Jesteś przedszkolanką?!

3K 328 28
                                    

Suga

Szczerze powiedziawszy, to kompletnie zapomniałem o tym co stało się tamtego dnia. Kilka dni po tamtym incydencie Seoyun wyszła ze szpitala, a potem wszystko w moim życiu powoli wróciło do normy. No, prawie wszystko.
- Tatoo! Spóźnimy się do przedszkolaa! - moja córeczka zaczęła jęczeć prosto do ucha swojego biednego, ospałego taty,
- A która godzina? - mruknąłem zmęczony.
- Wystarczająca, żebyś ruszył swoją dupę - nagle usłyszałem jeszcze jeden dobrze znany mi głos. Był to mój sąsiad, student, który zawsze wpadał do mojego domu, żeby obudzić i odprowadzić mnie do pracy. Może i brzmi to dosyć sympatycznie, ale ten dzieciak miał do tego pewien ukryty powód.
- A ty tu czego, Jeon? - jęknąłem.
- Wujek Jungkook przyszedł zrobić nam śniadanie! - krzyknęła Seoyun wskazując na stół w kuchni.
- Ale ty wiesz, że Taehyunga nie będzie dziś w pracy? - spytałem swojego gościa wywlekając się z łóżka.
- Czemu?
- Wziął urlop.
- Dlaczego...?
- Jego dziewczyna złapała grypę - westchnąłem.
Jeongguk nie odzywał się przez chwilę.
- W takim razie ja już pójdę - powiedział po kilku sekundach.
- Poczekaj, zjedz chociaż z nami śniadanie, co? - zaproponowałem.
Przytaknął, po czym poszedł do kuchni.
- Co mamy dzisiaj? - spytałem obejmując go od tyłu.
Wiem, że może brzmi to dziwnie, ale często się do siebie kleiliśmy. W taki sposób jak robią to nowe pary. Ale to nie tak, że między nami coś było, uważałem go jedynie za swojego młodszego brata, czy coś w tym rodzaju.
Chociaż w sumie był moim byłym.
Dobra, wracając... poszliśmy coś zjeść, jednak niestety nie obyło się bez jęczenia Jungkooka.
- Nie rozumiem, co on widzi w tej lasce... jest ładna, nie zaprzeczę, ale do tego opryskliwa, samolubna i wulgarna - mówił przełykając ryż.
- Czyli w sumie taka jak ty. Tylko wiesz, ona jest kobietą. A to sprawia, że z dwojga złego Tae woli już ją...
- To ma być pocieszenie? Brak ci taktu... aish... nic dziwnego, że nawet twoja żona cię zostawiła, dupku - mruknął zatapiając wargi w gorącej herbacie.
Już miałem upomnieć go, żeby uważał co mówi przy Seoyun, kiedy ta nagle się odezwała...
- Ja myślę, że mama zostawiła tatusia dlatego, że jest leniem i jedyne co umie robić to pracować.
- Seoyun?!
- Też prawda. Dodatkowo tatuś woli chłopców - Jungkook wypowiedział kolejne nieuważne zdanie.
- Najbardziej tego z mieszkania pod nami...
- Seoyun, skąd...?!
Moja córka i Jeon jedynie uśmiechnęli się infantylnie, po czym wrócili do posiłku.

Jimin

Był spokojny, słoneczny poranek. Ubrałem się, uczesałem, zjadłem śniadanie i zrobiłem te wszystkie rzeczy, które należały do mojej porannej rutyny. Chwilę później byłem gotowy do wyjścia. Dotarcie do pracy zajęło mi jak zwykle godzinę. Czterdzieści minut autobusem, dwadzieścia piechotą. Miejscem w którym odbywałem staż była mała placówka przedszkolna. Może mężczyzna pracujący w przedszkolu brzmi trochę dziwnie, ale mamy 21 wiek, a ja kredyty do spłacenia.
Po kilkunastu minitach stania w przedsionku i witania mam moim oczom ukazała się pewna osoba. Miała długi płaszcz, niechlujnie zawiązany szalik i czarne, wąskie spodnie. Wyglądała zupełnie inaczej niż gdy zobaczyłem ją ostatnim razem. Był to mężczyzna. Jedyne co o nim wiedziałem, to to, że ma małą córeczkę, prawdopodobnie nie jest żonaty i nazywa się Min Yoongi. Nie przypuszczałbym, że jego córeczka chodzi do tego przedszkola... cóż, najwyraźniej dopisywało mi szczęście.
Od razu gdy przekroczył próg doskoczyła do niego jedna z przedszkolanek. Moja współpracownica, która od tygodni nie potrafiła przestać nawijać o przystojnym, młodym ojcu jednego z dzieciaków, który się jej podoba.
- Długo pana u nas nie było... z naszą Seoyun już wszystko w porządku? - udała zmartwiony ton głosu.
Ta kobieta miała z 27 lat, a zachowywała się przy nim jak zakochana gimnazjalistka. Żałosne.
- Tak, na szczęście. Mała naprawdę się cieszyła, że może znowu wrócić do przedszkola - Yoongi uśmiechnął się serdecznie.
To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłem jego uśmiech...
Nie czekałem zbyt długo i do niego podszedłem.
- Dawno się nie widzieliśmy! - zagadałem.
Uśmiech natychmiastowo zniknął z jego twarzy.
- Co ty tu robisz? - spytał cicho.
- Ja? Pracuję! Haha, co za szczęście, że się tu spotkaliśmy! To oznacza, że będziemy się teraz często, widywać prawda?
Yoongi popatrzył na mnie groźnym wzrokiem.
- Jesteś przedszkolanką...?
- Dokładnie!
Ach... wtedy poczułem, że praca w przedszkolu to nie jest taki zły pomyśł...

Yoonmin//Perfect MenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz