Pierwszy (drugi) pocałunek [1/2]

1.3K 159 9
                                    

Suga

Gdy znalazłem się spowrotem w mieszkaniu, chwilę zajęło mi uświadomienie sobie co właściwie się stało.

Niczym niewinna licealistka dotknąłem swoich spierzchniętych ust,  na których wciąż mogłem czuć ciepło i ciężar Jimina.

Ile minęło czasu odkąd się z kimś całowałem? Na trzeźwo,  oczywiście. Właściwie odkąd Minah, matka Seoyun, mnie zostawiła,  byłem tak zajęty,  że nie miałem okazji czuć bliskości drugiego człowieka. Będąc szczerym to to, co się właśnie stało nie przeszkadzałoby mi pod żadnym kątem, tylko... dlaczego Jimin?

Jimin

  - Pocałowałem go - szepnąłem do siebie wciąż stojąc w tym samym miejscu w którym mnie zostawił. Ukryłem twarz w dłoniach aby po części ochronić się przed zimnem i zamaskować moje rumieńce przed nieistniejącą widownią, po czym wolnym krokiem ruszyłem w stronę samochodu,  starając się w międzyczasie nie piszczeć.

Przez cały wieczór moją głowę przeplatały myśli o Yoongim,  o tym co zrobiłem i fantazje o tym co będzie jeśli w skutek mojego czynu zostaniemy parą. Ale to nie mogło być tak proste,  prawda? On nie był przecież taki łatwy.

Suga

  - Dzień dobry - usłyszałem głos Jeona budzącego mnie z samego rana.
  - Daj mi spać,  wolne mam - syknąłem rzucając w niego jaśkiem i jak można było się spodziewać,  chybiąc.
  - Ja też,  dlatego ja,  ty i Seoyun idziemy na wycieczkę. No chodź, nie możesz siedzieć cały dzień w domu. Hm?
  - Wszystko jest dziś zamknięte, gdzie ty chcesz łazić? - spytałem opatulając się w kołdrę.
  - Pójdziemy do parku,  przejdziemy się trochę i wrócimy. No weeeź. 

Jungkook usiadł okrakiem na leżącym mnie i szarpał moją kołdrą na wszystkie strony,  aby mnie rozbudzić.

  - Już wstaję,  jeju - syknąłem zrzucając go znad mojego podbrzusza.
  - Yay!  W takim razie idę robić nam śniadanie!
  - Ta...  - mruknąłem w odpowiedzi. 

Gdy tylko drzwi do mojej sypialni zamknęły się, zacząłem się ubierać. Gdy tylko wyjąłem z szuflady parę czystej bielizny przypomniałem sobie co właściwie stało się dzień wcześniej.

Czując,  jak moje policzki zaczynają zdobić rumieńce schowałem głowę w poduszce i uderzyłem pięścią w materac.

  - Jaki ze mnie idiota - jęknąłem do siebie zażenowany i siedziałem tak przez chwilę starając się uspokoić przed powrotem do wykonywania czynności którą przerwałem. 

-- ----
Nie miałem zbyt dużej ochoty na spacer,  ale ta dwójka była na to nieźle podekscytowana,  więc koniec końców się zgodziłem.

Obraliśmy trasę która obejmowała przejście obok przedszkola małej,  co trochę mnie stresowało. Nie chciałem trafić na Jimina i chociaż wiedziałem,  że ma wolne to wolałem zachować ostrożność i w razie czego być gotowym do ucieczki.

  - Co ty taki spięty? - zauważył Jeon.
  - Nie chcę spotkać... no wiesz.
  - Przecież na niego nie trafisz,  każdy ma dzisiaj wolne więc nie będzie się tu tak sobie łaził. Poza tym, coś się między wami wczoraj stało? Kompletnie odleciałem i mało co pamiętam - spytał człowiek wiecznie bez kaca.
  - Nie bardzo...
  - Ta, a ja w to wierzę. Ale nie będę ci ingerować w życie uczuciowe.
  - Miło z twojej strony.
 
Kiedy już trochę się zrelaksowałem i już zaczęło wydawać mi się,  że przesadzam, usłyszałem za sobą głos,  którego zdecydowanie nie chciałem dzisiaj słyszeć.

  - Och, tata Seoyun - Jimin zawołał,  na co ta szybko się odwróciła.
  - Dzień dobry - przywitałem go cicho,  czego pewnie nie słyszał przez krzyki podekscytowanej Seo wieszającej się na jego osobie. 

Jeon i ja wymieniliśmy spojrzenia,  po czym ten uśmiechnął się wrednie. Bałem się co zamierzał zrobić.

  - Seo - zaczął,  odklejając ją od Jimina - Mam coś straaasznie ważnego do załatwienia i musisz mi w tym pomóc. Mógłbym na ciebie liczyć?
  - Ale pan Jimin...
  - Zobaczysz się z nim później,  obiecuję.  Hm?

Mała zgodziła się i pożegnała Parka odchodząc gdzieś z Jungkookiem,  przez co ja zostałem sam na sam z Jiminem.

  - Więc... cześć - zaczął niezręcznie.
  - Hej...
  - Co u ciebie? Wybacz,  że wczoraj nie posprzątałem po kolacji i zostawiłem cały ten syf tobie.
  - W porządku, nie było tego tak dużo. 

I w tym momencie się skończyły nam się tematy do rozmowy. Gdy tylko Park ponownie otworzył ustać modliłem się w duchu,  żeby nie wspomniał nic o wczorajszym pocałunku.

  - Więc,  co do wczoraj... - zaczął. 

O cholera...

Yoonmin//Perfect MenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz