10

1.8K 179 104
                                    

Wieczór filmowy zapowiadał się naprawdę dobrze. Cóż, oczekiwania przerosły młodych mężczyzn. Will zaproponował przyjacielowi wieczór z horrorami, ale żaden nie przewidział, że będzie on również zakrapiany alkoholem.
Wprawdzie obaj powinni być co do tego ostrożni i delikatnie obchodzić się z jakimkolwiek trunkiem, ale czy któregoś to obchodziło? Widocznie nie za bardzo.

– Willuchnaaaaaa – przeciągnął pijackim tonem brunet, opadając plecami na kolana Solace'a. – Masz takie miziaste kłakiii. – Wyciągnął rękę do jego głowy, ciągnąc lekko za kosmyki blond włosów.

Jedyne, co zdecydowanie dało się stwierdzić, to to, że Will był bardziej trzeźwy od Nico, gdyż ani jedna szkocka go nie pociągała, dlatego był co do tego powściągliwy. Ale żartobliwe "ze mną się nie napijesz?!" przerodziło się w całkiem przekonujące słowa, zachęcające drugiego osobnika do pociągnięcia z butelki. Bo po co męczyć się z wiskówkami, kiedy można siorbać spokojnie z gwinta, ulewając się przy tym niezdarnie?

– A ty masz ładne oczy.

– A ty piegi.

– Ty nosek.

Kilka minut wymiany komplementów, a towarzysze butelki byli gotowi posunąć się do dziwnych czynów. Od łaskotek, po rzucanie się poduszkami, aż do gonienia się z elektryczną golarką. Pijackie zabawy nie były ich mocną stroną, czego oni sami przyznać nie mogli. Bawili się świetnie, zapominając o włączonym odtwarzaczu DVD, który pokazywał na ekranie telewizora czarno-białe filmy, które miały straszyć ludzi, a nie rozśmieszać, kiedy tylko jakiś osobnik sobie o nich przypomni.

Łubudu!

Wesoły śmiech rozniósł się po małym mieszkaniu, wywołując u sąsiadów dreszcze.

Dwa ciała, stojące - a raczej ledwo trzymające się na nogach - przy ścianie, jedno oparte plecami, drugie przed nim, podparte rękami po obu stronach głowy towarzysza.
Zbyt blisko umieszczone twarze, mieszające się oddechy i stykające się klatki piersiowe.

Czy to ma szansę skończyć się dobrze?

Zależy, jak kto patrzy.

Blondyn wbijał wzrok głęboko w ciemne oczy, które wyrażały radość, przez wydobywający się z nich błysk. Omijał wzrokiem usta. Malinowe, lekko popękane, które czarnowłosy nawilżył językiem, jakby na coś czekał, dodatkowo rozchylając je lekko.
Położył dłoń na ręce wyższego, odsuwając ją od ściany, a samego Willa od siebie.

Czy któryś liczył na coś więcej? Zdecydowanie.

Czy któryś zrobił krok, aby odebrać to, co chciał? Oczywiście, że nie.

|••••••••••••••••|

Baczcie, baczcie, wybaczcie.

Zdaje mi się, że takie przedłużanie jest całkiem znośne.
Bo ja się świetnie bawię podczas pisania tych rozdziałów, a wy? Jak wam się czyta? XD

Mam wenę i, nie chcę zapeszać, ale może niedługo to skończę.

Pisanie rozdziałów po północy, polecam.

See ya!!!

✓Pamięć || Solangelo AU✓Where stories live. Discover now