Rozdział 21: Bądź moja

1.2K 55 18
                                    

Ponad 7 milionów ludzi na ziemi,
a ja chcę być tylko z tobą


***

- Nie wiem co zrobiłaś, ale nie mogę przestać o tobie myśleć - wyznał Jorge.

- Szaleję przez Ciebie - dodał nie odrywając ode mnie wzroku.

Z tej odległości czułam jego cudowne perfumy. Mogłabym je wąchać do końca świata. Nagle nie spodziewanie złączył nasze usta zwolnionym tańcu. Na początku byłam zdziwiona, więc nie oddawałam pocałunku, ale po chwili przyłączyłam się do gry. Nasze usta były zatracone w sobie. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on mnie objął w talii. Całował dobrze, a nawet rewelacyjnie.
Zatraciłam się w pocałunku tak długo, że nawet nie mam pojęcia kiedy ktoś wszedł do środka. Byłam tak zajęta szatynem, że dopiero jak usłyszałam głos Daniela odsunęłam się od nauczyciela.

- Myślałem, że to się nigdy nie stanie - oznajmił blondyn szczerząc się jak głupi do sera. - Nasz trójkącik się rozwija - dodał poruszając brwiami, na co parsknęłam śmiechem, a Jorge patrzył się na to wszystko zmieszany. - Właściwie to czworokąt - dodał zamyślony.

- Proszę wyjdź - powiedziałam do przyjaciela, co ten uczynił. - No to... coś - mówiłam niezrozumiale nawet na niego nie patrząc, a tylko bawiłam się palcami u rąk.

- Tini - szepnął i aż serce mi zabiło jak użył mojego skróconego imienia. Pierwszy raz tak do mnie się zwraca.

- Nie żałuję tego co między nami zaszło - wyznał. - Mówiłem szczerze, że za tobą szaleję - dodał podnosząc za mój podbródek zmuszając mnie do kontaktu wzrokowego.

- Nie żałujesz? - Zdziwiłam się.

- Nie, ani trochę - zapewnił.

- Jesteś moim nauczycielem - zauważyłam.

- Nie obchodzi mnie to, chcę być z tobą.

- Ale ja... mam chłopaka - wyszeptałam niepewnie przypominając sobie teraz chłopaka.

Zachowałam się okropnie stosunku do Alexa.

- Gdybyś go kochała nie oddawałabyś mojego pocałunku - odparł. - Zależy mi na tobie - dodał trzymając mnie za ręce.

- Zależy? - Powtórzyłam.

- Bardzo - powiedział. - Chcę, żebyś była moja - dodał nie odrywając ode mnie wzroku. Czy to się dzieje na prawdę? On to powiedział?

- Powtórz - poprosiłam.

- Chcę, żebyś była moja - powtórzył. - Bądź ze mną.

- Tak - szepnęłam z uśmiechem. - Chcę być z tobą - dodałam, a on się uszczęśliwił, bo po chwili złączył nasze usta w pocałunku.

- Jeśli będzie przez Ciebie płakać utknę Ci fiuta i zostawię go sobie na pamiątkę pod poduszką - zagroził Daniel, którego wcześniej nie zauważyliśmy. - Wsadź fiuta w flądrę to marny twój los - dodał.

- Nie zranię jej, przysięgam - rzekł Jorge. - Kto to flądra? - Zapytał się po chwili, a mi aż obrzydzenie przeszło słysząc o niej.

- Baba od biologii, pani Linde - rzekł Daniel z uśmiechem, na co Jorge się zaśmiał. Ma piękny śmiech. - Tulimy - dodał ściskając mnie i szatyna, a po chwili klepnął w pośladek Blanco. Jorge odskoczył od niego i schował się za mną.

- Nie rób tego więcej - powiedział mężczyzna, który stoi za mną.

- Jeśli chcesz - odparł blondyn. - Ale nie wiesz co tracisz, Jerzy - dodał pokazując na swoje ciało.

- Wolę nie sprawdzać - powiedział Jorge. - Muszę już iść - dodał po chwili.

- Pa myszko - szepnął mi do ucha, przez co ugięły mi się kolana. Niech mnie ktoś uszczypnie, bo to nie dzieje się naprawdę. To jeden z najlepszych z dni w moim życiu. Mężczyzna, którego kocham jest mój.

- Pa - oznajmiłam, a szatyn pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.

- Daniel złap mnie - powiedziałam, a po chwili opadłam na niego. - To nie działo się na prawdę - dodałam.

- Działo - rzekł. - Pożeraliście siebie nawzajem i myślałem, że gdybym nie przerwał to wylądowalibyście w łóżku - dodał. Po chwili dostałam SMSa, więc sprawdziłam telefon.

Jorge: Brakuje mi już Ciebie, Tini
Skąd on wie, że to mój numer?

Tini: Skąd wiesz, że to ja?

Jorge: Właśnie teraz się przyznałaś ;)


Następny dzień już wracaliśmy do Wrocławia. To dzisiaj mieliśmy opuścić to wspaniałe miejsce jakim jest Warszawa. To w tym miejscu miałam możliwość do bliskiego spotkania z Jorge. Nadal pamiętam posmak jego ust na moich. Gdy o tym myślę to nie mogę się przestać uśmiechać. Właśnie szłam na śniadanie razem z Wiktorią, kiedy jej opowiedziałam o tym, że jestem z Jorge to nie mogła uwierzyć, ale życzyła mi szczęścia.

- Twój Romeo idzie - oznajmiła Wiki, a ja po chwili zauważyłam zbliżającego Jorge w naszą stronę.

Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił. Chyba chce mnie zabić, bo z takim czynami zaraz padnę na zawał ze szczęścia.

- Hej myszko - powiedział cmokając mnie w usta. Dobrze, że na korytarzu nie było ludzi, bo nikt nie może mnie widzieć z nim. Nie chcę by stracił pracę przeze mnie.

- Hej - powiedziałam.

- Gdzie idziecie? - Zapytał się patrząc to na mnie to na Wiktorię.

- Na śniadanie - oznajmiłam.

- Okey, po śniadaniu przyjdź do mnie - powiedział, a potem się rozeszliśmy.

- Nie mogę nadal uwierzyć, że jesteś z Jorge - rzekła Wiktoria.

Po śniadaniu udałam się do pokoju szatyna. Zapukałam, a po chwili otworzył mi Jorge.

- Tęskniłem - wyznał zamykając drzwi, a po chwili mnie pocałował. Nigdy mi się nie znudzi całowanie jego ust.

- Kocham Cię - szepnęłam przy jego ustach.

- Powtórz.

- Kocham Cię, Jorge - wyznałam zarzucając ręce na jego szyję. - Jorge? - Zapytałam się po chwili niepewnie.

- Tak, myszko?

- Co Cię łączyło z flądrą? - Zadałam pytanie.

- Tylko przygodny seks, ale z tym już skończyłem - powiedział Jorge. - Teraz liczysz się tylko ty - dodał.

- Ostatnio widziałam jak do Ciebie przyszła w samym szlafroku. Czy ty z nią spałeś? - Zapytałam, bo to pytanie mnie zastanawiało od kilku dni.

- Nie - oznajmił. - Powiedziałem jej, że nie mam ochoty, bo od ostatniego czasu tylko ty mi siedziałaś w głowie - dodał głaszcząc mnie po policzku.

Listen to your heart | JortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz