Chapter 37

430 20 0
                                    

HELLO EVERYONE! Krótko zwięźle i na temat. KOCHAM WAS! :) x 

4 komentarze LUB 9 głosów na next :D

_____________________________________

Jestem już na dole od piętnastu minut, a Justin nadal nie zszedł, by zjeść z nami śniadanie. Powinien zejść po jakoś dwóch, czyli spóźnia się trzynaście minut. Odeszłam od stołu i przeprosiłam chłopaków. Weszłam po schodach na górę i poszłam korytarzem do mojego pokoju. Drzwi były lekko uchylone, więc spojrzałam przez nie do środka. Zobaczyłam Justina na łóżku, przykrytego kołdrą. Co chwilę zerkał pod nią i znów opuszczał z kamienną miną. Lekko zapukałam i weszłam do pokoju.

- Hej, wszyscy na ciebie czekamy, co tak długo zwlekasz? - spytałam. Spojrzałam na chłopaka, a on spojrzał na mnie tylko z nożami w oczach.

-Wiesz co się stało? - spojrzał z powrotem na dół i wyglądał jeszcze gorzej niż wcześniej - ty się stałaś - spojrzał na mnie z wyrzutem, a ja popatrzyłam nic nie rozumiejąc.  Po chwili Bieber odsunął kołdrę. Przeleciałam wzrokiem od góry do dołu, a mój wzrok spoczął na wybrzuszeniu w jego bokserkach. Zaśmiałam się na cały głos i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Podeszłam do chłopaka, weszłam na łóżko i usiadłam na niego okrakiem.

- Więc, twój mały przyjaciel Jerry uważa, że jestem HOT, dobrze zrozumiałam? - spytałam się z małym figlarnym uśmieszkiem.

- Nawet chyba bardziej. Nie chce opaść od dwudziestu minut, rozumiesz? Nigdy się tak długo nie trzymał.

- W takim razie jak myślisz, możemy temu jakoś zaradzić? - spytałam seksownym głosem, szepcząc w jego wargi. Chłopak nie czekając nawet sekundy wbił się w moje wargi. Całowaliśmy się z pożądaniem, lekko ocierając się o siebie. Teraz dopiero poczułam jak bardzo jest podniecony. To wszystko moja wina? Jak widać ma się to coś. Moje biodra wykonywały ruchy w przód i w tył, by dogodzić Justinowi. Przygryzłam jego dolną wargę i lekko za nią pociągnęłam, wprawiając Justina w coraz głośniejsze jęki. Pocałowaliśmy się znów, po zaczerpnięciu powietrza. Przeleciał językiem po moich zębach prosząc o dostęp. Postanowiłam się z nim trochę zabawić i trzymałam zęby mocno zaciśnięte. Chłopak znów to zrobił, tym razem mocno ściskając moją pupę. Jęknęłam, więc Justin wślizgnął swój język do moich ust. Po chwili toczyły ze sobą zaciętą walkę. Bieber zrzucił mnie z siebie i w tym samym momencie na mnie wchodząc. Zjechał ustami na moją szyję i lekko ją ssał i lizał. Znów jęknęłam. Schodził ustami coraz niżej aż dotarł do mojego biustu. Odpiął kilka guzików i zaczął pieścić moje piersi pocałunkami. Powrócił do moich ust i całował je z wielką pasją. Jedną rękę usadowił na moim tyłku, a drugą włożył pod koszulę i pieścił moje piersi. Szybko ściągną mój stanik i w górnej części zostałam tylko w koszuli. Chwilę po tym zrzuciłam go z siebie i znów usiadłam na nim okrakiem, a ręce rozłożyłam po obu stronach jego głowy. Oboje oddychaliśmy głęboko.

- To ja miałam ci się pomóc pozbyć problemu, a nie ty mi go stwarzać, pamiętasz? - spytałam i z chytrym uśmieszkiem zaczęłam znów poruszać biodrami w górę i w dół. Usta przycisnęłam do jego szyi i zaczęłam robić z nim to co, chwilę temu, robił mi. Poczułam, że zaraz dojdzie, więc zeszłam szybko z niego i położyłam się ukosem, a rękę przyłożyłam do jego krocza, zaczęłam lekko ściskać jego małego koleżkę. Znów pocałowałam go w usta, by móc jakoś stłumić jego jęki. Po chwili poczułam, że przy mojej ręce robi się mokro, więc uśmiechnęłam się przez pocałunek i po chwili odsunęłam się od chłopaka. Wstałam z łóżka i spróbowałam doprowadzić się do porządku. Justin leżał oparty głową o ramę łóżka. Nadal ciężko oddychał po minionym zbliżeniu. Zapięłam koszulę, pozostawiając trzy guziki odpięte. Wyprasowałam rękoma koszulę i poprawiłam włosy.

Dreams come true... / Harry Styles FanFiction/ skończoneWhere stories live. Discover now