Goście

531 18 12
                                    

*Rugge*
Dzisiaj kolacja po raz kolejny przygotowywana jest u mnie w domu. Jest to dość specjalny dzień dla mnie, ponieważ przyjeżdzają moi przyjaciele, a ja mogę popisać się przed moją rodziną moimi umiejętnościami kulinarnymi. Na przystawkę planuję bruschettę, następnie będzie krem z podgrzybków, na drugie danie podam riso al forno, a na deser tiramisu.

*Michael*
-Gastón, czy ty możesz przestać do cholery biegać. Zaraz przyjdzie pan policjant i cię zabierze.-krzyknąłem do syna, na co chłopiec zaczął płakać i uciekł do swojej matki, w sumie dobrze. Nie lubię się zajmować tym dzieckiem. Oczywiście, jak zawsze, przez to co zrobiłem dostałem w głowę, ale przynajmniej miałem chwilę wytchnienia.

*Karol*
Czy jest cokolwiek gorszego niż spotkać się z tym idiotom?!
Tak!
Spędzić z nim cały wieczór.
Świetnie!!!
Po prostu genialnie.
Chciałam zostać w domu i cały ranek błagałam mamę o pozwolenie, ale nie.
Chwila...
Przecież jestem dorosła!
Nie chcę iść, to nie pójdę!
-Karol, szykuj się!-do pokoju weszła Caro-moja mama.
-Ja nigdzie nie idę-skrzyżowałam ręce na piersi. Wystarczyło, że Señora Regañona, jak wszyscy na nią mówimy, zmierzyła mnie wzrokiem, a ja z prędkością światła uderzyłam do toaletki, by się pomalować.
Czemu ja wciąż się jej boję?!

*Antonella*
-Jeżeli wyjmiesz jeszcze choćby jeden mały garnuszek, to pojadę do tej Twojej Argentyny i wytłukę wszystkie szklanki o Twoją głowę.-powiedziałam.
Co za dziecko?!
Mamusia nie nauczyła, że się sprząta?
Pewnie jakaś bałaganiara!
Chwila...
To ja jestem mamusią!
Ale fakt...
Ruggero jest brudaskiem jak gotuje.
Po kim ta Nikoletka jest taka czysta?
Dobra...
Pewnie po babci.

*Vale*
1, 2, 3 zaraz w łeb dostaniesz Ty.
Co za osioł?!
Drze się na mojego Gastonka.
Zaraz to po niego pan policjant przyjdzie i go do pierdla wsadzi, jak go podkabluję. Szczerze to chętnie bym coś pokombinowała z Rudżem, bo nie powiem ładny jest, a jego niedoszłej "żonki", której tak naprawdę nigdy nie kochał, nienawidziłam. Ale szkoda mi Gastusia, bo by się z Nikoletką nie mógł lofciać. Ale serio...
Gdyby nie Ci wszyscy, to Michaela bym już dawno w tyłek kopnęła dla Ruggusia. Ughhh...
Ciężkie to życie.
------------------------
Dzień dobry małpeczki🙈❤😚
Dzisiaj przychodzę z nieco luźniejszym rozdzialikiem i nie obiecuję, ale prawdopodobnie pojawi się dzisiaj jeszcze jeden😘

La vida sin princesas|| RuggarolWhere stories live. Discover now