Pomoc

15 1 0
                                    

New Mobius City
13 czerwca 2017

Connor wszedł powoli do zaułka, po prawej stronie tuż przy twarzy trzymał podniesiony pistolet. Przekręcał głowę powoli na boki, uważnie lustrując wzrokiem otoczenie. Z brzdękiem potoczyła się mu pod nogi puszka, natychmiast wycelował w stronę z której się wytoczyła.
-Powoli kolego swój.
Z cienia wyszli Jolt i Elena wyciągneli broń bokiem do niego, Connor wrócił do poprzedniej pozycji.
-Co wy tu robicie?
Zapytał nie pewnie patrząc na nich.
-Cholera chce pomóc szwagrowi.
Powiedziała żartobliwie Elena, Connor się uśmiechnął i miał odpowiedzieć. Kiedy kolejny hałas zmusił ich do wycelowania w kopie Connora, jednak czarny jeż usłyszał jak Rosie staje tuż za nim.
-Co jest grane co to za replikant?
Zawołał Jolt, Connor wykonał piruet do tyłu i przystawił pistolet do głowy Rosie jak ona jemu.
-Rosie spokojnie, Black odłóż ten pistolet.
Connor niewzruszony stał dalej.
-Jeżeli ona opuści broń to my także tak zrobimy.

W tym samym czasie.
Dom Sonica i kumpli.

Niebieski jeż chciał uczcić to że Amy została oczyszczona z zarzutów, więc postanowił pójść z nią do kina na "V jak Vendetta". (Polecam bardzo ładny film.) Miał kupione bilety czekał na Amy która borykała się z mdłościami, jeżyca umyła twarz i wyszła z toalety uśmiechając się ciepło do jeża.
-Idziemy?
Zapytał facet, po czym oboje wyszli z domu.
-Przejdźmy się Sonic taka gwieździsta noc.
Uśmiechnęli się oboje i ruszyli do celu.

W zaułku.
Connor opuścił broń równocześnie z Rosie, Elena i Jolt nie pewnie schowali pistolety.
-Czemu miałem tu przyjść?
Zapytał jeż patrząc podróbie w oczy.
-Winę za ten cały incydent ponosi profesor Moriarty, a my głupi pomogliśmy mu w tym.
Connor założył ręce na piersi nie wierząc mu za grosz.
-Czemu miałbym Ci wierzyć?
Drugi Connor podszedł i powiedział mu.
-Bo wiem co Moriarty chce przejąć, ma dwa cele muzeum by pewne artefakty. Szuka miecza przeznaczenia nie cofnie się przed niczym by go zobaczyć.
Connor zacisnął pięści z wściekłość i uderzył w kontener robiąc w nim wgniecenie.
-Podałem mu rozwiązanie na talerzu. Kiedy rajdują muzeum?
Rosie spuściła wzrok i odpowiedziała szczerze.
-My nie wiemy.
Connor podszedł do kopi totalnie wściekły i przyszpilił go do ściany.
-Skoro nie wiesz to po jaką cholere kazałeś mi tu przyjść?
Zapytał bardzo powoli.
-To nie wszystko Moriarty wziął na cel również Amelie Rose.
Connor słysząc to puścił jeża i założył maskę.
-Kiedy mają ją porwać?
-Już ją śledzą.
Black wbiegł w uliczkę kierując się do samochodu. W tym czasie van podjechał do Sonica i Amy, dwa Kojoty wypadły ze środka i zaatakowały chłopaka a dziewczynę wciągnęli do samochodu. Connor ruszył za pojazdem jednak przestrzelili mu opony i wpadł w tira.

Kiedy Connor próbował uratować przyjaciółkę, jego wróg profesor James Moriarty wszedł do budynku muzeum. Dwóch jego ochroniarzy szło razem z nim do zaplecza budynku, tam starszy już Woźny i naukowiec dr Piotr Nowak rozmawiali przy herbatce.
-To były wspaniałe czasy mojego życia, ale już jutro kończę to wszystko i idę na emeryturę.
Doktor uśmiechnął się do woźnego i położył mu dłoń na ramieniu.
-Życzę Panu dużo odpoczynku.
Kiedy szedł Moriarty powiedział głośno.
-Odpocznie po wsze czasy.
Obaj mężczyźni wstali na widok profesora.
-Czego chcesz Moriarty?
Łasica podszedł powoli wokół kilku stołów i powiedział.
-Znalezisk Blacka i Su.
Doktor pokazał stół przed sobą.
-Bierz ale bez Blacka nic nie osiągniesz.
-Zobaczymy.
Kryminalista uśmiechnął się i wycelował w obu kiedy usłyszał silniki motocykli.
-Zostawić ich spadamy.
Wybiegli tylnym wyjściem a do pomieszczenia wbiegli, Smart, Alex Szyszek, Jolt i Elena.
-Czysto.
Zawołała Alex, Smart podszedł do doktora i zapytał.
-Nic się nie stało?
Naukowiec zaprzeczył ruchem głowy.
-Zabrali artefakty zbierane przez... Connor błagam nie wściekaj się ukradł je Moriarty miał swoich goryli i broń.
Doktorek klęczał przed zdezorientowaną kopią Connora.
-Spokojnie Connor jest Archeologiem, a ten tu jest pomocnikiem.
Wyjaśnił Szyszek robotowi.
A zdenerwowany doktor patrzył na wszystkich.
-To gdzie prawdziwy Black? Bez niego Julie mnie zabije!
Prawdziwy Connor był wyciągany z ruin samochodu ledwo przytomny.
-Connor Black, dzwoń do straży kilka ulic dalej leży pobity Sonic Emerald.
Sanitariusz uspokoił jeża.
-Wiemy już go zabrano, proszę leżeć i odpoczywać.

Strażnicy: Trzy Uciekające Jeże Where stories live. Discover now