5. Widzę was

608 49 42
                                    

Nie mogłam słuchać ciągłych wykładów mrs. Dirmondy.
Była po pięćdziesiątce .
Co za tym idzie... nie umiała zrozumieć typowej młodzieży XXI w.
Na każdych zajęciach z zachowania drążyła ten sam temat , po tych kilku dniach moje zirytowanie dosięgło zenitu.

Jedynym plusem zajęć w tej sali był widok zza okien .
Podczas "wykładów" ,z ławki mój wzrok docierał do wielkich liter HOLLYWOOD.
Odkąd tu jestem ,marzę o wędrówce na te wzgórze.

Jake na każdej lekcji siedział ze mną. Cały czas nie rozumiałam dlaczego nie ma szkolnych przyjaciół. Wcześniej miał jednego , ale o nim nie chcę nawet myśleć.

Zastanawia mnie wzrok każdej zdziwionej osoby na nasz widok. Wychodzi na to ,że nie wiem o nim całej prawdy.

Przypomniałam sobie o dzisiejszych planach ...

◾Powiedzieć Loganowi o rezygnacji z wspólnego spotkania.

◾Ostatecznie , kolacja z Jakem.

Bałam się rozmowy z Loganem. Jest dość porywczy i lubi stawiać na swoim. Mam nadzieje ,że nie będzie nic podejrzewał.
Cholera.
Co jeśli Jake specjalnie mu powie , tak aby Logan poczuł zazdrość...
Może powinnam powiedzieć mu prawdę .
Ale jak to cholernie głupio brzmi.

"Przepraszam Logan ,ale nasze spotkanie nie może się odbyć . Jake był pierwszy ".

Coś wymyślę , Jake nie może pisnąć mu ani słówka.

-Mhmhm! -odchrząknęła sztucznie wychowawczyni kierując swój szorstki widok na mnie.

Natychmiast wyprostowałam plecy , krzesło przysunęłam tak aby bok stolika dotykał moich żeber.

Na szczęście po mojej szybkiej poprawie wróciła do swojego jakże ciekawego tematu. Mimo ,że nosiła okulary ,a w nich centymetrowe szkiełka, nie widziała najlepiej. A raczej wywnioskowałam to po naszej klasie. Jak można pieprzyć co lekcje to samo i nie zauważyć jak połowa ludności w tym pomieszczeniu śpi , albo jak ja -myśli o czymś totalnie odrębnym od tematu zajęć.
Ale nie jest aż tak źle , jedyną pracą ,którą musimy "wykonywać" to nie rozmawianie. Co jak co ,ale słuch ma dobry.

Moje przemyślenia zakończył dzwonek.

***

Pogoda-zdecydowanie lepsza niż nad ranem.

-Nareszcie do domu. Nie mogłem słuchać jej propozycji wycieczki na cmentarz żydowski.Ta kobieta urodziła się za wcześnie żeby nas uczyć.-oznajmił z pewnością w głosie Jake po wyjściu z budynku.

Zaśmiałam się , choć taka była prawda.

-Wystrczy jej nie słuchać ,mój drogi -oznajmiłam ,tak jakby było to odkrycie roku.

-Ha , Ha . Moja droga ,a żeby to było takie proste .

Śmialiśmy się z mrs. Dirmondy aż do parkingu.

***
W aucie słuchaliśmy hiszpańskich piosenek. Dzisiaj mimo akcji z Neelsem dopisywał nam dobry humor.

-Emilio i Ivan słuchają tej stacji kiedy prowadzą. Od czasu do czasu uczą mnie podstawowych słów. -oznajmił z dumą Jake.

-No to powiedz coś po hiszpańsku .-nie mogłam  doczekać się , aż z ust Jakea wypłynął słowa.

-Eres guapa. -wydusił z siebie w końcu.

ROOMMATES ||Team10Where stories live. Discover now