Rozdział 33

1.2K 90 3
                                    


Opuszczony budynek, jakich było pełno w mieście, był idealnym miejscem w którym płatny zabójca bez ust mógł zrobić sobie bazę. Wiedziona zapachem z zakrwawionej chusteczki, Annabelle odnalazła jego kryjówkę bez większych trudności.

Jej zmysły były jeszcze bardziej wyostrzone. Słyszała, widziała i czuła cztery razy lepiej niż przeciętny wilkołak w czasie pełni. To był jej czas. Ta rzadka kombinacja, kiedy jej cykl zgrywa się z fazami księżyca, czyniła ją praktycznie niepokonaną.

Za kilka dni jej zdolności powrócą do poziomu zwykłego bety. To będą TE dni. Wtedy łatwiej będzie wpadać w gniew i trudniej jej będzie panować nad swoimi wilczymi zachowaniami. Jednak na razie była nadzwyczajnie potężna. Teraz swoją siłą dorównywała alfie.

Nora, w której ukrywał się niemy asasyn, była śmierdząca, ponura i pełna dziwnych słoików z nieciekawie wyglądającymi płynami. Był też laptop oraz jakieś wielkie urządzenie przypominające aparat do dializ.

Annabelle zajęła się przeszukiwaniem pomieszczenia. Przejrzała torbę z ubraniami, a także drugą, w której znajdował się sprzęt wojskowy –nadajniki, detonator, pistolet z tłumikiem oraz coś, co wyglądało jak GPS. Zajrzała do szuflady stołu i znalazła niewielki klucz, prawdopodobnie od jakiegoś pudełka bądź skrytki pocztowej.

Postanowiła sprawdzić komputer. Na szczecie laptop był tylko w trybie uśpienia i nie potrzebowała wpisywać hasła. Miała szczęście.

Ale gdy tylko przestudiowała wzrokiem tekst wyświetlający się na ekranie, poczuła jakby żołądek wywracał się jej na lewą stronę. Drżącą dłonią wybrała numer w swoim telefonie i nie odrywając wzroku od monitora, czekała na sygnał rozpoczęcia rozmowy.

- Odkryłam coś – oznajmiła, gdy tylko wilkołak odebrał telefon – I sądzę, że powinieneś tu przyjechać, Peter...


*****


Na liście znajdowało się dwanaście osób, a wśród nich nazwiska: McCall, Martin, Hale i Yukimura. Przy każdym, znajdowała się liczba.

- Czy to jest to, co myślę? - zapytała dziewczyna, gdy Peter przeglądał zawartość komputera zabójcy – To spis celów do ustrzelenia, prawda?

- Na to wygląda... – odparł mężczyzna, wciąż wpatrzony w ekran – I chyba jest to tylko częściowy zapis. Spójrz tylko – wskazał palcem na ciąg zaszyfrowanych danych – Jest tego więcej.

Odsłuchali wiadomość głosową dołączoną do listy. Płatni zabójcy, niewykrywalne banki, dezaktywujące się numery, szyfry, kody i hasła. Kiedy ich życie zmieniło się w film szpiegowski?

- Beznadziejna sprawa – oznajmiła Annabelle, zaglądając mu przez ramię – Zabiłeś go i teraz w żaden sposób nie dowiemy się jak zalogować się do tego „elitarnego" banku opłacającego płatnych morderców...

W odpowiedzi usłyszała tylko ciche warczenie Petera.

- Tylko stwierdziłam fakt. Nie denerwuj się – położyła mu dłoń na ramieniu – Stanowił zagrożenie, więc rozumiem czemu tak postąpiłeś. Chodzi mi o to, że może wybraliśmy złą metodę dziania – zastanawiała się – Może powinniśmy skupić się na wytropieniu tego, kto wykradł pieniądze ze skarbca, zamiast szukać ich z osobna u każdego wynajętego zabójcy...

- Każdy kolejny asasyn to następna wygłodniała hiena, która karmi się moimi pieniędzmi. Nawet jeśli dopadniemy złodzieja, nie odzyskamy kasy, która została już wypłacona za zabicie rodziny Walcott'ów – rzucił zirytowany, wciąż przeglądając zawartość komputera.

Ugryzienie nie jest daremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz