Ahus usiadł przy stole. Gargamel odwrócił się na chwilę, coś przykuło jego wzrok - mianowicie Kacper. Chłopak miał na sobie szarą bluzę i czarne spodnie. Jego fryzura była w nieładzie, co zaburzyło zmysł estetyczny Jakuba.
- Mam coś na twarzy, albo nie wiem? Dziwnie się patrzysz.
Kolega podszedł do niego. Zaczął zaczesywać jego włosy ręką, która wydawała się być ciepła i delikatna. To uczucie było dla Kityńskiego wspaniałym doznaniem.
- Musiałem poprawić.
Ahus zaczerwienił się. Gargamelowi przypadły do gustu blond włosy Kacpra.
- Naprawdę nie jest ci gorąco?
Mówiąc to przuswał palcem wskazującym wewnątrz kołnierza popielatej bluzy.
- Raczej tak.
Dodał.
- Zostaw to! Nie mam podkoszulka pod spodem, bo szybko się ubierałem! Skręć ogrzewanie.
Kuba zostawił jeszcze nieprzygotowane kanapki na blacie. Podszedł do parapetu.
- Do ilu skręcić?
Zapytał.
- Żeby było zimno ziom.
- Do ilu stopni? Nie czytam w myślach.
- Gdzieś do 20°.
- Mhm...
Gargamel udawał, że robi to, o co Ahus go poprosił, znów miał ochotę się z nim podroczyć. Temperatura w domu wynosiła 20°C...zastanawiające.Po chwili wrócił do kanapek i kończył ich przygotowywanie. Położył talerz na stole i usiadł bardzo blisko Kacpra.
- Proszę, jedz.
Poklepał go po plecach. Chłopak odsunął się trochę.
-Czemu się odsunąłeś?
Zdziwił się.
- Wiesz... tak jakoś...
Nagle Gargamel przypomniał sobie o czymś ważnym.
- Co z twoimi rodzicami? Nie martwią się?
- Moi rodzice wyjechali na ferie, na narty. Młoda pojechała z nimi, a ja zostałem w domu, bo stwierdzilem, że nuda. I tak oto mam chatę dla siebie. Znaczy miałem.
Kontynuowali rozmowę jedząc kanapki z serem.
- A co z mieszkaniem? Z rowerem? Zamierzasz im w ogóle powiedzieć gdzie jesteś?
- Nie chcę teraz o tym rozmawiać. A Ty? Nie masz planów na te ferie?
W tym momencie Gargamel ucichł na chwilę, zastanawiał się. Widać było, że trochę zepsuł mu się humor.
- Niczego nie planowałem.
- Ej stary, coś tak zgasł?
- Przejmujesz się.
Kuba położył rękę na jego udzie, ale zdjął ją szybko, uśmiechnął się nerwowo. Ten odruch nie był do końca zaplanowany.
- Wszystko w porządku.
- Jesteś inny.
- Jak to "inny"? Co masz na myśli?
- Dziwnie się zachowujesz...Powiedz o co chodzi.
- Jestem po prostu miły, nie tego chciałeś?
- To nie jest bycie miłym...
Obaj przestali jeść.
- Jak to nie?
- Zachowujesz się jakbyś...
- Jakbym co?
- Jakbyś mnie podrywał...
- Co?!
Na te słowa Kuba wyrywał się z krzesła.
- Nie!
Ahus trochę się przestraszył. Jego charyzmatyczny przyjaciel bywał czasem nieprzewidywalny.
- Czemu się na mnie wściekłeś?
Gargamel złożył dłonie jak do modlitwy i przyłożył je do ust. Wziął kilka głębokich wdechów. Po około minucie znów dosiadł się do stołu.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
Zbliżył się i popatrzył koledze głęboko w oczy.
- Przyjaciółmi Kacper... Jedz, bo pomyślę, że niedobre.
- Jem. Widzisz?
Napchał usta kanapkami. Gargamel poklepał go po pełnym chleba policzku i zaśmiał się.
- Smacznego.
- Dzięki.
Powiedział z pełną buzią. Vloger odwrócił głowę i zaczął patrzeć przed siebie - w okno. Ahus spoglądał na przyjaciela, jego wzrok powędrował w tym samym kierunku. Kacper zaczął się lekko śmiać.
- Co?
- Upierdolileś się masłem.
Wyciągnął z kieszeni chusteczkę i zaczął wycierać mu twarz.
- Zostaw mnie, poradzę sobie.
- Chciałem być ''miły''.
- Znalazł się kolejny dobroczyńca.
Wyrwał ją gwałtownie i począł wycierać się sam. Potem znów zaśmiał się pod nosem.
- Dobra. Idę ogarnąć się w łazience. Jak chcesz to dokończ za mnie.
Wstając od stołu, Gargamel nieuważnie popchnął łokciem Ahusa.
CZYTASZ
Po Prostu Przyjaciele || GARHUS
FanfictionAhus (Kacper Kityński) - zwykły chłopak mieszkający na przedmieściach Warszawy. Gargamel (Jakub Chuptyś) - nastolatek z burzą pomysłów i włosów na głowie, największy autorytet, oraz najlepszy przyjaciel Ahusa. Obaj wiedzą, że łączy ich niezwykła, c...