39. Podziemia

1.7K 127 7
                                    

Nie mogłam się uspokoić od kiedy zamknięto mnie wraz z rodziną w podziemiach pałacu. Bałam się o Damona, a to że niczego mi nie mówiono, doprowadzało mnie do szału. Fred, który siedział obok kręcił tylko głową i co chwila wystukiwał wiadomości na swoim telefonie. Coś wiedział, ale nie chciał mi powiedzieć. 
-Musi wasza wysokość zrozumieć, że zamach to poważna sprawa. Jednak  książę  ma się dobrze-powtórzył któryś raz z kolei monotonnym głosem. Rwałam sobie włosy z głowy, kiedy mijały kolejne minuty. Byłam w okropnym stanie i gdyby nie wsparcie teściowej pewnie bym oszalała. Nigdy nie pomyślałabym też, że to ona okaże się być dla mnie dobra. Jej mąż oraz córka kompletnie mnie ignorowali. Za co akurat  byłam im wdzięczna, nie potrzebowałam kłótni.

***
Koło północy rozległo się buczenie i kiedy drzwi od pomieszczenia się otworzyły zobaczyłam Damona. Wyglądał na wykończonego i przerażonego. Nie myśląc dłużej, natychmiast do niego podbiegłam, a on zamknął mnie w swoich ramionach. W końcu z serca spadł mi ogromny ciężar.
-Ness kochanie, tak się o ciebie bałem-powiedział, gdy się od siebie odsunęliśmy. Pierwszy raz miałam kompletną pustkę w  głowie. Nie mogłam znaleźć żadnych słów.
-Kiedy się dowiedziałem, że ktoś próbował cie skrzywdzić myślałem, że oszaleje. Byłem wtedy na obradach parlamentu. Zabrano mnie i przez kilka godzin siedziałem w jego podziemiach z tymi starymi grzybami. Gdyby nie Kate, pewnie zanudziłbym się na śmierć-dodał śmiejąc się chicho, a mnie zmroziło gdy o niej wspomniał. Dopiero teraz ją zauważyłam. Rozmawiała z Fredem. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, posłałam jej chłodny uśmiech. Gdy ja umierałam ze strachu, ona była obok niego jak gdyby nigdy nic.
-Przepraszam-wyszeptałam, spuszczając wzrok.
-Najważniejsze, że nic Ci nie jest. A ona już jest w areszcie-splunął, natomiast jego oczy zaszły nieprzyjemną czernią. Był zły.
-Jaka ona? -zapytałam zdziwiona. Zamachowcem była kobieta?
-To Victoria. Już raz jej próba się nie powiodła więc spróbowała ponownie. Pieprzona dziwka-syknął przeczesując włosy. Zawsze tak robił gdy był wściekły. Wtedy poskładałam sobie wszystko do kupy. Gaby mnie ostrzegała. Fred mnie ostrzegał.
Popełniłam błąd.
-Jesteś tak bardzo nieodpowiedzialna Vanesso. Byłaś ostrzegana, a mimo to doprowadziłaś do tak ryzykownej sytuacji-powiedziała Kate, która zjawiła się obok nas. Pieprzona suka. Musiała wykorzystać okazje.
-Zaraz jak to? Ness o czym ona mówi?-spytał mój mąż spoglądając raz na mnie, raz na nią. Spuściłam wzrok. Byłam ugotowana.
-Otóż rozmawiałam z jej ochroniarzem i powiedział mi, że pomimo ostrzeżeń o zagrożeniu postanowiła, iż przemówi na otwarciu szpitala. Masz bardzo nieodpowiedzialną żonę mój drogi. Była by szkoda, gdyby coś Ci się stało Ness-rzuciła przesłodzonym głosem, a następnie odwróciła się i ruszyła do wyjścia.
-Chcesz.Mi.Coś.Kurwa.Powiedzieć-podkreślił każde słowo, a ja przełknęłam ślinę.
-Damon ja nie. Nie dokończyłam ponieważ obok mnie pojawiła się zatroskana rodzina chłopaka. 

-Wrócimy do tego-syknął mi do ucha, po czym zajął się rozmową z rodzicami. 

******

-Protokół bezpieczeństwa został zdjęty. Możecie opuścić schron-poinformował nas Ted-szef ochrony królewskiej. Odetchnęłam z ulgą, miałam już dość siedzenia w tej klatce. Jak najszybciej udałam się do sypialni, a potem łazienki gdzie wzięłam odświeżający prysznic. Od razu poczułam się lepiej. Główna atrakcja czekała mnie jednak gdy wróciłam do sypialni. Wściekły jak osa Damon. Miałam nadzieje, że mu przeszło, ale myliłam się. 

-Dlaczego chociaż kurwa raz nie możesz pomyśleć huh. Czy to takie trudne? zapytał ironicznie, budząc we mnie złość.

-Słucham? Nie wierzyłam, że tak się do mnie odezwał. Kim myślał, że dla niego byłam ?

-Dobrze, że słuchasz. Kate ma rację, jesteś kompletnie nieodpowiedzialna-prychnął odwracając się ode mnie. 

-O proszę czyli teraz Kate jest tą, która mówi Ci co masz myśleć? 

Crown||(book two)👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz