10

1K 201 145
                                    

#sorry 

Hoseok podszedł do domu niepewnie, jakby bojąc się, że on też zaraz rozpłynie się we mgle jak Yoongi. Dotknął ostrożnie chropowatej powierzchni werandy. Była prawdziwa. Czuł pod palcami jej nierówną powierzchnię, zostawiała nawet drzazgi, których chłopak nie wyjął od razu, tylko złapał mocno drugą ręką za palce prawej ręki, wbijając je jeszcze głębiej. Bolało. To nie był sen.

- Szliśmy na zachód - powiedział cicho i spojrzał na swój kompas. Namjoon stał obok niego z otwartą buzią i patrzył to w lewo, to w prawo, ogarniając wzrokiem cały domek. Światła były znowu pogaszone. Nawet żarówka nad drzwiami wejściowymi się nie paliła. Dom wyglądał na opuszczony od dawna, a przecież wyszli z niego jakąś godzinę temu.

- Musi być jakieś wytłumaczenie - zaczął wolno młodszy chłopak.

- Takie, że jesteśmy skończonymi idiotami, że daliśmy ci prowadzić - odparł Jin, mijając go. Widać było, że był zły. Podszedł do schodów i zaczął wchodzić na górę, tupiąc głośno. - Mówiłem, że lepiej zostać, a nie włóczyć się po górach w taką pogodę.

- Tego nie powiedziałeś - odparł szybko Taehyung.

- Pomyślałem! - odkrzyknął chłopak. Otworzył drzwi do środka i krzyknął - Yoongi! - odpowiedziała mu cisza. Hobi szybko wszedł na górę i mijając Jina, zaczął się wydzierać.

- Yoongi! Yoongi! - pobiegł na piętro i zaczął sprawdzać wszystkie pokoje po kolei. Starszy chłopak tymczasem poszedł do kuchni.

- Nie mogliśmy przecież kręcić się w kółko - Namjoon nadal stał na drewnianym podeście, uważnie przyglądając się kompasowi. - Nawet, gdybyśmy chodzili w kółko... - zaczął mówić do siebie - to raczej... wyszlibyśmy na wprost jeziora. Nie tutaj.

- Dlaczego światło się nie pali? - spytał Jimin, kiedy razem z Taehyungiem i Jungkookiem przekroczyli próg.

- Korki musiały nie wytrzymać - odparł Namjoon, wchodząc w końcu za nimi do środka i zamykając drzwi. Spróbował włączyć światło na korytarzu, ale nie zapaliło się. - Musieliśmy je przeciążyć albo w generatorze skończyło się paliwo.

- Yoongi hyung! - Jungkook krzyknął głośno, zaglądając do salonu. Też pusto. Tylko ogień w kominku wciąż się palił. - Nie ma go tutaj, chyba nie wrócił do domku...

- Na górze czysto - powiedział Hoseok, schodząc po schodach..

- Piwnica też - odparł Jin, wychodząc z kuchni.

- Przecież wszyscy go widzieliśmy - Taehyung pokręcił głową. - Prawda?

- To był on, musiał być...- Jungkook zajrzał jeszcze raz do salonu, który w przytłumionym świetle z kominka wydawał się znacznie większy, niż był w rzeczywistości i chłopakowi przez chwilę wydawało się, że może jednak ktoś się w nim chowa. Nie było to przyjemne uczucie.

- Musimy przede wszystkim zrobić coś z tym cholernym prądem - Jin zdjął wilgotna kurtkę i powiesił ją na fotelu obok ognia. - Jutro możemy wejść na tę górę i spróbować skontaktować się z właścicielem domku. Może Yoongi pojechał do niego...

- Ty naprawdę nadal uważasz, że on nas w coś wkręca?! - Hoseok spojrzał na Jina z niedowierzaniem. - Może naprawdę coś się...

- Hobi, chodź pomożesz z tym prądem, co? - przerwał mu Namjoon, czując zbliżającą się awanturę. Hoseok skinął głową, nawet nie protestując, chociaż żaden z nich nie miał większego pojęcia o elektryczności. - Yoongi jest dorosły, na pewno sobie poradzi - usłyszeli jeszcze, zanim Namjoon z Hoseokiem wyszli na dwór.

✔Midnight Sun | BTSWhere stories live. Discover now