Chapter 22

678 18 4
                                    

Jutro idę do kina, więc nie ma nauki yeeeey! Mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział i do usłyszenia! 

kocham was

~ twitter" @lolxx15

____________________________________

Czy ty też kiedyś się zastanawiałeś jak całe życie, może się odmienić od paru lekkomyślnych decyzji? Cóż ja nie myślałam. I właśnie dlatego straciłam mnóstwo ludzi, których kocham. A także zyskałam najważniejszą rzecz w moim życiu. Karierę. Tak dostałam się do dalszej części x - factora. Przynajmniej to. Na razie muszę się na tym skupić. Ale i tak spróbuję pogodzić się z moimi dawnymi przyjaciółkami. Jestem już w domu i oglądam moje występy, które dostałam jako prezent za przejście dalej.

Już zdążyłam się zakolegować z Simonem. Gdy się dowiedziałam o moim małym zwycięstwie, poderwałam się szybko na nogi, zaczęłam tańczyć jakiś dziwny taniec szczęścia i uściskałam go najmocniej jak się tylko da. Postanowiłam stawić wszystko na jedną kartę. Albo mi wybaczą, albo nie. Ubrałam japonki z zapięciem z tyłu, bladoróżową sukienkę. Na biodrach miałam brązowy pasek oraz na ramieniu tego samego koloru torebkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół. Torbę zawiesiłam na krześle i zaczęłam robić sobie śniadanie.

Strasznie mam ochotę na coś nowego. Przygotowałam ciasto na naleśniki, usmażyłam je i zaczęłam rozmyślać z czym zjem. Posypałam placek serem, dodałam kawałki mięsa oraz parę plastrów pomidora. Do środka wlałam jeszcze sos czosnkowy. Zawinęłam i dałam na patelnię.

Wyszło wyśmienicie. Chyba zacznę robić to częściej. Zmyłam naczynia. Spakowałam do końca torebkę, wzięłam klucze i wyszłam w dobrze znanym mi kierunku od dobrych paru lat.

Zwlekałam już z zadzwonieniem dwadzieścia minut. Boję się, że mnie nie przyjmą. Ale w końcu trzeba je przeprosić. Odważyłam się i... zadzwoniłam. Już po chwili ujrzałam uśmiechnięta twarz mojej przyjaciółki. Zrobiła coś czego się nie spodziewałam.

Przytuliła mnie.

- Wiedziałam, że prędzej czy później pogodzisz się ze śmiercią Lily i wrócisz...- wyszeptała do mojego ucha.

-Przepraszam ... ja ... ja nie wiem co we mnie wstąpiło. - szlochałam, a właściwie ryczałam wtulona w przyjaciółkę - Po prostu. Ugh... myślałam, że poradzę sobie lepiej. Gdy... zmienię nastawienie. Dlatego zaczęłam imprezować - obie płakałyśmy. Jestem pewna, że ludzie widzący nas na ulicy wzięli by nas za wariatki. Ale nie było to dla mnie ważne. Odzyskałam przyjaciółkę. Tylko to się liczyło. - Nie chciałam was w to wciągać. Po za tym byście mnie pocieszały, ja... ja... po prostu chciałam zapomnieć.

Weszłyśmy do środka, a tam zobaczyłam Amelie. Szybko do niej podbiegłam, przytuliłam i zaczęłam z całej siły przepraszać. Usiadłyśmy na wielkiej kanapie w salonie blondynki. Zaczęłyśmy opowiadać co się u nas zmieniło. Nakrzyczałam na gospodynie, że mi nie powiedziała, że jest z Zaynem.

- A skąd się dowiedziałaś? - spytała.

- Rozmawiałam z Zaynem przez Skypa. Wchodzi Harry, a to, że z innymi się nie pogodziłam, ani nie wiedzieli, że jestem w L.A. to musiał skłamać, że rozmawia z tobą. A to, że Loczek uwierzył powiedział, że to oczywiste, że musi porozmawiać z własną dziewczyną. I w taki oto sposób się dowiedziałam.

- Wow. No to niezła historia - zaśmiała się. Przegadałyśmy tak jeszcze parę godzin. W końcu zaczęło się robić ciemno, więc postanowiłam się spytać dziewczyn co sądzą o kinie. Zgodziły się i po paru chwilach byłyśmy w moim aucie dojeżdżając do budynku. Oglądnęłyśmy film ,,Magic Mike". Był ciekawy. Po skończonym seansie udałyśmy się do KFC. Cały czas rozmawiałyśmy. W pewnym momencie dostrzegła Julie. Zawołałam ją do nas. Jak się okazało pokłóciła się z dziewczynami, więc zaproponowałam, żeby, puki co, trzymała się nas. Wróciłyśmy do domu Christy. Moje przyjaciółki miały zaplanowane nocowanie. Pojechałam z brunetką do jej domu, wzięła rzeczy. Potem do mojego i wykonałam tą samą czynność. Gdy wróciłyśmy dziewczyny właśnie kończyły przygotowania. Przebrałyśmy się w piżamy i zasiadłyśmy przed telewizorem. Oczywiście nie zabrakło alkoholu. Grałyśmy w butelkę na zadania i pytania, akurat, gdy wypadło na mnie przyjechała pizza. Dziewczyny kazały mi poderwać dostarczyciela. Zaczęłam z nim flirtować co róż trochę się przybliżając. Wsadziłam mu pieniądze w spodnie, mocno pocałowałam i zamknęłam drzwi przed nosem. Normalnie nie byłabym zdolna do czegoś takiego, ale co mi tam w końcu jestem pijana! Reszta wieczoru przebiegła podobnie. Śmiałyśmy się, wygłupiały. Wszystko co jest możliwe. Nawet, z niewielką chęcią muszę przyznać, ganiałyśmy po podwórku całkiem nagie. Około szóstej poszłyśmy spać.

Dreams come true... / Harry Styles FanFiction/ skończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz