Rozdział 11

350 26 9
                                    

Przeczytaj notatkę na końcu rozdziału ➡

Andy

Ludzie mają różne sposoby na uspokojenie: picie ziółek, uprawianie jogi, bieganie, branie głębokich oddechów. Jedni krzyczą, żeby wyzbyć się gniewu, a czasami i smutku. Drudzy natomias, wolą o siebie dbać, spotkać się ze znajomymi i wypić kawę. Amanda, zawsze kiedy była smutna lub wściekła, to szła na łąkę za domem. Siadała na niej, rwąc źdźbła trawy. Gdy pytałam po co to robi, odpowiadała, że to ją uspokaja. Potem kładła się na plecach i mówiła, że w życiu potrzebna jest cierpliwość bo, trawa z czasem zmienia się w mleko. Nigdy nie rozumiałam jej zachowania, ani słów. Niby jak można się uspokoić, rwąc trawę? I o co chodziło z tym mlekiem? Przecież trawa, nie jest czymś, na co możemy zżucić nasz ciężar, kimś z kim możemy podzielić się naszym smutkiem. Nie rozumiałam tego do momentu, w nie którym wytłumaczyła mi, że trawa jest w pewnym sensie odzwierciedleniem jej duszy. Gdy dbała o nią, wtedy mogła rosnąć i być pokarmem, domem dla wielu stworzeń. Tak samo było z duszą, gdy coś ją trapiło, wtedy nic nie miało sensu. Żadne rozmowy czy kontakty z innymi ludźmi. Teraz z perspektywy czasu, widzę że miała rację, tylko nie wzięła pod uwagę, jednej istotnej rzeczy. Gdy trawa rośnie na złym terenie, to nawet dbanie o nią nie ma sensu. Ponieważ ona nie ma możliwości wyrosnąć.
Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

Zawsze kiedy wydawało mi się, że w moim życiu zaczyna się układać, to w jednym momencie, jakby za pstryknięciem palca, wszystko się pieprzyło. I to dosłownie. Idealnym przykładem, może być sytuacja z ostatniego tygodnia. Od czasu kiedy zaczęłam studia, moje życie składało się głównie z imprez i spotkań w domu bractwa. Nie szczególnie zwracałam uwagę na to z kim szłam do łóżka, hmm... nie, źle to określiłam. Starałam się nie angażować, nie pozwalałam, żeby coś zaistniało między mną, a chłopakiem, z którym uprawiałam seks. Wydawało mi się, że to lepsze rozwiązanie, niż po prostu zniknięcie bo tak właśnie by było. Więc "żadnych uczuć" to była moja żelazna zasada, ale coś się zmieniło w zeszłą sobotę. Heath był pierwszym chłopakiem, który wywołał we mnie jakieś refleksje. Chociaż nie wiem, czy one kiedykolwiek powinny być przywołane. Szczególnie jeśli chodziło o wspomnienia, które wiązały się z moją siostrą. Cały czas winiłam siebie za jej śmierć, gdybym tamtego wieczoru chciała z nią wyjść, wszystko potoczyłoby się inaczej. Pewnie nadal by żyła, ale teraz mogłam jedynie żałować tego, że byłam aż tak głupia. Nic mnie nie obchodziło i poprostu chciałam się bawić, w końcu miesiąc wcześniej dowiedziałam się, że będą mogła dalej żyć.

"Faded" zdobyło 1k wyświetleń 🤗🤗 za co niezmiernie dziękuję 😛 na dzień dzisiejszy opowiadanie znajduje się na #778 miejscu w kategorii dla nastolatków ❤❤ Rozdzia trochę do dupy, bo dzisiaj byłam pierwszy raz w pracy i jestem mega zmęczona 😡 i tak będzie do końca wakacji, więc nie wiem jak dalej będzie wyglądało dodawanie rozdziałów 😕
Don't be shy, napiszcie co o wszystkim sądzicie 😎✌
chabeerek

Faded  Where stories live. Discover now