I co teraz?

1.2K 94 51
                                    

Wstał dzień drugi, a z nim wiele przygnębiających min. Mieszkańcy byli smutni, bo skończyła im się nadzieja, że Maja się zgodzi. Jedynie jej przyjaciele (oprócz Stuarta) byli szczęśliwi. 

Dziewczyna wychodziła z pokoju tylko na posiłek, a tak to to siedziała w pokoju, rozmyślała, a w nocy płakała. Nie wiedziała czy da sobie radę. Fakt nie wydarzyło się nic złego. Nie ma tu raczej złodziei i innych przestępców, ale co jeśli chodzi o tamtą krainę za górą Smutku? Tego Maja się najbardziej obawiała. Majka zeszła na dół do wielkiej jadalni. Miała przed sobą świeżo upieczony chleb, mleko, ogórki, pomidory, ser kiełbasę i wiele innych rzeczy. Maja jednak była tak przygnębiona, że nie zauważyła , gdy z jej szklanki zaczął się wylewać kompot. 

- Maja wszystko dobrze? - zapytała cicho Janeway, bała się, że rozgniewa Maje, bo wydawała się być taka delikatna

- Mogę porozmawiać z Maksiem? - spytała Maja tak jakby miała za chwile umrzeć

- Jasne.- Pies odepchnął się od stołu i zeskoczył z krzesła- O co chodzi?

- Możemy pogadać na osobności? 

- Oczywiście, choć.

Maksio poszedł z nią do jej pokoju. Maja wiedziała, że on już wie jaką podjęła decyzje, ale cieszyła się, że będzie mogła mu wszystko powiedzieć.

- Podjęłam decyzje.

- Wiem.

- Nic dziwnego. I nie chce zostawiać tego kraju w takim potrzasku, ale... 

 Maja nie dokończyła, bo do pokoju weszła szybko jej przyjaciele. Mieli na prawdę przestraszone miny. Maksio nawet się nie spytał o co chodzi, bo po ich minach i po dniu jaki jest można było się domyślić. 

- Wszyscy do sali tronowej, Stuart, Evan i Jane wy zawiadomcie służbę, by przyszli do sali tronowej, Dziewczyny wy tam zabierzcie Maje, ja muszę iść do rodziny i zobaczyć jak się ma sytuacja.

Wszyscy pokiwali głową, blondynka znalazła się w innym świecie. Widziała co się dzieje, jak dziewczyny łapią ją za ręce i zaprowadzają do sali tronowej. Jak chłopcy biegną, ale nic z tych rzeczy nie czuła.  Maja przez wiele okien widziała wielką zbliżającą się czarną chmurę, choć bardziej wyglądała jak burza piaskowa. Na jej czele biegły czarne około trzy metrowe rumaki, choć mogły by być większe. Po jakiś dziesięciu minutach wszyscy byli w sali tronowej. 

- Maju, czekamy na twój wybór? - powiedział Maks

- Ja.. dalej chce powiedzieć to samo co wcześniej. Już dwa dni temu podjęłam decyzje, ale musiałam się utwierdzić w przekonaniu o tym . I teraz jestem tego pewna. Chce zostać waszą królową. 

- Więc musimy się śpieszyć, zbliżają się. Są już tylko około dwa kilometry, a wciąż jeszcze przyśpieszają. - powiedział jakiś służąca 

- Więc na co czekacie. Przynieście koronę. Nie będzie żadnego jedzenia, a świętowania, no chyba, że zdążymy, a jeśli dalej się będziecie obijać to na pewno uda nam się ujść z życiem. - nakazał Maks 

Wszyscy latali w kółko, to jakaś służąca dała na ramiona Majki płaszcz utkany z roślin, to znowu omal jej nie stratowali mężczyźni układający ciężkie przedmioty pod okna i drzwi choć wiedzieli, że i tak to im wiele nie da. Maja musiała przejść się po czerwonym jedwabiu, aż do tronu. Gdzie czekał na nią Maksio z koroną.  Niestety tracili czas na przysiędze, gdzie przez zdenerwowanie Maja się gubiła i myliła. Gdy Maksio miał jej włożyć koronę ona się mu wyślizgnęła z łap i potoczyła pod okno. Maksio stojący na półce, która go podwyższała wzrost, musiał skoczyć, biegł bardzo szybko, a gdy ją złapał i zaczął biec w stronę Majki, okna się rozbiły, do pomieszczenia zaczęło wlatywać nie przyjemny zapach i czarny popiół. Maksio w skoku rzucił koronę w stronę Majki. Maja ją szybko złapała, ale te rumaki zaczęły się z nią szamotać i Maja już po chwili została otoczona. Maja skupiła swoje siły w stronę rąk i jeszcze raz spróbowała odebrać koronę. Udało się, ale gdy Maja chciała założyć ją, pochłonęła ją ciemność. 

Świat nastolatki       /Zakończone/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz