Rozdział 7

338 37 3
                                    

Andy

Nie lubię na kogoś czekać. Szczególnie, gdy ten "ktoś" zaszedł mi pod skórę. Odpycham się od ściany, kiedy na horyzoncie widzę znajomą postać Logana Thompson'a. Blond czupryna przeczesywana jest ręką, gdy obok pojawia się nowa, nieznana jeszcze dziewczyna. Na jego twarzy widnieje zalotny uśmiech w stylu Bonda. Nie zauważa mnie, gdy przechodzi przez kolejną z dróg. Idę za nim, a potem ciągnę w boczną uliczkę.

- Boże, Andrea, ale mnie wystraszyłaś! - notatki, które trzymał w rękach lądują na asfalcie.
- D. - poprawiam go, uśmiechając się ironicznie - dlaczego nasłałeś na mnie tego Stonera, czy jak mu tam?
- Ja wcale go nie nasłałem, po prostu powiedziałem mu, w którym pokoju mieszkacie i ...
- To, że znasz numer naszego pokoju, nie daje Ci pieprzonego prawa, żeby nadsyłać na nas pierwszego, lepszego dupka - wybucham, popychając go na ścianę.
- Przecież to syn rektora - Logan próbuję rozluźnić atmosferę - zresztą Heath jest naprawdę w porządku.
- Nie obchodzi mnie to - syczę - dla mnie może być nawet księciem Harrym, ale i tak ma trzymać się ode mnie z daleka.
- No dobra - chłopak kuca, zbierając porozrzucane kartki.
- A tak właściwe to dlaczego przylazł do Emmy? - pytam.
- Bo może Cię szukał? Chciał żebyś pomogła mu w historii, czy coś takiego.
- Ja pierdole, wiem, że nie potrzebuje żadnej pomocy z historii, bo na ostatnim zaliczeniu dostał prawie 90%! - krzyczę - dobra, wiesz co? Nieważne czy mnie szukał czy nie. Masz go trzymać z daleka ode mnie. Masz dużo miejsca w akademiku, żeby go przypilnować - macham rękami, demonstrują ilość miejsca, którą ma w pokoju. Wiem, że pomieszczenie, które zamieszkuje jest dość obszerne, bo kiedyś spiknęłam się z nim kilka razy. Mieliśmy okres czasu, w który tak jakby byliśmy "parą". Podczas tego zdażało się, że wpadałam do jego pokoju w college’u. Dawno i nieprawda.
- Kurwa nie, bo ja muszę mieć pokój dla siebie, niby jak przeprowadzę laskę, gdy on będzie za mną łaził? Poza tym on... - przerywa, zdając sobie z czegoś sprawę.
- Poza tym? - zbliżam się do chłopaka.
- Nieważne, poprostu chce się do ciebie zbliżyć.
- Po co?
- A po co ja zagaduję każdą spotkanią laskę? Pomyśl, napewno nie po to, żeby iść razem na lody, to oczywiste - teraz to Logan wyrzuca ręce w górę.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że...
- Chcę Ci powiedzieć, że ma na ciebie ochotę. I uwierz mi, że zrobi to prędzej czy później - mówi - a teraz wybacz, ale jestem umówiony z Twoja współlokatorką.

Patrzę jak Thompson wychodzi z zaułku, oddalając się pośpiesznie. Heath Stoner ma na mnie ochotę. Kurwa, właśnie uświadamiam sobie, że Heath pieprzony synek rektora Stoner ma na mnie ochotę, przecież to śmieszne. Ma dużo łatwych lasek do wyboru, a wybiera właśnie mnie. Jeśli to jedyny powód dla którego patrzy na mnie, jak na czekoladę, na przecenie w tanim supermarkecie to jestem gotowa to zrobić. Przespię się z nim i będe miała spokój. Nie myślcie, że jestem dziwką, poprostu naprawdę nie mama ochoty i czasu na nowe znajomości, a to jest jedyny sposób żeby się go pozbyć. Dlatego nasza znajomość będzie intensywna i krótka. Już wcześniej zauważyłam, jak przy każdej możliwej okazji pożera mnie wzrokiem. Na ostatnim wykładzie, nawet nie mogłam spokojnie spać, bo czułam, że się na mnie patrzył. I robił to bez ogródek. Po prostu gapił się jak jakiś psychopata. Może on tak naprawdę jest jakimś tajnych szpiegiem i ma mnie zlikwidować? Może właśnie dlatego, ciągle mnie tak obserwuje? Wracam do mieszkania, odrazu biorę tabletki i rzucam się na łóżko. Skoro jutro mam stawić czoła Stonerowi, to muszę być wyspana.

Lekkomyślność, brak względów dla uczuć i brak własnego zdania, oto przyczyny złego.

Siemanko 🐷 co tam u was słychać? 😇 Podoba wam się chociaż trochę to opowiadanie? Bo nikt się nie odzywa i nie wiem, czy mam dalej pisać 😡 zostawcie ślad 😘👣

Faded  Where stories live. Discover now