·ROZDZIAŁ 14·

457 57 20
                                    

Kłopoty wisiały w powietrzu i Minah doskonale je wyczuwała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kłopoty wisiały w powietrzu i Minah doskonale je wyczuwała. Po zachowaniu kuzyna domyślała się, że tak łatwo nie odpuści i będzie robił wszystko, byleby odegrać się na Hyomin za to, że miała czelność dać mu kosza. Jinyoung nie odzywał się do młodszej kuzynki, traktując ją jak zanieczyszczone powietrze. Gdy wchodziła do pokoju, on z niego wychodził. Omijał dziewczynę szerokim łukiem, w ten sposób pokazując, jak bardzo jest na nią zły za to, że oczerniła go przed Hyomin.

Znów robił z siebie ofiarę, całkowicie zapominając o tym, że to on podle potraktował Yuri, rujnując jej życie. Minah nie mogła uwierzyć, że Jinyoung wciąż był takim palantem. Miała nadzieję, że przez tych kilka lat poszedł po rozum do głowy i chociaż trochę zmądrzał, ale najwidoczniej w jego przypadku cuda nie mają prawa się wydarzyć.

Tym bardziej Minah miała opory przez zaproszeniem Hyomin do siebie, jednak dziewczyny już wcześniej ustaliły, że razem będą się uczyły do zbliżającego się testu z matematyki. W domu Lee ostatnio było sporo zamieszania, ponieważ kilka dni wcześniej wprowadziła się do nich schorowana babcia i aktualnie ciężko byłoby im się tam skupić. Minah postanowiła więc zaprosić przyjaciółkę do siebie, mając nadzieję, że Jinyoung nie zrobi nic głupiego i da im się w spokoju uczyć. Cóż, zawsze warto jest mieć nadzieję.

Hyomin przyszła kilka minut po piętnastej, niosąc w jednej ręce torbę z książkami, a w drugiej torbę z przekąskami, na których widok Minah aż oczy się zaświeciły. Lee nie zapomniała o ulubionych żelkach przyjaciółki oraz butelce słodkiego soku pomarańczowego. Dziewczyny od razu udały się na piętro, gdzie znajdował się pokój Minah.

– Jinyoung jest? – zapytała szeptem Hyomin, podążając za przyjaciółką do sypialni.

– Siedzi w swoim pokoju i gra w jakąś grę – odpowiedziała mrukliwie Minah i wzruszyła obojętnie ramionami. – Mam nadzieję, że tam sczeźnie i już nie będę musiała z nim obcować – dodała, co Hyomin skomentowała cichym śmiechem.

Minah jako pierwsza weszła do swojego pokoju i zamknęła za przyjaciółką drzwi, by w ten sposób odgrodzić się od kuzyna. Oby nie zachciało mu się składać im wizyty, bo nie ręczy za siebie.

– Jak tam z Jongsukiem? – zapytała Minah, rozpakowując torbę z przekąskami. Zaraz otworzyła paczkę żelków i zabrała kilka z nich, wpychając sobie do buzi. – Miłość kwitnie?

– Można tak powiedzieć – roześmiała się Hyomin, wyjmując z drugiej torby książki, które ułożyła na łóżku przyjaciółki. – Nie chcemy się z niczym spieszyć, więc na razie nie jesteśmy w związku.

– Oficjalnie – poprawiła ją Minah i puściła dziewczynie oczko. – Przecież wiem, że już zdążyliście się pogodzić, wszystko mu wybaczyłaś i wróciliście do siebie – powiedziała, wywracając oczami.

– Fakt, ale na razie nie będziemy się z tym obnosić. Nie chcę, żeby przez to Jongsuk miał jakieś problemy.

Minah przytaknęła głową, przyznając przyjaciółce rację. Choi Jiyeon wciąż czuła się mocno dotknięta faktem, że Jongsuk dał jej kosza i to w dość brutalny sposób, dlatego należało mieć się na baczności. Ta żmija w każdej chwili może zaatakować, chcąc zemścić się na swojej odwiecznej rywalce.

Stop Running From Love ✓Where stories live. Discover now