10. Dobrze Ci radzę zostaw ją w spokoju

24 2 0
                                    

Zayn wyraźnie kłócił się z piękną dziewczyną, którą również od razu rozpoznałem. Przybliżyłem i wyostrzyłem obiektyw dla pewności dobrych jakościowo zdjęć. Szykuję się miły dzień.- pomyślałem.
______________________________________

Zayn POV'

- Więc jestem już wolna?- zapytała ironicznie Vanessa, zakładając płaszcz na ramiona.

- Powiedzmy, że tak.

Kiedy szukała czegoś w swojej torbie, przypadkiem wypadł jej portfel i dziewczyna momentalnie chciała go podnieść, ale ja byłem szybszy. Podniosłem czerwony duży portfel spod stolika, który okazał się być cięższy niż myślałem, ale zatrzymałem wzrok na jej szczupłych nogach. Czarne buty na wysokim obsasie wydłużające jej kostki, czarne rajstopy, które jeszcze bardziej wysmuklały łydki i ciemna spódnica do połowy ud. Gdyby nie krzyk oburzenia Vanessy pewnie spedziłbym tam więcej czasu "szukając" upuszczonego portfela.

- A co ty robisz?!- dziewczyna wrzasnęła krzyżując nogi, a ja momentalnie wstałem przy okazji uderzając głową o stolik.

- Proszę, twój portfel.- powiedziałem wykrzywiając twarz i masując się za uchem.

- Dzięki.

Vanessa zgodnie z umową zapłaciła rachunek, po czym wyszliśmy na zewnątrz gdzie było już trochę chłodniej. Szliśmy obok siebie w ciszy, która wcale nie była niezręczna, a wręcz rozluźniająca. Jej buty za każdym razem stukały o chodnik a

- Ty się strzęsiesz.

- Co? Nie.- powiedziałem przez zaciśnięte zęby, żeby nie było ich słychać.

- Może mam oddać Ci swoją kurtkę?- zapytała śmiejąc się.

- Przecież mi wcale nie jest zimno, dopiero co za mnie zapłaciłaś. Wysarczy tych czułości.

- Chce się wynagrodzić za stłuczone auto.

- Czyli jednak przyznajesz, że to twoja wina.

- Co? Nie. Tego nie powiedziałam.- zaśmiała się unosząc wskazujący palec, ozdobiony pierścionkiem.

- To się nazywa wyrzuty sumienia, nie martw się.

- Dlaczego miałoby mi cie być szkoda?

- Bo rozwaliłaś piękne auto.

- Przecież naprawisz go w swojej firmie.

- Ah tak...

Szliśmy jeszcze chwilę w kierunku głównej ulicy, kiedy dziewczyna się zatrzymała.

- Dalej pójdę sama, dzięki.

- Jak chcesz.- powiedziałem i pomachałem na pożegnanie idąc przed siebie.

Chciałem zadzwonić do Harrego, żeby mnie podwiózł, bo jakbym miał jechać tymi autobusami pewnie byłbym w domu za jakieś trzy godziny. Odblokowałem telefon i już chciałem wejść w kontakty, ale wtedy zauważyłem, że mam jakąś nieodczytaną wiadomość. Nie wiem od kogo była, ale jej treść mnie naprawdę zmartwiła.

Thug LifeWhere stories live. Discover now