〰31〰

7.1K 452 456
                                    

ADRIEN

- Kiedy im powiemy? - zapytała się mnie moja dziewczyna.

Leżeliśmy przytuleni do siebie na dachu katedry Notre Dame i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Odkąd poznaliśmy swoje imiona minął tydzień, a ja jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Co prawda, ciężko jest mi udawać, że nie jesteśmy razem, ale jakoś dajemy radę.

- Komu i o czym? - zapytałem, przyciągając ją bliżej.

- Rodzicom o nas. - spojrzała na mnie.

- Powiemy im wszystko w sobotę na bankiecie. - wyjaśniłem.

Tak naprawdę, to zamierzam na tym bankiecie zrobić coś innego, ale o tym później.

- Myślę, że to dobry pomysł. - uśmiechnęła się do mnie.

MARINETTE

Reszta tygodnia jakoś minęła. Cały ten czas trochę się stresowałam, ponieważ nie wiedziałam, jak zareagują nasi rodzice na to, że jesteśmy razem. Co prawda oni sami przez cały ten czas próbowali nas namówić, na to, żebyśmy stworzyli związek, nie wiedząc, że my już od dawna byliśmy parą. To takie skomplikowane. Bo niby jak wyjaśnić, że jesteśmy parą od pół roku, kiedy rodzice zapoznali nas ze sobą niecałe trzy miesiące temu. Dlatego obawiam się ich reakcji. Nie mówiłam tego Adrienowi, ale najbardziej boję się tego, jak jego mama zareaguje na tę wiadomość. Muszę przyznać, że ta kobieta mnie trochę przeraża.

Stałam przed lustrem i przyglądałam się swojemu odbiciu. Miałam na sobie tę samą sukienkę, w której oficjalnie poznałam Adriena. Na szyję założyłam złoty łańcuszek z niewielkim dzwoneczkiem z tego samego stopu. Podarował mi go, gdy prosił mnie o to, żebym została jego dziewczyną. To była taka piękna i magiczna chwila.

ADRIEN

Chyba jeszcze nigdy się tak nie stresowałem. Niby zwykły bankiet, a jednak. Cały czas trzymałem jedną rękę w kieszeni moich spodni od garnituru. Kiedyś coś sobie obiecałem i dziś nadszedł dzień, żeby tę obietnicę spełnić.

Wszyscy goście powoli się schodzili, a ja wypatrywałem tego najważniejszego. Przeczesałem włosy palcami i czekałem na nią.

- Synku, dziwnie się dziś zachowujesz. - mama do mnie podeszła i zaczęła poprawiać mój krawat.

- Po prostu się stresuję. - odpowiedziałem niemrawo.

- Czym? - zapytała i się zaśmiała. - To tylko zwykły bankiet. Przemówisz krótko i wrócisz do przyjaciół.

- Zobaczysz, mamo. - westchnąłem.

- No już dobrze. - mruknęła, gdy skończyła mnie poprawiać.

Wszyscy zaproszeni już przyszli, a wśród nich zauważyłem moją piękną dziewczynę, która uśmiechnęła się do mnie cudownie, gdy nasze spojrzenia się ze sobą skrzyżowały. Niestety nie miałem czasu, żeby przywitać się z moją Księżniczką, musiałem już iść wygłosić przemówienie.

Stanąłem na półpiętrze i chwyciłem za mikrofon. Zacząłem mówić. Sam nawet nie wiem o czym, bo przez ten cały czas byłem skupiony jedynie na fiołkowych oczach Marinette.

Kiedy skończyłem mówić o tym, jak fajnie było w liceum, wziąłem głęboki oddech i uśmiechnąłem się szeroko.

- A teraz chciałbym przedstawić państwu moją wspaniałą dziewczynę. - cały czas nie urywałem z nią kontaktu wzrokowego. - Kochanie?

Nieświadomi ||Miraculous|| ✔Where stories live. Discover now