Rozdział 39

664 76 17
                                    

***

*Marinette*

Czekaliśmy przed szkołą na Alyę i Nino, ubrani w galowe stroje. Adrien, ubrany w białą koszulę, czarne eleganckie spodnie i ciemny krawat, wyglądał jak zawsze świetnie. Ja założyłam biało czarną sukienkę w paski, która ładnie podkreślała moją sylwetkę.

Po akademii i rozdaniu świadectw, mieliśmy się wszyscy spotkać po szkole w pobliskiej kawiarni. Później Alya przychodziła do mnie na nocowanie, a Adrien wychodził gdzieś z Nino na miasto. Postanowiliśmy powiedzieć im w tym samym czasie. Tak, żeby mieć to już z głowy. Kiedy wszystko się wyjaśni, będziemy mogli powiedzieć o obrazie w muzeum i będzie nam się lepiej pracowało. W sobotę zaplanowaliśmy wspólne wyjście do klubu. Tak, aby trochę się rozerwać i uczcić pierwszy dzień wakacji.

- Twoi rodzice już się zdecydowali? - spytał Adrien znienacka.

- W sprawie?

- Wakacji. - dodał blondyn, a ja wywróciłam oczami.

- Jeszcze nic mi na ten temat nie wiadomo. - westchnęłam. - Chyba jak wrócę do domu to coś mi powiedzą. Jakby co, to się zapytam.

- Jasne. - uśmiechnął się. - Mój ojciec nie chce nigdzie jechać. Postanowił zostać w Paryżu i pracować nad nową kolekcją.

- Nowa kolekcja? - zabłysnęły mi oczy z zachwycenia, na co Adrien odpowiedział śmiechem.

- Tak, w dodatku znajdzie się coś również dla ciebie, M'Lady. - mrugnął do mnie.

- W końcu! Po trzech miesiącach przerwy! - krzyknęłam z radości, a Agreste jeszcze głośniej się zaśmiał, co było niczym dar od Boga. Jego śmiech to chór aniołów, nie przesadzam.

- Nareszcie zabrał się do pracy. Maszyna do szycia w końcu ruszyła, a nożyce od nowa przecinają materiały. - blondyn teatralnie wywrócił oczami i lekko się uśmiechnął.

- Ale to dobrze, że zostaje. Teraz wiesz na pewno, że zostaniesz tu na dwa miesiące, co oznacza...

- Dwa miesiące z moją Księżniczką! - ucieszył się.

- Ta. - zachichotałam. - A raczej dwa miesiące ciężkiej pracy i uganiania się za Motylkiem.

- Ale...

- Cześć wszystkim! - znajomy głos mojej przyjaciółki przerwał Adrienowi. Odwróciliśmy się w stronę jego źródła i zobaczyliśmy Alyę w białej sukience i Nino w eleganckim czarnym garniturze.

- Nieźle się odstawiłeś, Lahiffe. - pochwaliłam jego wygląd, po czym się zaśmiałam i uściskałam Alyę na przywitanie. - Alya, jak zwykle piękna i pociągająca!

- Seksbomba! - zaśmiał się Nino, po czym wszyscy dołączyliśmy.

- Wy też pięknie wyglądacie. - zauważyła Alya.

- Na galowo, to na galowo. - uśmiechnął się Adrien. - Ciekawy jestem, jakie stroje wymyśli Marinette na maturę. To dopiero będzie show!

- O ile tą maturę napiszesz, Agreste. - szturchnęłam go ramieniem, a Alya i Nino zaśmiali się z tej sytuacji.

- Bardzo śmieszne, Cheng. - pokazał mi język, czym tym samym mu się odpłaciłam.

***

- Nino, ubrudziłeś mnie! - Alya krzyknęła na całą kawiarnię, próbując zetrzeć plamę od kawy ze swojej sukienki. - Idiota!

- Wybacz, to nie było celowe! - zaśmiał się Nino, widząc wkurzoną dziewczynę.

- To nie jest śmieszne! Mari, masz przy sobie jakieś mokre chusteczki? - zwróciła się do mnie.

if life was easier; miraculousWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu