Randka?

1.3K 86 6
                                    

Maja siedziała na dachu i czekała na Stuarta. Dzięki miesiącowi nauki wchodzenia na dach Maja mogła teraz sama tam wchodzić. Teraz była w kurtce, bo był już prawie koniec października. 

-Witaj moja miła. - powiedział Chłopak.

- Witaj Stuart. 

- Chciałem cię powiadomić, że mój ojciec wyjechał i zostawił mi pieniądze i chce cię spytać o coś.

-No to pytaj.

- Czy poszłabyś ze mną na randkę?

- Jestem twoją dziewczyną, więc czemu nie miałam bym pójść?

- Szczerze to nie wiem.- odpowiedział Stuart z uśmiechem

- I dlatego cię lubię.

-Czyli za co? 

-Za to. -powiedziała Maja i pocałowała chłopaka.

Gdy się w końcu oderwali Stuart jeszcze raz ją pocałował. Namiętnym pocałunkom nie było końca.

-To kiedy randka?

-Myślałem ,że by była za dwa dni. Bym mógł wszystko przygotować i zarezerwować stoliki w restauracji.

- Wiesz nigdy nie byłam w twoim domu...

-Niech ci będzie,księżniczko.

-No... ze mną nie wygrasz! - uśmiechnęła się zadziorczo 

- Zapamiętam. Wiesz to powinienem do jutra wieczora się wyrobić.

- Jasne.

Po tej rozmowie zapadła cisza. Razem oglądali gwiazdy i przytulali się. Gdy się rozłączyli Maja poszła spać szczęśliwa.


Następnego dnia popołudniu

- Mamo!

- Tak Maju.- zawoła mama z kuchni

- Kolega mnie zaprosił na imprezę.Będzie u niego . Mogę iść?

- Do której zamierzasz tam być?

- Od osiemnastej  do dwudziestej pierwszej.

- Trzy godzinki? A do której robi tą imprezę?

- Do dwudziestej pierwszej. Czyli mogę?

-Dobrze. Skoro jest piątek.

-Dziękuje mamo!!- Maja przytuliła mamę i pobiegła na górę.

Maja wybrała sobie tą samą sukienką, którą miała założyć na bal. Przebrała się i poszła do łazienki i wybrała blado-różową szminką i mało widoczny tusz do rzęs. Wzięła też kremowy cień. tak pomalowana wzięła się z fryzurę. Wzięła jeden kosmyk z prawej strony i lewej, i z tyłu połączyła je. Reszta włosów była rozpuszczona.

Zeszła na dół i wyjęła lody z zamrażalki . Przygotowała je wczoraj.Miały być dla gości w niedziele, ale przecież zdąży zrobić kolejne. Sprawdziła czy są dobre. Były spoko, ale potrzyma je jeszcze godzinkę, by były bardziej zmożone. 

Po godzince 

Maja ubrała kurtkę i buty. Poszła do zamrażalki i wyjęła lody.

,,Super, lody późną jesienią. Chociaż, gdy miała chore gardło mogłam je jeść i nic mi się nie działo, więc chyba ok." -Myślała Maja.

-Mamo to ja idę!

-Dobrze tylko boć w domu już o dziewiątej trzydzieści!

-Dobrze mamo wrócę.

-Pa , kochanie.

-Pa mamuś.

Maja wyszła, wiedziała gdzie on mieszka, bo pamięta ogród jego mamy i obok ogrodu stał dom, więc będzie łatwo. Maja jechała na rowerze. Gdy dojechała, zapukała do drzwi. Po minucie otworzył je wysoki mężczyzna w koszuli i spodniach. W tym cieni ciężko było zobaczyć twarz jego twarz.

- Witaj. -pierwszy odezwał się wysoki mężczyzna, gestem wskazał jej by weszła

Maja weszła mówiąc cicho ,,witaj". Dopiero teraz mogła zauważyć mężczyznę w  całej osobowości. Ściągając kurtkę zobaczyła, że ma on maskę. Na początku się zawahała, ale potem ręka powędrowała jej do twarzy i już miała chwycić maskę, gdy nagle........



Świat nastolatki       /Zakończone/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz