurtkę kierując się do wyjścia,zgaszając przy tym wszystkie światła, włączając alarm i zamykając drzwi.

Spojrzał w gwiazdy na niebie, które tak bardzo lubił oglądać i stwierdził,że przed pójściem do domu wstąpi do pobliskiego fast foodu. Był głodny i zbyt zmęczony, aby w domu zrobić sobie coś do jedzenia.Prócz tego, miał jeszcze jeden powód, by tam iść. Miał nadzieję, że będzie na swojej zmianie rudowłosy chłopak, który już od kilku miesięcy miał swoje miejsce w myślach czarnowłosego.

Yoongi szedł niespiesznym krokiem w stronę knajpki, a po niecałych dziesięciu minutach był już na miejscu. Miał szczęście, był tam. Nie było aktualnie przy kasie żadnego klienta, więc siedział za ladą i zapewne czytał coś, lub zajmował się swoim telefonem.Wskazywały na to opuszczone ręce i wzrok skierowany do dołu.

Podszedł do niego i chwilę się w niego wpatrywał, korzystając z faktu, że ten go jeszcze nie dostrzegł. Nie trwało to długo, ponieważ rudowłosy czując czyiś wzrok na sobie, podniósł wzrok widząc czarnowłosego chłopaka, którego kojarzył bardzo dobrze. Często tu przychodził, zazwyczaj w podobnych godzinach.

Uśmiechnął się lekko na jego widok, nie do końca wiedząc dlaczego. Znał go jedynie z widzenia, ale coś sprawiało, że chciałby aby to się zmieniło. Chciał poznać czarnowłosego, ponieważ wydawał mu się... kimś ciekawym? Wypowiedział swoją standardową dla takich sytuacji formułkę.

-Dobry wieczór, w czym mogę pomóc?

Yoongi ucieszył się na widok uśmiechu na tej twarzy, która wydawała mu się idealnym połączeniem delikatności i męskości zarazem.Chciał, aby to był uśmiech wywołany pojawieniem się jego osoby w lokalu, ale wiedział, że rudowłosy zapewne każdego klienta musi witać z podobną mimiką twarzy.

-D-Dobry wieczór -zająknął się, czym lekko zirytował sam siebie-poproszę dwa cheeseburger'y i duże frytki na wynos.

-Czyli to co zawsze - uśmiechnął się szerzej. Zapamiętał już dawno,co zazwyczaj bierze ten chłopak, ale po raz pierwszy dał o tym znać. Nie wiedział czemu to powiedział, nie wiedział również jak odbierze to ten chłopak. Nie chciał, aby to źle zabrzmiało.Skarcił się za to lekko w myślach.

-Ah,no tak. Owszem.- Uśmiechnął się lekko na te słowa. Czy to znaczy, że chłopak go kojarzy spośród tylu osób odwiedzających to miejsce?

W trakcie przygotowywania zamówienia, Yoongi stał z boku czekając. Chciał coś powiedzieć, korzystając z faktu, że nie ma żadnego innego klienta przy ladzie, ale nie wiedział co ma powiedzieć.Bardzo chciał się zapoznać z chłopakiem, ale co miał mu powiedzieć? "Cześć, jestem Yoongi i od dłuższego czasu mam wrażenie, że mi się podobasz, jak masz na imię?" Wyszedłby na idiotę, więc wolał patrzeć na swoje buty i nic nie mówić, a następnie po raz kolejny karcić się za to w myślach w drodze do domu.

Stojący za ladą rudowłosy chłopak, udawał, że robi coś przy kasie ,lecz w rzeczywistości korzystał z chwili, by podpatrzeć czarnowłosego.Zamyślił się. Rozmyślał o tym ile chłopak może mieć lat,gdzie pracuje, jak daleko mieszka i czy chciałby się kiedyś z nim spotkać po pracy. Chciał o to wszystko zapytać choćby teraz, ale nieśmiałość mu na to nie pozwalała. Chociaż może warto zaryzykować? Tak, co mu szkodzi?

W momencie, gdy już chciał coś powiedzieć, dobiegło wołanie jego kolegi oznajmujące, że zamówienie chłopaka jest już gotowe.Czarnowłosy podszedł do lady, odebrał zamówienie i kierując się w stronę drzwi wyjściowych, rzucił jeszcze tylko z lekkim uśmiechem "do widzenia" w stronę rudowłosego chłopka,który odpowiedział mu tym samym słowem, lecz nieco większym uśmiechem.

Gdy Yoongi wyszedł z knajpki, stwierdził, że tak dłużej być nie może. Jutro po pracy znowu tam pójdzie (co nie będzie niczym nowym) i zapyta się chłopaka o imię, lub o cokolwiek. Chciałby po prostu zagadać i nawiązać kontakt. Najwyżej się zbłaźni, czego bardzo się obawiał, ale do odważnych świat należy! Zabawne, że myśli tak zaraz po tym, jak mając idealny moment do nawiązania nowego kontaktu, kompletnie stchórzył...

Wróci wszydo swojego domu, jakim było skromne, lecz całkiem sporych rozmiarów mieszkanie w bloku, odstawił siatkę z jedzeniem, rozebrał buty wraz z kurtką, po czym ponownie wziął swoją kolację z szafki i usiadł na kanapie w salonie. Nie włączył telewizora, jak to miał w zwyczaju. Zajął się rozmyślaniem, jak mógłby zacząć jutrzejszą rozmowę z chłopakiem, którą chciał przeprowadzić już tyle razy.

Ułożywszy jej wcześniejszy szkic, skończył kolację, posprzątał po sobie i udał się w stronę łazienki, gdzie wziął ciepły, odprężający prysznic, gdzie zapomniał o wszystkich dręczących go myślach.

Po około dwudziestu minutach spędzonych w łazience, pogasił wszystkie światła w domu i udał się do swojej sypialni, gdzie zapadł w objęcia Morfeusza z myślą "jutro będzie inaczej"i ostatnim spojrzeniem przez okno na rozgwieżdżone niebo, z których jedna z gwiazd świeciła jaśniej niż pozostałe. Jego ulubiona.Chciał, aby ta gwiazda symbolizowała jedną konkretną osobę.



/Jeżeli ktoś dotarł do tego opowiadania, to znaczy, że dotarł na sam koniec wattpada. Jest to moje 1 opowiadanie i nie wiem, czy komuś się spodoba i czy ktoś będzie chciał następną część. Zobaczymy ^^ Dziękuję bardzo za przeczytanie <3

Gwiezdny pył |Yoonmin|Where stories live. Discover now