- Wiedziałem. Nie będę tego żałował. - Ominął ją i ruszył w stronę kappy, który cały czas przyglądał się temu zdarzeniu.

Laura siedziała na ziemi, z trudem powstrzymując swoje emocje. W jednej chwili była namiętnie całowana, to było bardzo dziwne uczucie, bo choć wcale jej to nie odpowiadało, to jakaś cześć jej, chyba ta głupsza, cieszyła się z tego, co lis z nią zrobił, w drugiej rzucono nią i pozostawiono jak śmiecia.

Z wolna podniosła ku górze dłoń. Ostrożnie, opuszkami palców, przejechała po swoich ustach. Nagle syknęła z bólu, były poranione i piekły. Dłużej nie mogła tego wytrzymać, emocje wzięły górę.

Najpierw z jej oczu spłynęły grube łzy, a już po chwili płynął ich cały potok. Płacz wstrząsnął jej ciałem. Z trudem udało się jej podnieść na trzęsących się nogach.

W tym samym momencie Ginittou odwrócił się w jej stronę. Patrzył na nią obojętnie, jednak jakby wyczekiwał jej reakcji.

- Potworze! - krzyknęła. - Jak mogłeś?! - Już nawet nie starała się czegokolwiek w sobie dusić, po prostu to z siebie wyrzuciła. - Powinnam była... powinnam... - Pociągnęła nosem. Wtem lis stanął tuż przed nią. Cofnęła się przestraszona. Dlaczego reagowała na niego takim strachem? Nachylił się, a jego białe włosy musnęły jej policzek, były miękkie jak futro.

- Zabić mnie? - Uśmiechnął się złośliwie, jakby był przekonany, że dziewczyna nigdy nie będzie do tego zdolna. - To była kara, ludzka kobieto. Kara, że choćby o tym pomyślałaś.

- Mówiłeś, że nie może mnie skrzywdzić! - Wychyliła się, by spojrzeć na kappe. Jej wzrok pełen był wyrzutu.

- Bo nie może.

- A to przed chwilą?! Czy ta zasada nie dotyczy psychiki?! - Kiedy stwór nic nie odpowiedział, dodała; - w takim razie... chcę się spotkać z Izanami! - Oboje spojrzeli na nią zaskoczeni.

- To niebezpieczne.

- I głupie! - Udała, że nie usłyszała docinka lisa.

- Nieważne! Bez względu na wszystko, chcę wrócić do domu! - Przeleciała wzrokiem od kappy do kitsune. Nie chciała na niego patrzeć, ale jego obecność była tak wyraźna, że nie mogła się dłużej powstrzymać. Wtedy też dostrzegła ranę przecinającą jego ramię. Na oko, była dość głęboka. Czy był to ślad po jej nieudolnym ciosie? Chciała o to spytać, ale kiedy spojrzała mu w oczy, natychmiast ugryzła się w język. Nie mogła mu współczuć. On był jej wrogiem. Musiała nienawidzić go tak samo, jak on jej. - Jak można dostać się do miejsca, w którym przebywa? - Kappa spojrzał gdzieś w dal, nim wrócił wzrokiem do niej.

- To bardzo odległe miejsce - na jego usta wkradł się tajemniczy uśmiech - i człowiek nie ma tam szans przeżyć. Choć - zamilkł.

- Choć...? - naciskała.

- Choć w waszym przypadku - zerknął na lisa - on jest demonem i nic mu tam nie grozi, a teraz kiedy jesteście połączeni... można powiedzieć, że jego siła jest twoją.

- Co to znaczy? - zaciekawiła się.

- Dopóki jesteście ze sobą połączeni, to tak jak on, nie możesz samoczynnie umrzeć. Lisie demony są długowieczne. - Laura otworzyła szeroko oczy. Była zaznajomiona z mitologią japońską, ale tego się nie spodziewała.

- Więc...

- Więc póki łączy nas ta cholerna klątwa - lis wskazał na obręcz oplatającą jego nadgarstek - będziesz żyć tak długo, jak ja i nie zestarzejesz się tak szybko. - Na jego usta nagle wkradł się dziwny uśmieszek. Laura zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc o co chodzi. - Zainteresowana? - Jedna z jego brwi uniosła się znacznie do góry.
Dziewczyna chwilę się w niego wpatrywała, zastanawiając się co on takiego knuje. Nie potrafiła go rozgryźć. Koleś był zmienny bardziej niż kobieta w ciąży.

- Chcę do niej iść i prosić o usunięcie klątwy - rzekła całkowicie zdecydowana, ignorując wszelkie insynuacje lisa. Wiedziała, że długo nie wytrzyma w tym świecie, a już zwłaszcza z tym psychopatą. Zacisnęła dłonie w pięści, gotowa zrobić wszystko, no prawie wszystko.

Nagle po jaskini rozniósł się gromki śmiech.

- Myślisz, że taka mała dziewczynka jak ty, coś zdziała?! - zadrwił z niej.

Zrobiła krok do przodu, wyprostowując się. Musiała być bardziej pewna siebie. Nie bez trudu, ale jednak, odważnie spojrzała mu w oczy.

- Nie! Ale ty tam będziesz! - Wskazała na niego palcem.

- A kto powiedziała, że chcę tam iść?! - Jego słowa zbiły ją z tropu, ale tylko na chwilę. Przecież też chciał się uwolnić, to było pewne. Bez niego tam zginie. Nawet nie mogą się od siebie zbytnio oddaliać.
Zaczynała w siebie wątpić. No bo jak ona ma zmusić tego wrednego lisa, by z nią poszedł? Coraz bardziej ogarniała ją panika.

- Musi z tobą iść! - Ciszę przerwał kappa.

Usłyszała jak wzburzony lis gwałtownie wciąga powietrze, równocześnie gromiąc kappe złowrogim spojrzeniem. Ten jednak nic sobie z tego nie robił i kontynuował dalej; - przez więź nie możecie się od siebie oddalać. Izanami chciała poprzez klątwę nauczyć Ginittou pokory i posłuszeństwa, a co za tym idzie... ty dostałaś większą władzę.

- Czyli, że...

- Czyli, że jeśli każesz mi tam iść, to muszę to zrobić! Musze cię słuchać idiotko! - krzyknął lis, jednak gdy spostrzegł co wypłynęło z jego ust, zamarł w bezruchu. Z przerażeniem obserwował jak na usta dziewczyny wypływa promienny uśmiech. Widząc jej radość, przeklinał się w duchu. Musiał być skończonym idiotą.

______________________________________

Hejo (^.^) widząc zwiększającą się liczbę wyświetleń i przesympatyczne komentarze, postanowiłam Was uszczęśliwić (mam taką nadzieję, że tak się stało) i wstawić kolejny rozdział.

(/^.^)/ kłaniam się nisko tym co, to w ogóle czytają.

Piszcie w komentarzach jak się Wam podobał rozdział i czy czymś Was zaskoczył, a może spodziewaliście się własnie czegoś takiego?

A już pod spodem zapowiedź!!

6. Tayutou - Zmienny


Ostrożnie się wychyliła, by przyjrzeć się otoczeniu. Dostrzegła coś czego się nie spodziewała.

- Je... jesteśmy na miejscu? - spytała niepewnie.

Ginittou podszedł do jednej ze skał i pchnął ją delikatnie. W końcu lis odwrócił się w jej stronę. Wyciągnął do niej swą dłoń wyraźnie dając znać, by do niego podeszła. Nie bez wahania zrobiła dwa pierwsze kroki. Przyglądał się jej twarzy. w końcu westchnął.

- Chodź! - i nim pomyślała pociągnął ją za sobą w dół. Jej krzyk rozniósł się niczym echo...

Za ewentualne błędy przepraszam. Liczę na Waszą wzmożoną aktywność. Miłego czytania (^_^)

Kitsune - Ostatni Lisi DemonWhere stories live. Discover now