14. Nowa

416 41 5
                                    

Promienie wschodzącego słońca bezszelestnie wdzierały się do pokoju udzielając niecodziennej pobudki. Bezsilnie przetarłam zaćmione oczy przy okazji ziewając.

Nie wyspałam się.

Chwyciłam za telefon przedtem leżący pod poduszką ,sprawdziłam godzinę.

6:59

Promienie odbijane od pościeli oślepiały , zostałam zmuszona do opuszczenia legowiska.

Prędko zasunęłam zasłony ,a po wykonanej czynności odwiedziłam łazienkę .

Po odbyciu porannej toalety przyszedł czas na podjęcie jednej z trudniejszych decyzji. Z niechęcią otworzyłam szafę.

Byłam w samej bieliźnie, kiedy ktoś zapukał do drzwi.

Cudownie.

- Chwilka!- w mgnieniu oka odziałam pierwszy lepszą bluzę oversize, po czym poszłam otworzyć komuś kto właśnie zakłucił mój spokój.

-Cześć ... 

Ciebie to się nie spodziewałam. Logan.

Nadal każdy kontakt z nim uważam za niezręczny, nie mam odwagi na jakie kolwiek  konwersacje, jednak nie chcę aby nasze relacje nie wykraczały poza "pamiętam co mi zrobiłeś".. Zaraz wakacje, w końcu nie wytrzymam.

-Dzień dobry- posłałam mu wymuszony uśmiech.

- Jake zostaje w domu więc pomyślałem, że mógłbym Cię podwieźdź .

-Wiem- przytaknęłam.
-Dzięki, ale zamówiłam już uber'a-skłamałam.

-No jasne- dodał cały czas wodząc mnie wzrokiem.

Teraz już wiem, że nie umiem kłamać.

***

Dochodziła 2 pm, kiedy wpatrzona w lunch rozmyślałam w stołówce.

Byłam jedyną osobą przy stoliku, a każda sekunda dublowała we mnie uczucie osaczenia. Byłam zażenowana, wzrok co drugiej osoby spoczywał na mnie. Spośród 1 stolika chociaż jeden śmiertelnik plotkował na mój temat.

Bez Jake'a to nie to samo.
Spośród ok. 600 osób , nie było tu żadnej innej , z którą mogłabym zawrzeć dobrą relacje. A przynajmniej żadnej odpowiedniej.

Osobiście nie znałam tam nikogo.

"Ta z Jakem" 

Nie raz spotkałam sę z takim określeniem . Byłam pewna ,że większość nawet nie wie jak mam na imię.

Moje dramatyczne przmyślenia przerwała Hannah.

- Smacznego. - oznajmiła.
- Pozwolisz ,że klapnę.

Zdziwiłam się.
Najchętniej wstałabym i wyszła ,jednak z każdą sekundą powstrzymywała mnie ciekawość jawiąca pytanie:

"czego do licha chcesz?"

Milczałam w ignorancji patrząc jak spożywa posiłek.

Bądź czujna Tessa , w końcu to Hannah.

Widząc zakłopotanie przetarła konciki ust i rzekła. - Nic nie mów, przyszłam tulko porozmawiać...

- Okej ?

ROOMMATES ||Team10Donde viven las historias. Descúbrelo ahora