XVIII

4.8K 325 94
                                    

Gdy Harrison Potter Riddle wrócił na uczelnie, po przerwie świątecznej, zaczął myśleć o najważniejszej decyzji swojego życia. Musiał wybrać Mistrza Eliksirów, u którego będzie odbywał dwuletnią praktykę. Kilku Mistrzów z uczelni, chciało go, jak największy skarb świata, więc oczywistym było iż ich propozycje odrzucił. Może Severus? Jego dawny mistrz, byłby pewnie uradowany. Rozumieli się, mieli te same poglądy i być może więcej. Teraz, gdy jest już starszy, wiedział, że jego młodzieńcze uwielbienie dla profesora, teraz może przerodzić się w coś więcej. Szkoda tylko, że tylko z jego strony. Wszedł właśnie do budynku, w którym miały odbywać się dzisiejsze zajęcia, gdy usłyszał głos Jurija.

- To był On, mówię wam! - Upierał się.

- Nie wierzę i nie uwierzę. - Stwierdził, jeden z ich kolegów z roku.

- Mówię wam, w tą wigilijną noc miałem niebiański seks z NIM! - Powiedział przyciszonym głosem, jego były chłopak.

- Nie uwierzę, że pieprzył Cię sam Najmłodszy Mistrz Eliksirów dekady! - Upierał się chłopak.

- To był, Severus Snape! To na pewno był on!

- Skąd to wiesz?

- Był z Samersem. Wszyscy wiedzą, że się przyjaźnią od studiów. Chodzą nawet słuchy, że byli ze sobą.

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to mógł być Mistrz Snape. On jest taki zimny... No zimny, choler jego mać. Piekielnie inteligentny i seksowny, jednak wciąż zimny jak marmurowa ściana.

- Och nie... Był piekielnie podniecający i gorący.

Zielonooki, nie chciał słuchać dalej, o nowych podbojach seksualnych swojego byłego chłopaka, jednak zapamiętał z tego najważniejszą informację. Severus Snape, był gejem albo bi. A to oznaczało, że będzie jego. Bo on, zawsze dostawał to, czego chciał. I już, tak po prostu, będzie jego. Postanowił najpierw zemścić się na nim, w typowo dziecięcy sposób. Poskarży się Ojcu. 


Severus Snape, siedział właśnie w swoim gabinecie i sprawdzał prace trzeciorocznych gryfonów, gdy usłyszał pukanie do drzwi. 

- Proszę! - Krzyknął i odłożył pióro. 

- Severusie! - Krzyknął od samych drzwi Tom. - Jak mogłeś to zrobić! Jak mogłeś tak skrzywdzić mojego syna!

- Twojego syna? Skrzywdzić? - Zdziwił się czarnowłosy mężczyzna, patrząc na kolegę z pracy. - Jak mógłbym to zrobić, skoro nie widziałem go od sześciu lat?

- Tylko mi powiedz, że nie spałeś w noc wigilijną z wysokim, czarnowłosym Rosjaninem! - Krzyknął najwyraźniej zły czerwonooki. 

- Spałem i co to ma do rzeczy?

- To był chłopak Harrisona! Jak mogłeś spać z chłopakiem, swojego byłego ucznia! 

-Skąd miałbym to wiedzieć?! - Zapowietrzył się zaskoczony Snape. - Nie mam z twoim synem, żadnego kontaktu! Po za tym, nie wydawał się jakoś niechętny! Wręcz przeciwnie, mogę ci powiedzieć! - Krzyknął również powoli zły. 

- To niczego nie zmienia! Mój syn, chciał prosić Ciebie, byś przyjął go na dwu letnią praktykę! A ty co?! A ty pieprzysz jego chłopaka! 

- Wciąż może to zrobić! Jedna noc z jakimś nie znaczącym młokosem, studentem, niczego nie zmienia! 

- Zmienia! Ten chłopak, całemu ich rocznikowi już opowiedział, jak to spał z Najmłodszym Mistrzem Eliksirów. Zapewnia wszystkich, że skoro jesteście kochankami, to jego przyjmiesz na praktykę!

- Nie przyjmę! I nie jesteśmy kochankami! Tylko jedną noc pieprzyłem, tego dzieciaka! Nie mam zamiaru tego powtórzyć! 

- To napraw to, co zepsułeś! Teraz wszyscy śmieją się z mojego syna! Mojego, cholera jasna! - Wciągnął gwałtownie powietrze do płuc. - Gdybym był Czarnym Panem, jak kiedyś, to wszystkich ich bym Crucio potraktował!

- Pomógłbym Ci! 

- Naprawdę? - Zapytał, nagle zaskoczony wypowiedzią Riddle Senior. 

- Oczywiście. Nigdy, w całej swojej karierze, nie spotkałem równie genialnego ważyciela Eliksirów, jak twój syn. Nikt nie powinien się z niego śmiać. Powinni się go bać. 

- Oczywiście, to mój syn. Genialność mamy we krwi. 

- Tak, tak... - Zgodził się Severus i wrócił do sprawdzania prac. - Jeżeli to wszystko, to dziękuję i dobranoc. Chciałbym wrócić do swoich obowiązków. 

- Oczywiście... - Gdy drzwi zamknęły się za Tomem, Snape westchnął. Nie wierzył, że popełnił taką gafę. Teraz musiał to odkręcić, bo Marvolo nie da mu spokoju. 

Tej nocy, siedział do późna. Przeprowadził wiele rozmów przez sieć fiuu i wiele listów, musiał napisać. Gdy dwa dni później osiągnął cel, który sobie obrał, wiedział co musi zrobić. Rozmawiał również z Riddlem, dowiadując się, jak wygląda sytuacja u Harrisona. Wciąż było nie za dobrze, więc nie wahał się wprowadzić swojego planu w życie. 


-------------------------------------------------------

Obiecałam, więc znalazłam. Nasz pan Potter-Riddle, po zdjęciu zaklęcia adopcyjnego, wygląda mniej więcej jak pan w mediach. :)


Srebrny KsiążęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz