- Mamy ją.- powiedziałem zdyszany podnosząc wyżej walizkę.
- Daj mi ją.
Zrobiłem to o co poprosił uśmiechając się do Harrego i przybijając z nim żółwika.
- To są jakieś jaja?!- krzyknął facet kiedy otworzył walizkę na masce samochodu.
- O co chodzi, przecież przynieśliśmy co trzeba.
- Przecież tu są jakieś notatki! To nie ta walizka!
______________________________________Zayn' POV
Na te słowa nogi się pode mną ugięły, a wszystkie marzenia rozprysły się jak bańka mydlana. Nie, nie mogę na to pozwolić. Kiedy otrząsnąłem się po tym, co usłyszałem rzuciłem się biegiem w stronę biurowca, w którym wciąż trwała rzekoma ewakuacja.
- Zayn co ty wyprawiasz?!- usłyszałem krzyk mojego przyjaciela, ale nawet się nie odwróciłem. Ja nie odpuszczę.
Wbiegłem do środka jak poparzony i nerwowo rozglądałem się na wszystkie strony. Nie kontrolowałem już tego, co robię. Musiałem zdobyć moją przyszłość, która czekała na mnie w walizce. W recepcji nie było nikogo do czasu, gdy winda przepełniona ludźmi, nie zaczęła się otwierać. Schowałem się szybko za marmurową kolumną i czułem mój przyspieszony oddech. Wychyliłem się lekko i zobaczyłem zdenerwowanych ludzi zmierzających w kierunku wyjścia. Zauważyłem czerwony napis na metalowych drzwiach, który informował, że po drugiej stronie znajduje się klatka schodowa. Rzuciłem się biegiem w tamtą stronę, pilnując, aby nikt mnie nie zobaczył. Otworzyłem je dyskretnie i spojrzałem w górę. Sufit wydawał się nie mieć końca, a schody go otaczające nieco mnie zmartwiły, ale nie miałem czasu na myślenie. Zobaczymy jakie efekty przynoszą te cholerne treningi. Liczyłem kolejno piętra: 1...,2..., 3..., 17... Czułem, że zaraz wypluje płuca. Kiedy oparłem się lekko o barierkę, aby złapać oddech, zauważyłem boczne drzwi. Pchnąłem je barkiem i uchyliły się, lekko skrzypiąc. Uśmiechnąłem się sam do siebie, kiedy zobaczyłem windę na końcu długiego korytarza. Wszyscy zeszli już na dół, więc będzie pusta. - przemyślałem szybko. Otworzyła się z charakterystycznym dźwiękiem i kliknąłem guzik na prowadzący na trzydziestedziewiąte piętro. W tle znów leciała ta sama typowa melodyjka, która szczerze mówiąc średnio pasowała do sytuacji. Drzwi otworzyły się skrzypiąc, a sam próbowałem ją jakby uciszyć siłą umysłu, żeby nikt mnie nie zobaczył. Na szczęście korytarze były puste, a drzwi od sali otwarte. Musiałem się pospieszyć. Tym razem nie mogłem się pomylić. W sali była tylko jedna walizka, więc to musiała być ta. Teraz nie ma odwrotu. Upewniłem się, sprawdzając czy mam na sobie rękawiczki i rozejrzałem się dookoła. Otworzyłem ją drgającymi rękoma i przeszukałem dokumenty.
Plan budowy firmy Mastercars.
Mam ją. Szybko zamknąłem teczkę i wybiegłem z sali w kierunku wind. Zatrzymałem się jednak w połowie, bo usłyszałem czyjeś rozmowy i kroki, które robiły sie coraz głośniejsze.
- Tak jak myślałem to tylko fałszywy alarm, a nam każą sprawdzać czy nikt czasem nie został. Co mnie to obchodzi, najwyżej będzie o jednego mniej i mniej narzekania.- usłyszałem głos jak się domyślam jednego z ochroniarzy, a ja poczułem jak serce zaczyna mi szybciej bić. Jednocześnie pomyślałem sobie o tym, jakie to służby bezpieczeństwa są troskliwie.
Przywarłem do ściany za rogiem w nadziei, że mnie nie zobaczą, choć było to mało prawdopodobne. Słyszałem zbliżające się kroki a sam miałem coraz mniej czasu. Raz się żyje. - pomyślałem i rzuciłem się biegiem w górę korytarza, za którym się chowałem. Kiedy przebiegłem już połowę dystansu usłyszałem krzyki, których się spodziewałem.
CZYTASZ
Thug Life
Teen FictionOpowiem Ci bajkę... Ale ta bajka będzie inna niż wszystkie te, które czytano ci w dzieciństwie na dobranoc. Tu książę nie jeździ na białym koniu, ale czarnym audi R8 i nie ma luksusowego życia w zamku. Zamiast tego żyje na osiedlu wśród bloków i nie...