Zacznij żyć teraźniejszością

987 37 4
                                    

-Niki...
Nie biegaj tak-krzyknąłem do mojej małej córeczki i wziąłem ją na kolana.
-Ale tato-pisnęła 6-cio latka.
-Ale tato, ale tato-powtórzyłem i pocałowałem ją w czółko.
Puściłem moje słoneczka, a do mnie dosiadła się moja mama i mnie przytuliła.
-Trzymasz się jakoś?-zaczęła niepewnie.
-Mamo...-nabrałem powietrze-minęło już 5 lat, muszę sobie jakoś radzić.
-A Niki... pyta się o-przełknęła głośno ślinę-o Cande?
-Nie.-burknąłem-i nie chcę o niej rozmawiać przy Niki.
-Powinieneś sobie kogoś znaleźć-do dyskusji dołączył mój brat.
-Hymmm...-burknąłem.
-To prawda-przytaknęła moja mama.
-Czy możecie się odwalić od mojego życie, dziękuje! Jestem szczęśliwy...
-Sam?-przerwał mi Leo.
-Nie, nie jestem sam. Mam Nikoletkę, a ta jest moim całym życiem. A poza tym mam dużo pracy i nie mam czasu.
-A ta z tego serialu?
Ta co gra Lunę?-wtrąciła się Antonella.
-Lunę?!
Mamo!!!
Ona ma 17 lat, a prawie dziesięć lat różnicy przy dziecku, to dość dużo, prawda?!-Moja mama skinęła głową.
-Dobra-uderzyłem dłońmi o uda-to kto będzie na Wigilii?-chciałem jak najszybciej zmienić temat.
-No...-zaczęła moja mama.
-Ile osób?-wtrącił mój tata.
-Tak i jakie!-zaśmiałem się. Usłyszałem tylko głęboki wdech Bruna.
-My, czyli 5
Babcia z dziadkiem-2
Vittoria, Chiara i tak dalej-4
I nasi przyjaciele-tata spojrzał na mamę-, czyli plus jeszcze 4 osoby, to wychodzi...-Bruno podrapał się po głowie.
-Duuuuzoooo-powiedziała moja córeczka, czym wywołała śmiech u wszystkich.
-To wychodzi 15, geniusze-zaśmiał się Leo.
-Okej...
To czemu jest 13 talerzy, 11 par sztućców i 17 kubków?-spojrzałem się na stół.
-O cholercia!!!-krzyknęła Antonella i rzuciła się do stołu.
-To ja idę ubrać Niki i przy okazji ogarnę jakoś siebie-powiedziałem i zaniosłem moje słoneczko na górę.

La vida sin princesas|| RuggarolWhere stories live. Discover now