6. Niebieskie jest dobre

2.3K 163 13
                                    

Tą część dedykuję AlexisTasartir.

POV BECKY

Jestem samotna. Zawsze byłam. Żyłam w ciągłym strachu, niechciana przez nikogo. Nikt się mną nie interesował. Więc dlaczego ja mam być dobra dla innych? Ja tylko odpłacam się tym samym. Egoizmem, samolubnością...Może rzeczywiście na początku byłam kochana...do czasu, aż poznali moje korzenie. Jak okazało się, że ten, który myśleli, że jest moim ojcem, nim nie jest.

-Wiecie co bym teraz zrobił?-zapytał Percy patrząc w przestrzeć nieprzytomnym wzrokiem.

-Nie, i nie chcę wiedzieć-odparłam przewracając oczami. Na pewno znowu coś głupiego wymyślił.

-Zjadł bym niebieskie naleśniki...-rzekł totalnie mnie ignorując.

-Niebieskie? Serio?-zapytałam niedowierzając w jego głupotę.

-Tak, niebieskie. Wszystko co niebieskie jest dobre.-powiedział z przekonaniem.

-Percy, zdecydowanie za dużo myśli o jedzeniu-powiedziała zrezygnowana Annabeth.

-Niebieskim-upomniał ją syn Posejdona.

-Tak, niebiestkim jedzeniu.

-Możesz mi wyczarować niebieskie ciasto? Albo nie! Niebieskie frytki!Prooooszę!-powiedział Percy robiąc oczka kota ze shreka. Co ja jestem? Restauracja?!

-A życzy pan sobie do tego jakiś niebieski napój? Sok? Pepsi?-zapytałam wyjmując byle jaką karteczkę i długopis z kieszeni.

-Tak, Pepsi poproszę-powiedział zadowolony z siebie chłopak. Chyba nie podłapał sarkazmu.

-Tylko frytki? Może na deser jeszcze panu niebieskie babeczki wyczarować, co?

-O fajnie by było. A niebieskiego kurczaka mogę jeszcze dostać?

Kątem oka zauważyłam jak Annabeth robi face palma, niedowierzając w głupotę swojego chłopaka.

Schowałam karteczkę z powrotem do kieszeni i odwróciłam się z zamiarem pójścia w dalszą drogę.

-A gdzie jedzenie?-zapytał Percy nic nie rozumiejąc.

Odwróciłam się do niego ze złośliwym uśmiechem na ustach.

-Czy ja Jackson wyglądam ci na restaurację?!-wydarłam się.

-No....nie-powiedział zawstydzony.

-Wła...

-Ale umiesz czarować!-dodał szybko z głupim uśmieszkiem. Przegiął chłopak!

-Percy...uciekaj!-powiedziała przerażona córka Ateny, widząc jak zza buta wyciągam nóż myśliwski.

Biedny chłopak, nawet nie zauważy jak zostanie mu ucięta głowa.

Percy odwrócił się i jak najszybciej zaczął uciekać. Zaśmiałam się tylko pod nosem widząc jak chłopak się potyka i ląduje nosem w żwirze. Widząc, że nie zdąrzy się już podnieść, podkulił nogi i ułożył się w tak zwanego ,,żłówika".

Schowałam z powrotem nóż j spojrzałam na córkę Ateny. Widząc moje spojrzenie uśmiechnęła się złośliwie.

-Myślisz o tym samym co ja?-zapytałam ją telepatycznie.

-Weszłaś do mojej głowy?!

-Jak widać. Co ty na to żeby dać nauczkę małemu aquamanowi?-Annabeth zaśmiała się słysząc jak nazwałam Percyego.

-Co ty na to żeby udawać, że zostałyśmy zaatakowane przez Arai?-zapytałam.

-No nie wiem...nie powinno się z takich rzeczy żartować.

Naszą konwersację przerwał okropny ryk, który rozerwał na strzępy ciszę, która panowała w Tartarze.

-Arai-powiedziałam przestraszona.

-Mówiłam, że to się źle skończy!-oskarżała mnie Annabeth.

-Ej, ja rozumiem dziewczyny, że nie umiecie wytrzymać sekundy bez kłótni, ale chyba powinniśmy w końcu zakopać topór wojenny.-powiedział Percy podnosząc się z ziemi. Wytrzepał spodnie i stanął na przeciwko nas.

-Zamknij się Jackson!-krzyknęłyśmy w tym samym czasie.

-Przyznaj się, że bardzo korciło cię by to zrobić!

-Wcale nie! Nigdy bym tego nie zrobiła Percyemu!

-Właśnie widziałam.

Annabeth nie wytrzymała i rzuciła się na mnie ze sztyletem w dłoni. Zrobiłam szybki obrót i kopniakiem wytrąciłam jej broń z ręki. Nie miała innego wyboru, więc skoczyła na mnie z pięściami i zaczęła mnie nimi okładać. Zacięta zawodniczka, to muszę przyznać.

▪▪▪
Dobra miśki, powiem szczerze...nie miałam kompletnie pomysłu na tą część, więc proszę wybaczcie mi, że tak kiepsko wyszła. Przepraszam, że tak dawno niczego nie wstawiałam, ale wiecie...wakacje+wyjazdy=brak wolnego czasu. Postaram się jak najszybciej wstawić następną część.

I jak mogliście zauważyć pierwsza osoba, która w komentarzach poprosi mnie o next...następna część jest dedykowana właśnie jej. To tak tylko dla waszej wiadomości.

A i jeszcze jedno...Nico di Angelo...nie denerwujcie się proszę, że na razie się nie pojawia czy coś. Po prostu idę powolutku do przodu. Bo po co się spieszyć? Ale nie martwcie się, niedługo się pojawi.

Jejciu jakie to pogmatwane. Zastanawiam się kto w ogóle to czyta. 

The tears of a black angel || Nico di Angelo حيث تعيش القصص. اكتشف الآن