VI

6.3K 420 47
                                    

- Jeżeli nie wie Pan, panie Nott, co zrobić z nadmiarem energii, wykorzysta pan go na szlabanie u Filch'a. Codziennie przez okrągły tydzień, o godz. 18. - Powiedział srogim tonem, mężczyzna, który powodował w Harrym dziwne uczucia. - Pan Panie Potter, za doprowadzenie do omdlenia sześciu uczniów, dzisiejszy oraz jutrzejszy wieczór, spędzi na szlabanie ze mną. 

- Dobrze, panie Profesorze. - Zgodził się chłopak, planując już, jakie tematy może poruszyć z tym człowiekiem i jak wiele może się nauczyć. 

- Wchodźcie do klasy, nie ociągajcie się! - Chłopiec wszedł zaraz za nim i usiadł sam na pierwszej ławce. Przeczekał sprawdzenie listy i czekał już tylko na wiadomości, które miał dzisiaj zdobyć. - Potter! - powiedział znienacka Snape. - Co mi wyjdzie, jeśli dodam sproszkowanego korzenia asfodelusa do nalewki z piołunu? 

- Otrzyma pan Wywar Żywej Śmierci, po za tym dziękuję. - Odpowiedział płynnie, patrząc nauczycielowi w oczy. Uczniowie, którzy mieli jako takie pojęcie o eliksirach, rozumieli odpowiedź tylko do połowy. Końcówka, w której chłopak dziękował profesorowi, była dla nich niezrozumiała. Dla wszystkich oprócz Draco Malfoy'a, którego matka od małego uczyła znaczenia każdego rodzaju roślin. Zrozumiał kondolencję, tylko nie wiedział, o kim mówiły i kim ta osoba była dla rozmówców. 

- Dobrze Panie Potter, proszę mi pokrótce scharakteryzować ten Eliksir. - Zażądał natychmiast. 

- Jest to silny środek usypiający, powoduje omdlenia, które dla niedoświadczonego czarodzieja mogą wyglądać się śmiercią. Powoduje ją jednak, tylko w wypadku skrajnego przedawkowania.

- Dobrze, przechodzimy do tematu zajęć. Będziecie dziś warzyć, napój leczący z czyraków. Ingrediencje macie na tablicy. - Machnął on różdżką w jej stronę i leżąca obok kreda zaczęła zapisywać potrzebne im składniki oraz ich ilości. - Dokładny przepis macie w książce Magiczne wzory i napoje. Na co czekacie?! Do roboty!

Znając ten przepis z tej książki jak i z Księgi Eliksirów, zaczął przygotowywać eliksir z największym skupieniem, nie otwierając nawet książki. 

Część 1

Dodać 6 kłów węża do naczynia.

Rozgnieść na drobny proszek za pomocą tłuczka.

Dodać 4 szczypty proszku do kociołka.

Ogrzewać przez 10 sekund w temperaturze 250.

Pomachać różdżką.

Zostawić na 33-45 minut.

Część 2

Dodać 4 rogate ślimaki do kociołka.

Zdjąć kociołek z ognia przed dodaniem następnych składników.

Dodać 2 kolce jeżozwierza.

Wymieszać 5 razy w prawo.

Pomachać różdżką.


Gdy zakończył warzenie tej mikstury, unosił się nad nią, różowy dym. Niebieski kolor, zaś świadczył o doskonałym uwarzeniu. Wiedział, iż wykonał swoją pracę odpowiednio, po mimo, małego wspomagania się tarczą. Uniemożliwiała ona dostawanie się do niego ludzi, jak i dźwięków. Pomagało mu to w całkowitym skupieniu swojej uwagi. Posprzątał jeszcze swój stolik ostrożnie, pamiętając, że nie przy wszystkich Eliksirach można używać zaklęć czyszczących. Zdjął ją, zamierzając zgłosić nauczycielowi koniec swojej pracy, gdy temu pechowemu, tłustemu gryfonowi, zdarzył się kolejny wypadek. Tym razem, oblał się całkowicie zepsutym eliksirem, doznając poważnych oparzeń.

Za nim pomyślał, już był przy nim. Skupiając się na oderwaniu mazi od jego ciała, nie zauważył nawet braku różdżki, która dalej leżała na jego biurku. Jedną dłonią odrywał maź a drugą łagodził skutki oparzenia. Nie zwracał uwagi na otoczenie, które zastygło w milczeniu, razem z nauczycielem. Obserwowali w skupieniu i ciszy jak ich rówieśnik, dokonuje czegoś dla nich niemożliwego a zarazem jakby cudu... 


Severus Snape, nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Sądził, iż wątpliwe jest, by chłopak to zrozumiał. Gdy jednak to zrobił, dziwnie go ten fakt zadowolił. Obserwował go, podczas pracy. Trochę dokładniej i wnikliwiej, niż resztę uczniów. Widział, jak zbiera składniki, z półek, ani razu nie patrząc do książki czy na tablicę. Widział, jak notuje coś na pergaminie, jakby notatki, podczas ważenia. Doskonale zdawał sobie sprawę z tarczy otaczającej chłopaka. Rozumiał jednak, po co ona mu jest. Skupienie. Chłopak skupił się całkowicie na Eliksirze, a do tego potrzebował ciszy. Tarcza wyciszająca dźwięki, umożliwiała mu to. Już teraz widział, że chłopak być może będzie miał zadatki na Mistrza Eliksirów. Widział jego precyzję ruchów i odmierzania składników. Jednak nie dziwiło go to. Pamiętał Lily, która również kochała Eliksiry tak bardzo jak on. Zawsze o niej pamiętał. W swoim zamyśleniu, obserwował jak Potter kończy swój eliksir i sprząta swoje stanowisko pracy, nie zaklęciem, a jak zwyczajny człowiek. Musiał wiedzieć również o odpowiednim użyciu zaklęć przy danych miksturach. Spowodowało to lekkie uniesienie kącików warg  profesora, gdy nagle chłopak ruszył przez całą klasę. Dopiero wtedy Severus zauważył, że przeklęty Longbottom, jest większą ofiarą niż jego ojciec był kiedykolwiek. W prawdziwe zdumienie wprowadziło jednak jego i całą klasę to, co Potter uczynił. Trzymając prawą rękę pierwszą nad poparzoną częścią ciała. Odrywał swoją magią, widoczną tylko dla Mistrza Eliksirów, całkowicie spieprzoną miksturę. Lewą dłoń trzymał za prawą bliżej ciała, lecząc odkryte oparzenia. Wybudzając się jakby z transu, mężczyzna spojrzał po klasie i zaczął wydawać rozkazy. 

- Granger! Wezwij panią Pomfrey! - Krzyknął. - Weasley, przydaj się na coś i biegnij z nią! - Spojrzał po klasie i wciąż widział wpatrzone w Pottera buzie. - Pilnować swoich kociołków durne bachory! - Wrzasnął tak, że nawet zielonooki i ledwo przytomny gryfon się wzdrygnęli. - Nie dopuśćcie do kolejnego wypadku, bo wyrzucę was z zajęć i już nigdy tu nie wrócicie! Potter jeżeli możesz, utrzymuj pana Longbottoma w świadomości, ja zajmę się dalszym leczeniem. Przywołując z szafek w gabinecie eliksiry przeciwbólowy, przeciwzapalny, maść chłodzącą na oparzenia. Podszedł do chłopców i zaklęciem zdjął górną część ubrania Neville'a. kolejnym zaklęciem pokrył pozostałe oparzenia maścią. Wmusił w chłopaka wypicie eliksirów i podtrzymywał go wraz z Potterem, aż do przybycia Poppy. 

Srebrny KsiążęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz