28

868 144 134
                                    

zapnijcie pasy woah

*

Michael i Ashton przyspieszyli kroku, kiedy usłyszeli podniesione głosy, dochodzące z tourbusa. Był środek nocy, nic więc dziwnego, że głosy ich przyjaciół rozchodziły się wyraźnie po pustym parkingu. Żaden z nich nie miał co prawda ochoty na wzięcie udziału w tym dramacie, bali się jednak, że jeden może skrzywdzić drugiego.

Ashton przystanął przy oknie, tak, aby nie można go było dostrzec z pojazdu, Michael zajął miejsce po drugiej stronie. Oboje nagle podskoczyli na niespodziewany dźwięk rozbijanego szkła wewnątrz autokaru.

-Mam kurwa serdecznie dosyć!- wrzasnął Calum, unosząc kolejny talerz nad głowę.

-No dalej, rzuć nim, pokaż, jakim jesteś kutasem.- zadrwił Luke, stojąc spokojnie naprzeciwko swojego wkurzonego chłopaka.

Calum popatrzył krótko w oczy blondyna, po czym cisnął talerz wprost pod nogi Hemmingsa, po nim kolejny i następny. Z każdym trzaskiem stojący na zewnątrz Mike i Ash byli coraz bardziej przerażeni.

-Rozwal coś jeszcze, bardzo dobrze ci to wychodzi.- Luke przyklasnął ironicznie, podchodząc do mulata. -Tak samo wspaniale rozwaliłeś nasz związek.

-Ja?! Ja go rozwaliłem?!- wybuchnął Hood, odpychając od siebie Luke'a.-Ja przynajmniej nie wskakiwałem innym do łóżka.

-Nie rozśmieszaj mnie. Nigdy nic takiego nie zrobiłem. -odparł spokojnie Luke, siadając na kanapie.

Calum roześmiał się głośno.

-Jedyną śmieszną osobą jesteś ty.- basista uderzył palcem wskazującym chłopaka, którego jeszcze do niedawna nazywał kochaniem. -Nigdy cię nie oszukiwałem, nigdy nie traktowałem jako drugą opcję, jako zastępstwo. Czy możesz powiedzieć to samo?

W pomieszczeniu zapadła cisza. Calum oddychał ciężko, spoglądając z niedowierzaniem na Luke'a. Gdyby ktoś powiedział mu kilka miesięcy temu, że sprawy między nim i jego chłopakiem ułożą się w ten sposób, zapewne by go wyśmiał. Hemmings był najbardziej niewinną i najsłodszą osobą, jaką znał. Fakt, iż blondyn oszukiwał go przez cały ten czas, nie mieścił mu się w głowie.

-Jakoś nie przeszkadzało ci to wszystko, gdy obciągałem ci po koncertach. -Luke posłał w stronę Hooda kolejny zadowolony uśmieszek. Wydawał się rozbawiony całą sytuacją, kiedy Calum aż trząsł się od nadmiernych emocji.

I właśnie to rozzłościło bruneta najbardziej.

-Wynoś się. -powiedział cicho.

-Słucham?

-Powiedziałem: wynoś się!- wrzasnął basista, chwytając Luke'a za koszulkę i podnosząc do góry. Nie puszczając nawet na moment, Calum popchnął go w kierunku drzwi, ostatecznie wyrzucając na parking.

-Co ty odpierdalasz?!- zdenerwował się Luke, wyrywając się Hoodowi.

Calum nie odpowiedział. Zniknął na moment wewnątrz pojazdu, a kiedy pojawił się ponownie, trzymał w rękach stertę ciuchów blondyna.

-Nie chcę dłużej oglądać twojej głupiej twarzy. -wycedził Calum, rzucając ubraniami w Hemmingsa. Oboje zdawali się nie zauważać stojących obok przyjaciół, którzy przypatrywali się wszystkiemu z szeroko otwartymi oczami.

-Pojebało cię?!- krzyknął Luke, zbierając swoje rzeczy.

-Owszem.- przytaknął Calum, wyrzucając walizkę blondyna. -Kilka miesięcy temu, kiedy zaprosiłem cię na randkę. Nie chcę cię więcej widzieć w pobliżu ani mnie, ani Asha, ani Michaela.

-A zespół? -zapytał z niedowierzaniem Luke, dopinając walizkę. To była jedyna rzecz w życiu, którą kochał. Nie mógł zostać z niczym.

-Daruj sobie. -roześmiał się Hood. -I tak nigdy tu nie pasowałeś.

-Świetnie. Pierdol. Się. -zakończył blondyn, odwracając się na pięcie i ruszając w stronę wyjścia z parkingu.

-I nie waż się wracać! -krzyknął Calum, znikając w tourbusie i zatrzaskując za sobą drzwi.

Michael i Ashton spojrzeli na siebie, zszokowani tym, co przed chwilą się wydarzyło. Owszem, często dokuczali Calumowi i Luke'owi, aby zakończyli swój związek, nigdy jednak nie chcieli, aby któryś z nich cierpiał w ten sposób.

-To koniec, Ash? -wyszeptał Michael drżącym głosem.

Tak bardzo, jak Ashton nie chciał tego robić, musiał przyznać mu rację. Bezradnie przytaknął, po czym schował twarz w dłonie, siadając na ziemi.

To koniec.

*

buahahahahahhahahhahahha

miało być dopiero jutro a jest dzisiaj kochajcie mnie

nawet nie wiecie jak bardzo chciałam ciągnąć cake dalej kiedy wszystkie pisałyście o zerwaniu i zrobić tu jakieś zaręczyny czy dziecko idk

candy crush // mukeWhere stories live. Discover now