10.

2.3K 385 126
                                    

Do: Paskuda

Taeś... Możemy się dzisiaj spotkać? Może skoczymy do kina?

Od: Paskuda

Właśnie zabrałem się za chemię, więc raczej nie dam rady.

Do: Paskuda

A tam gadasz. Uczysz się codziennie. Kilka godzin przerwy Ci się przyda :D

Od: Paskuda

No nie wiem. W kinie i tak nic nie ma, same nudy.

Do: Paskuda

Możemy skoczyć na jakieś jedzenie, pograć w coś, czy nawet pogadać... Tęsknię za Tobą, bo w ogóle nie masz dla mnie czasu ;c

Od: Paskuda

Przepraszam, mam sporo na głowie. Innym razem!

— Szlag by to — warknął Jungkook, rzucając telefon na łóżko. Od niemalże dwóch tygodni ani razu nigdzie nie wyszli, a jedyny ich kontakt, to szybka rozmowa na korytarzu, którą starszy kończył w mgnieniu oka. Brunet nie miał wątpliwości, że mniejszy z uporem maniaka go unikał i specjalnie psuł ich relację, nie miał jednak pojęcia dlaczego. Starał się mu ufać, jednak było to coraz trudniejsze. Bardzo często też miał wrażenie, że to wszystko przez tamten stosunek. Nawet, jeśli szatyn zaprzeczał i twierdził, że w żaden sposób go to nie zabolało, to przecież ot tak ich sytuacja by się nie zmieniła. To jedyne, co ostatnimi czasy się między nimi wydarzyło. Potem nastała już tylko przygnębiająca cisza.

Opadł na materac, przymykając powieki. Jego dłoń niemal natychmiast powędrowała do twarzy, którą mocno potarł, pozbywając się z kącików zaschniętych łez. Był mięczakiem. Z jednej strony pragnął udać się do domu swojego ukochanego i zmusić go do wyjawienia powodu, z drugiej zaś obawiał się tego. Co, jeśli Tae się go brzydzi? Boi? Ma żal o tamtą noc? Nie wiedział, czy da radę przyjąć na klatę tak trudne słowa. Zranienie najważniejszej osoby w życiu było najgorszym, co mógł uczynić. Gdyby to naprawdę stało za całą tragedią, to chyba by się załamał.

— Oszaleję — mruknął sam do siebie i gwałtownie uniósł się. Wrzucił komórkę do kieszeni bluzy i wyszedł z mieszkania, po drodze zgarniając tylko słuchawki, które zaraz wylądowały w jego uszach. Energiczna muzyka zaczęła w nich płynąć, on zaś biegł przed siebie, by w jakikolwiek sposób odreagować. W czterech ścianach chyba by oszalał.


***


Zerknął na wyświetlacz, zagryzając wargę. Jungkook nie pisał do niego od trzech dni, co było dość dziwne. Zazwyczaj zasypywał go wiadomościami, teraz jednak chyba całkowicie odpuścił. W ogóle mu się nie dziwił. Traktował go źle i ciągle olewał, mimo to było mu trochę przykro. Liczył na to, że może młodszy się przyzna do tych wszystkich kłamstw i będą mogli chociaż normalnie rozmawiać. Teraz nie było na to szans. Miał do niego żal i dopóki Jeon udawać będzie, że nic go z Jiminem nie łączy, dopóty on nie planował się z nim widywać. Bał się, że nie wytrzyma i wszystko mu wygarnie, na koniec becząc jak idiota. Był ostatnio kłębkiem nerwów, a nie chciał łamać danego Parkowi słowa. Obiecał w końcu nie mówić nic o tym, że równolatek wszystko mu powiedział.

Przystanął przy oknie, wychylając się przez nie. Lekcje dawno się skończyły, on jednak specjalnie został dłużej, by móc chociaż zerknąć na przyjaciela, który ćwiczył na boisku razem z resztą drużyny. Wyglądał wtedy niesamowicie seksownie, a całe jego ciało wręcz ociekało atrakcyjnością. Przylegająca do ciała koszulka ładnie podkreślała wyrzeźbione ciało, którym naprawdę wyróżniał się na tle pozostałych. Może i reszta też była wysportowana i miała zarysowane mięśnie, jednak Jungkook przy nich wszystkich po prostu był jak młody bóg. Idealny. Nawet Jimin nie miał z nim szans, bo te małe ciało nie mogło prezentować się równie okazale.

potrafię widzieć tylko ciebie | vminkookWhere stories live. Discover now