XI

5.1K 378 19
                                    

Gdy nadszedł ranek, czarnowłosy chłopiec wciąż spokojnie spał w swoim łóżku. Obudził się kilka minut później, gdy jeden z promieni słońca, padł na jego oczy. Było już po ósmej rano, co było ogromnym zaskoczeniem. Normalnie obudziłby się już o szóstej i usiadł do książek. Dziś postanowił sobie odpocząć i poczytać kolejną z kupionych książek. Wyjął tą o eliksirach, której nie skończył jeszcze czytać i leżąc w łóżku, pogrążył się w lekturze. Był już na ostatnim rozdziale, gdy jego współlokator otworzył oczy i przez chwilę, patrzył na niego szeroko otwartymi oczyma. 

- Um... Cześć? 

- Cześć. 

- Co czytasz? - Zapytał, lekko niepewnie patrząc na Pottera. 

- Starożytne mikstury i eliksiry. 

- Ciekawe?

- Bardzo, zwłaszcza dla kogoś, kto lubi warzyć eliksiry. 

- Uwielbiasz je, prawda?

- Tak, można tak powiedzieć. Dla mnie są fascynujące, tajemnicze i nieodkryte. 

- Dlaczego takie?

- Tak wiele, można dowiedzieć się o eliksirze, znając tylko składniki. ale czasem wystarczy nieprawidłowa kolejność dodania, ilość składniku lub jego brak, by stworzyć coś zupełnie nowego, nieodkrytego. To nauka prób i błędów. 

- Gdy Ty, o tym opowiadasz, wydaje się to nieprawdopodobnie ciekawe. 

- Możliwe...  - Zapadła cisza. Nie była jednak złą ciszą, była to spokojna cisza sobotniego, leniwego poranka. Kilka minut później skończył czytać książkę. Odłożył ją do kufra, wyjął ciuchy i ruszył do toalety. Wykonując wszystkie poranne czynności zastanawiał się, czy mógłby jednak przyśpieszyć swoją naukę, jeszcze bardziej. Choć pomysł skończenia studiów w wieku dziewiętnastu lat, wydawał mu się fantastyczny.


Szkoła mijała Harry'em spokojnie, miesiące mijały, pod znakiem szoku dla nauczycieli, jak i uczniów siódmego roku. Wszyscy zgodnie, podziwiali inteligencję i umiejętności młodego Pottera. Nie miał problemów z żadnym z wszystkich przedmiotów, jego prace były tak dokładne i idealne, jak tylko mogły być. Udzielał nawet korepetycji, dla uczniów niższych roczników, z eliksirów.

Severus Snape, mimo wszystko, nie przepadał za nim, według innych uczniów. Odpytywał na każdej lekcji, zadawał dodatkowe prace. Wszyscy myśleli, iż to przez złośliwość i wrodzoną niechęcią do Potterów. Było to mimo wszystko, spowodowane chęcią przygotowania chłopaka do studiów i sprawdzenia jego wiedzy, w każdy możliwy sposób.

Severus Snape, jeszcze nigdy w swoim życiu, nikogo tak nie polubił, jak Harry'ego Pottera. Czarnowłosy nastolatek, był tak pochłonięty fascynacją do eliksirów, że Snape, nie mógł nie odczuwać wobec niego sympatii. Jego wiedza, z dnia na dzień rosła i często zaskakiwała samego profesora. Święta Bożego Narodzenia zbliżały się i przeminęły, jakby nie zauważone przez obydwu. W połowie lutego, zielonooki, nagle zaczął gdzieś znikać. Nikt, i nic nie było w stanie znaleźć go, pomimo dużych starań. Nawet dyrektor, zmobilizował się do poszukiwań, pewnego razu. Było to jednak bezcelowe, nikt nic nie znalazł. Gdy chłopak chciał zniknąć, po prostu znikał.

Zbliżające się egzaminy końcowe, szybko jednak odwróciły uwagę wszystkich. Nawet sam Potter, przestał znikać, a zaczął pojawiać się w bibliotece i pokoju wspólnym ślizgonów. Uczniowie widzieli go, przesiadującego nad książkami, tak niespotykanymi i rzadkimi, iż zastanawiali się skąd on je posiada. Kilka z nich było w języku, którego nikt nie zna i to dziwiło wszystkich. 

Nikt jednak nie wiedział, że chłopak pobiera nauki Oklumencji u opiekuna swojego domu. Nikt nie wiedział, iż bardzo szybko, chłopak opanował tą sztukę, przewyższając nawet samego nauczyciela, który uznawany był za wybitnego w tej sztuce. 


Severus Snape, zawsze uważał się za zimnego człowiek. Uważał, że miłości i przyjaźnie, nie są dla niego. Starał się, by nic go dziwiło. Utrzymywał wyraz swojej twarzy zawsze obojętny, na wszystko i wszystkich. Jednak, gdy składał raport z poczynań chłopaka w szkole, nie mógł powstrzymać uśmiechu, wkradającego się na jego usta. Czarny Pan, rzucał wtedy na niego cruciatusy tak silne, jak nigdy. Zawsze, gdy opowiadał o chłopaku, jego pan stawał się niewyobrażalnie wściekły.  Wiedział, że Voldemort nienawidzi chłopaka, jednak nigdy do końca nie mógł zrozumieć, dlaczego. Wracał wtedy do zamku, ledwo przytomny, dzięki świstoklikowi, wykonanemu przez właśnie tego chłopca. Koniec roku zbliżał się tak szybko, jak nigdy. Severus, po raz pierwszy od kiedy zaczął uczyć, nie chciał końca roku szkolnego. Nie chciał żegnać się z tym chłopcem, który jako jedyny wyzwalał w nim pozytywne emocje. Chłopak nawet udoskonalił eliksir przeciw skutkom Crucio, dla niego. To również nie spodobał się Czarnemu Panu. 


Lucjusz Malfoy, zawsze uważał, że jego syn zbyt pochopnie ocenia przeciwników. Gdy już pierwszego dnia szkoły, został poinformowany przez Severusa, że chłopak został pozbawiony przytomności przez Pottera, nie zdziwił się. Przybył jednak do szkoły, dzień później, by porozmawiać z chłopakiem. Okazało się, że stracił on przytomność. Stał przed nim, małym, nieprzytomnym chłopcem i czuł od niego moc. Niewiarygodnie silną i kłębiącą się, w tym małym i zdawałoby się, delikatnym ciele. Jego syn, gniewnie patrzył na chłopaka, który przy wszystkich śmiał go ośmieszyć. Spojrzał na syna i podjął decyzję o zmianach w wychowaniu chłopaka. 

- Gdybyś umiał dobrze oceniać siłę przeciwnika, wiedziałbyś, że ten chłopiec jest zbyt silny dla jakiegokolwiek ucznia Hogwartu. Mam dziwne wrażenie, że nawet kilku nauczycieli, miałoby problem z pokonaniem tego malca. 

- Ale Ojcze...

- Zamilcz, Draco. Nie wchodź w drogę temu chłopcu, zmiecie Cię z powierzchni ziemi, nie używając za wiele ze swej mocy. Musisz nauczyć się, szacunku dla potężniejszych czarodziei od siebie. Chłopak, ma tyle mocy co nasz Pan, a może nawet więcej... 


Tom Marvolo Riddle siedział w swym tronie i słuchał jak Lucjusz, Draco i Severus, opowiadając z zachwytem i euforią o tym bachorze Potterówny. Nie mógł znieś ich opowieści... Nie mógł słuchać, jak fantastyczny i genialny jest ten dzieciak. Nie mógł... Nie po tym, co robiła mu jego matka. Ta suka, która go zdradziła! Chciał zabić chłopaka, jednak coś w jego wnętrzu, kazało mu czekać na rozwój wypadków. 

Srebrny KsiążęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz