Lee Min Seo

2.4K 241 11
                                    

Jimin

- Do zobaczenia - uśmiechnąłem się do Yoongiego, który wchodził do samochodu swojego przyjaciela.
- Jakkolwiek - westchnął machając delikatnie ręką, którą szybko schował gdy tylko uświadomił sobie co zrobił. Może to było jakieś przyzwyczajenie? Urocze.
Gdy samochód odjechał nie zwlekałem ani chwili z powrotem do mieszkania. Wbiegając po schodach natrafiłem jednak na pewną przeszkodę, która uniemożliwiła mi dojście do mojego przytulnego celu. Nie mając zielonego pojęcia co się dzieje, zostałem zaatakowany przez niezidentyfikowany obiekt rodzaju kobieta, który z jakiegoś powodu rzucił mi się na szyję.
- Oppa! - krzyknęła dziewczyna.
Patrzyłem na nią chwilę nie wiedząc kompletnie, jak mam zareagować.
Wtedy ona podniosła głowę i popatrzyła mi głęboko w oczy.
- Oppa, nie poznajesz mnie...? - zrobiła "uroczą" minę i zacisnęła paznokcie na moich plecach.
Ach... oczywiście. Jak mógłbym jej nie poznać? Najgorsza rzecz jaka przytrafiła mi się w moim całym szkolnym życiu - nasza "kochana" Lee Min Seo...
- Co ty tu robisz? - spytałem szybko.
- Ach, to nie jest teraz takie ważne... chodźmy lepiej do twojego mieszkania, bo tu jest straasznie zimno - jęknęła ciągnąc mnie za rękaw.
- Chyba nie myślisz, że powiem ci które mieszkanie jest moje, prawda? - westchnąłem odpychając jej dłoń.
- Haha, jesteś bardziej naiwny niż wcześniej, oppa! Twój numer mieszkania to 409, prawda? - zachichotała delikatnie zasłaniając usta swoją dłonią.
Obrzydliwe. Ta dziewczyna naprawdę wyglądała i zachowywała się obrzydliwie.
- Skąd to wiesz? - syknąłem zirytowany.
- Miły pan sąsiad mi powiedział~!
- Cóż, i tak cię nie wpuszczę, więc lepiej będzie jak sobie pójdziesz.
- Więc, oppa, nie chcesz wiedzieć czemu tu jestem? - przejechała swoimi ostrymi tipsami po mojej ręce.
- Jakby mnie to obchodziło - ponownie ją odepchnąłem i podszedłem pod drzwi swojego mieszkania.
- Powinno - jej ton głosu zrobił się ostrzejszy.
Aż przeszły mnie ciarki. Już wiedziałem, że ta kobieta coś knuje.
- Hm... Kim był ten przystojny chłopak, którego odprowadzałeś przed sekundą? Ten, który tak dziwnie kulał?
- Po co ci to wiedzieć? - warknąłem.
- To twój chłopak? Ach, to nie to. Po prostu go lubisz, prawda?
- Czego chcesz?
- Wiesz... mam 20 lat. Najwyższa pora, żeby pójść na studia, nie? Zacznę studiować za granicą, a po tym zostanę kimś ważnym w korporacji tatusia. Gdy tak się stanie, nie będę mogła robić już tych wszystkich zabawnych rzeczy, prawda?
- Przejdź do sedna.
- Dobrze, dobrze. Ech... naprawdę chcę się teraz zabawić, póki mam okazje. A co sprawia mi przyjemność bardziej od dręczenia ciebie, co? W związku z tym... Jeśli nie chcesz, żeby chłopak którego lubisz nie zakochał się w ślicznej, uroczej, miłej i młodej dziewczynie - wskazała palcem na siebie - to zrób coś dla mnie.
- Co?
- Udawaj mojego chłopaka przez całe dwa tygodnie!
- Jaki to ma sens?
- Ach, zapomniałam. Będziesz musiał jeszcze wykonywać wszystkiee moje rozkazy. Ok? - powiedziała to głosem i robiła minę jakby wykonywała cholerne aegyo.

Suga

Nie wiedziałem czy mogę w ogóle spytać co się stało. Po prostu patrzyłem się na Tae i... czekałem. Nie wiem nawet na co. Na jego uderzenie? Słowa?
- Powiedz mi - nagle się odezwał. Jego wzrok był pusty, a usta wyglądały jak gotowe do płaczu - czy ty i Jungkook... jakie są wasze relacje?
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Ach... to ulga - nagle co jego oczu wróciły emocje.
- Ale... co byś zrobił, gdyby tak nie było? Co, gdybyśmy byli razem? - spytałem.
Nawet nie wiem czemu zrobiłem to używając tak ostrych słów.
- Pewnie bym cię uderzył - Taehyung delikatnie się uśmiechnął i podrapał po karku - ale tak nie jest, prawda? Nie martw się, wierzę ci.
- Powiedz mi... czy Jeon kiedykolwiek uderzył jedną z twoich kochanek?
- Co? Czemu pytasz?
- A czy kiedykolwiek miał ci za złe, kiedy spałeś z jego przyjaciółkami?
- Do czego zmierzasz?
- Więc czemu miałbyś mnie uderzyć?
- Nie no, jeśli masz się tak zachowywać, to ja już pójdę, cześć - mruknął i skierował się w stronę drzwi.
- Zależy ci na nim, prawda? - zapytałem - Skoro tak, to idź do jego mieszkania i go przeproś.
- A jeśli tam go nie będzie? - mruknął.
- To go szukaj. Gdziekolwiek, bylebyś go znalazł i przeprosił.
- Ach, jakkolwiek - Taehyung szybko wyszedł i trzasnął drzwiami, oczywiście budząc przy tym moją córeczkę.
Na następny dzień ani Jungkook nie zrobił mi śniadania, ani Tae nie przyszedł do pracy. Mogłem zakładać, że albo za bardzo się pokłócili, albo za bardzo pogodzili...

Zapraszam do komentowania~ :3

Yoonmin//Perfect MenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz