9. Jedna kawa i dajesz mi spokój

36 2 0
                                    

Teraz przynajmniej wiem na czym polega praca tego całego ich szefa. Wykorzystuje naiwnych ludzi i na nich zarabia. Całkiem sprytnie. Ale wątpię, że on podał Mike'owi mój adres, nie ma czasu na takie sprawy. Teraz męczy mnie kolejne pytanie. Skąd on wie gdzie ja mieszkam?
______________________________________

Zayn' POV

Następnego ranka nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Harry znowu jest gdzieś z tą swoją Bryonly a chłopaki są na imprezie. Ja jakoś ostatnio nie mam nastroju na imprezowanie. Dopóki wszystko się nie wyjaśni nie będę mógł czuć się spokojny. Zrobiłem sobie śniadanie i postanowiłem pojechać do kumpla po jakąś działkę, bo towar mi się kończy.

Około godziny pierwszej po południu wyszedłem z domu a piękna pogoda tylko dodawała mi humoru. Uruchomiłem silnik mojego samochodu i już po chwili rozbrzmiał się głośny ryk, który uwielbiam. Włączając głośno muzykę odjechałem spod bloku w kierunku centrum.

Dziś ulicę były wyjątkowo zatłoczone. Ludzie biegali od jednego sklepu do drugiego, niektórzy gonili autobus, a jeszcze inni robili sobie zdjęcia z przyjaciółmi. Czekałem na światłach aż babcia przejdzie z pieskiem na drugą stronę jezdni kiedy zawibrował mi telefon. Zielone światło pojawiło się na dole sygnalizacji, więc ruszyłem, odczytując w tym czasie wiadomość. W pewnym momencie poczułem mocne uderzenie a w drzwiach od strony pasażera pojawiło się wgniecenie. Zakląłem głośno i wkurzony wysiadłem z samochodu. Spodziewałem się jakiegoś nieumiejętnego staruszka lub tlenionej blondynki nie znającej kolorów. Zamiast tego zobaczyłem długonogą dziewczynę w eleganckim płaszczu i butach na obcasie. Jej ciemne włosy pod wpływem wiatru odsłoniły smukłą twarz, która teraz skrzywiła się na widok stłuczonych samochodów.

- Mogę wiedzieć co ty robisz?!- zapytałem bez skrupułów.

- Cholera!- złapała się za czarne loki.- To twoja wina!

- Moja wina?! Ja miałem zielone!

- Ale rozmawiałeś przez telefon, takto byś zauważył!

- No przepraszam, że nie przewidziałem, że jakaś daltonistka rozwali mi auto!

- Ej uważaj sobie!

- Gdzie ty masz oczy?! Dobra mam dzwonić po policję czy dogadamy się po ludzku?

- Nie dzwoń.- powiedziała a ja wyczułem cząstkę zmartwienia w jej głosie.

Podeszła do mnie a ja momentalnie poczułem piękny zapach perfum. Trzymała czarną skórzaną torebkę na jednej ręce, a drugą wyjmowała czerwony portfel.

- Ile chcesz?- spojrzała na mnie pytającym wzrokiem unosząc czarne, kształtne brwi.

Kiedy zorientowałem się, że od jakiegoś czasu patrzę na jej źrenice w moim ulubionym kolorze piwa, otrząsnąłem się i podrapałem po karku.

- Dobra no może być... hmm...

- 200 dolców może być?- zapytała nie czekając aż dokończę i przyznam szczerze trochę mnie zdziwiła, że od tak proponuję mi tyle kasy. Mógłbym za to... Nie, nie mogę wziąć tyle pieniędzy od dziewczyny.

- W sumie to pięćdziesiąt dolców, dobra kawa i ciastko wystarczy.

Dziewczyna uśmiechnęła się pokazując rząd śnieżnobiałych zębów, które na tle czerwonej szminki wydawały się jeszcze bardziej białe.

Thug LifeWhere stories live. Discover now