Weszliśmy do budynku, który okazał się stajnią. Miła, starsza pani, zaprowadziła nas do dwóch boksów, w których stały dwa kasztanowe konie. Jeden koń miał białą plamke nad oczami, a drugi jedno czarne kopyto.
-Ty moja droga dostaniesz Eclipse. -Kobieta zwróciła się do mnie i pokazała na tego z plamką. - A ty Educado. Eclipse to po hiszpańsku i po angielsku zaćmienie, a Educado to po hiszpańsku wykształcony. Okej kochani. Zaraz osiodłamy konie. -Uśmiechnęła się i klasnęła w ręce.
-I co. Podoba Ci się?- zapytał uśmiechnięty Martinez.
-Bardzo. Dziękuję. Od paru lat nie jeździłam konno.
- Choć, pomożemy naszykować koniki.
Wraz z Emilio udaliśmy się do jakiegoś pokoju, w którym zauważyłam siodła, ogłowia i inne dodatki potrzebne do jazdy. Wzięłam siodło z napisem Eclipse, bo tak kazała mi starsza pani o imieniu Eva. Osiodłałam konia, na którym miałam jeździć, a następnie pani Eva pożyczyła nam toczki dla bezpieczeństwa.
-Jeździłeś już kiedyś? - Spytałam się chłopaka.
-Tak, ale to było dawno.
- No to zapraszam na grzbiet.- Odezwała się pani Eva. Posłuchałam się jej i wgramoliłam się na grzbiet Eclipse'a, a Emilio na Educado. Pani Eva wsiadła na pięknego czarnego konia. -Pojedziemy nad morze. Co wy na to?
-Dobrze. -Oboje kiwneliśmy głową. Pani jechała parę metrów przed nami, a ja z Emilio obok siebie rozmawiając.
Po pięciu minutach wyjechaliśmy na plażę. Było trochę trudno ponieważ nasi czworonożni przyjaciele się zakopywali w piasku. Gdy dotarliśmy do wody, pani Eva przyspieszyła, i jechała kłusem. Ja z chłopakiem postanowiliśmy ją dogonić i również przyspieszyliśmy. Pani Eva jechała coraz szybciej i po paru chwilach, kłus przerodził się w galop po mokrym piasku. Konie miały zamoczone, w słonej wodzie, połowę nóg. To było wspaniale uczucie. Wiatr rozwiewał mi włosy i czułam się wolna.
Po paru chwilach usłyszałam przeraźliwy hałas, a mój koń zaczął wierzgać i się płoszyć. Zobaczyłam jak Educado wyprzedził mnie i panią Eve cwałem.
Ale chwila. Gdzie Emilio?!
Szybko opanowała Eclipse i zawróciłam. Emilio siedział w wodzie i trzymał się za rękę.
-Nic ci się nie stało? -Spytała staruszka. - Kaju, złap Educado, a ja się nim zajmę. Pojedziemy na farmę. Dasz radę tam dotrzeć sama?
-Jasne. - Szybko zawróciłam konia i pognałam na kasztanowym ogierem.
Educado był w amoku. Ludzie siedzący na plaży szybko schowali się za drzewami rosnącymi na falochronie. Ogier skakał i nie chciał się opanować. Zeszłam, już z opanowanego, Eclipse'a i przywiązałam go do najbliższego drzewa.
-Już dobrze malutki. Nic się nie stało. Już Ciii...-powoli podchodziłam do Educado, ze wzniesionymi rękami w geście poddania się. Koń stał nieruchomo i wsuchiwał się w mój głos. Cały czas do niego mówiłam i zaczęłam się coraz pewniej do niego zbliżać. Byłam już na tyle blisko, że złapałam konia za wodze i zaczęłam głaskać i klapać go po szyji i głowie. Gdy kasztanowy ogier się już całkowicie uspokoił, rozległy się ciche oklaski i parę osób podeszło do mnie i prosiło o autograf i zdjęcie. No tak YouTube. Po rozdaniu paru podpisów. Podeszłam do przywiązanego Eclipse, a następnie na niego wsiadłam. Educado trzymałam za wodze, a następnie powoli razem ruszyliśmy na farmę. Oby dwa konie zachowywały się doskonale. Po dziesięciu minutach stępu, dotarliśmy na miejsce. Na drewnianym płocie siedział Emilio z zabandarzowaną ręką.
-Daj pomogę Ci.-Odezwał się chłopak podchodząc do mnie i biorąc konia, na którym jeździł.
-Dzięki. Co ci się stało?
-Zrzucił mnie i wpadłem do wody gdzie na dnie były rozbite butelki szklane i trochę rozciąłem rękę. Ale jest okej. Pani Eva mi czymś to przemyła.
-O, jesteś już. Nic ci on nie zrobił? Przepraszam, że puściłam cie samą. - Starsza pani szybko wybiegła z budynku i zaczęła panikować.
-Nic się nie stało. Może być pani spokojna. -Pocieszałam ją z szerokim uśmiechem.
Odprowadziliśmy konie do stajni i rozsiodłaliśmy, a następnie je nakarmiliśmy i wyczyściliśmy. Pani Eva pokazała nam jeszcze pięć innych koni. Ercole, Enorme, Eroe, Eremita i Equino. Nimi też się zajęliśmy. Około drugiej po południu, pani Eva zaprosiła nas do swojego obiadu na obiad. Pod koniec dnia zamówiliśmy taxi'ówkę prosto do domu.
***
Otworzyłam drzwi i wsiadłam z auta.
-Z drogi!- Usłyszałam krzyk i spojrzałam na jego źródło, to był Anthony na motorze. Odskoczyłam na czas. Odwróciłam się i powędrowałam do drzwi wejściowych. W środku bliźniaki Dobre nagrywali jakiś film, a Kade pilnował ich kamery. Maja siedziała z Eriką, Tessą i Alissą na trampolinie i plotkowały.
-Hej, wróciłam. -Dosiadłam się do nich i opowiedziałam o wspaniałym dniu.
***
Po dwunastej udałam się do pokoju i usiadłam przy komputerze i wyłączyłam sobie jakiś film.
-Kaja. Ja się chce dziś wyspać. -Usłyszałam Maję.
-Spoko, trzeba dziś porządnie zamknąć okna i drzwi i jeszcze do drzwi dostawać szafkę, aby nikt nie wszedł.
Zrobiłyśmy tak jak powiedziałam, a następnie Maja wyjęła z szafy jakieś koce i poduszki i powtykała je pod drzwiami i oknami. Materiały miały tamować hałasy.
-I co myślisz, że ktoś się dostanie do naszej twierdzy?- Zapytała brunetka.
-Nie ma szans. -stanęłam przed drzwiami z miną zwycięzcy i wyciągnęłam rękę do Mai, a ona bez chwili namysłu przybiła mi piątkę. -Kto dziś montuje film?
-Chyba ja. -Odpowiedziała siostra i sięgnęła po dwie kamery. Jej i moją.
Tak, mamy osobne kamery, ponieważ nie zawsze chodzimy wszędzie razem. Ale oglądając dwie perspektywy, to one bardzo się pokrywają.
-Życzę miłej zabawy. -Uśmiechnęłam się szeroko.
-Dzięki. Pomóż mi znaleźć ten 30 lipiec? Jak mam zrobić filmik z urodzin skoro masz tu wszędzie Emilio i konie. - Dziewczyna zaczęła wyrzucać ręce w górę. Ja tylko wypuściła powietrze i dalej wróciłam do oglądania filmu.
***
-Dobra, skończyłam. -Odetchnęła Maja i żuciła się na łóżko. -Dobranoc.
-Dobranoc. -Odeszłam od komputera i również wskoczyłam do łóżka.
__________________________
Cześć wszystkim. Ostatnio się zastanawiałam dlaczego by tu nie zrobić maratonu, a więc prawda jest taka, że jestem strasznym leniem i mi się nie chcę. Więc postanowiłam, że po wbiciu ⭐25 gwiazdek⭐, od razu po tym pojawia się rozdział. Pojawi się napewno bo jest już napisany.
Możecie mi zadawać pytania pod tym rozdziałem. I może w przyszłości pojawi się parę rozdziałów z perspektywy Mai. To chyba wszystko.
~Edicion~
YOU ARE READING
Life In Team 10
FanfictionProsze przyjąć moją ortografię z przymrużeniem oka, oraz wszystkie inne błędy, jeszcze się uczę i staram się poprawić błędy, ale nie da się wszystkich wyłapać, z góry dziękuję Kaja i Maja to bliźniaczki pochodzące z Polski. Są znane w całym kraj...