33. Twarz

2K 116 12
                                    

Wesele trwało w najlepsze. Zaproszeni goście bawili się i tańczyli póki nie brakło im sił i musieli odpocząć. Natomiast ja i Damon mogliśmy w końcu zająć się sobą.
-Jak się czujesz jako moja żona?-zapytał karmiąc mnie koreczkiem owocowym.
-Cudownie-odparłam składając na jego ustach czuły pocałunek.
-Koniec tych czułości gołąbeczki. Fotograf czeka-poinformowała nas Helen, która nagle się pojawiła. Nie mając nic do gadania ruszyliśmy za kobietą. Jak się okazało czekał na nas starszy mężczyzna z ogromnym zestawem fotograficznym.
-Wasza wysokość to zaszczyt, że znów mogę dokumentować historię Wielkiej Brytani-uścisnął dłoń najpierw mojemu mężowi, a potem mnie. Wyglądał na miłego staruszka.
-Może zaczniemy od jeziora nim zajdzie słońce-zaproponował na co zgodnie przystaliśmy i wspólnie ruszyliśmy za fotografem.

****
-Chciałbym powiedzieć kilka słów-na scenie pojawił się Theo z kieliszkiem szampana. Przyszedł czas na przemówenia.
-Znam tego drania Damona od piaskownicy. Razem się wychowaliśmy i od tamtego czasu to ja byłem tym, który mu pomagała kiedy coś zepsuł. Ale teraz widze, że moja rola się skończyła. Mój przyjaciel poznał wspaniałą kobiete i ufam, że od tej chwili to ona będzie jego drogą i światłem. Życzę wam wszystkiego najlepszego. Pamiętaj bro, że my zawsze jesteśmy dla was. W końcu od czego są przyjaciele. Zdrowie-powiedział, po czym uniósł kieliszek w górę. Po brunecie przyszła kolej na innych gości, moją rodzinę i mojego męża. Poczułam motylki w brzuchu, gdy spojrzał na mnie tymi pięknymi oczami.
-Na początku chciałbym podziękować wszystkim za przybycie. Jest to dla mnie i Nessie szczególnie ważny dzień. Nigdy nie sądziłem, że spotka mnie takie szczęście, że spotkam tak niesmowitą kobietę. Otworzyła mój umysł i serce na miłość, której tak pragnąłem. Vanessa jest moim ukojeniem i pociechą w trudnych chwilach. Kocham Cie skarbie-powiedział, po czym opuścił scenę i usiadł obok, a dookoła znów rozbrzmiała muzyka.
-Chciałbym wiedzieć co skrywa ta ogromna ilość materiału-mruknął mi do ucha. Spłonęłam rumieńcem gdyż obok siedział mój wujek, który mógł wszystko usłyszeć.
-Mam coś wyjątkowego-odparłam kuszącym głosem, po czym ruszyłam do zebranych gości. Czułam na sobie palący wzrok męża, ale musiałam go trochę pomęczyć inaczej mój plan by nie wypalił.
-Nadal Ci nie powiedział-usłyszałam za plecami damski głos. Nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć że to Kate. Kolejny raz próbowała zepsuć mi humor.
-To jest Twój koniec. Wyszłam za Damona, a Ty już niedługo stracisz tę robotę. Więc radze Ci odpuscić i skończyć te kłamstwa-zakpiłam trącając ją ramieniem.
-Jeszcze mi podziękujesz-syknęła wściekła.
-Nie wydaje mi się-prychnęłam i wróciłam z powrotem na sale. Ta dziewczyna była chora.

*****
-A teraz zapraszamy wszystkich gości na tort-usłyszałam donośny głos Robbiego i chwilę pozniej na salę wjechała niespodzianka, którą przygotowałam dla męża. Byłam pod wrażeniem. Kucharz oddał cały projekt.
-Skarbie czy to replika tortu weselnego dziadków?-zapytał zszokowany. Pokiwałam zgodnie głową. Moja ręka trzęsła się, kiedy ostrze dotknęło ciasta, ale z pomocą przybył mój mąż i wspólnie ukroliśmy pierwszy kawałek przy śpiewanym nam głośnym sto lat.

***
Wesele zakończyło się około 6 rano mimo tego moje zmęczenie zdążyło się ulotnić. Byłam w znakomitej foremie i jedyne czego chciałam to mojego męża. A niespodzianka wciąż czekała.
-Mam coś dla Ciebie maleńka-rzekł brunet, gdy usiedliśmy na łóżku. Wyciągnął z szafki nocnej niewielkie brązowe pudełeczko z różową wstążką. Kiedy chciałam otworzyć, chłopak złapał moje dłonie w swoje.
-Obiecaj mi, że przyjmiesz.
-Dobrze. Mogę otworzyć?-zapytałam ironicznie unosząc pokrywę. Gdy zobaczyłam co jest w środku, zamarłam. Zabrakło mi powietrza.
-Obiecałaś-przypomniał, kiedy chciałam coś powiedzieć.
-Damonie ale ja naprawdę mam swoje pieniądze, a jedyne co wnoszę do naszego małżeństwa to kredyt studencki -uparłam się z resztą zgdonie z prawdą.
-Nie rozmawiajmy o tym teraz. Pragnę Cię-wymruczał mi do ucha, składając leniwe pocałunki na mojej szyji.
Popatrzył na mnie i natychmiast zamknęłam usta. Jego oczy były bliskie dzikości. Mogłam zobaczyć pojawiającą się stanowczą czerń, która obszyła jego piękne oczy. To był wystarczający powód, żeby przestać się z nim drażnić.
-Jeśli nie chcesz, żeby Jamie zamordowała Cie za niszczenie sukni, lepiej ją zdejmijmy-ostrzegłam przygryzając wargę. Poczułam zimne palce męża, na plecach gdy rozprawiał się z gorsetem. W końcu ściągnął ze mnie suknię kładąc ją na fotelu lecz kiedy jego wzrok zatrzymał się na moim ciele wstrzymał oddech. Wiedziałam, że mu się spodoba.

Crown||(book two)👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz