Part 19 | Chyba nie zgwałcisz mnie w łazience!

Start from the beginning
                                    

Wywróciłam tylko oczami i skrzyżowałam ręce pod piersiami. Skupiłam się na drodze... Drodze do obrzeży centrum miasta?
- Chłopaki, gdzie my jedziemy?- to nie była droga do mojego domu. Mój dom by po drugiej stronie Sydney.

Nie dostałam żadnej odpowiedzi, spojrzałam na nich. Ci dwaj debile szczerzyli się tylko udając, że mnie nie słyszeli.
- Kretyni...- wybuchli śmiechem, a Austin pocałował mnie w policzek.
- Skup się na drodze, blondasku.- odpowiedziałam odpychając go.
- Przestań nas tak nazywać, to cholernie wkurzające dziecko.
- Gdzie jedziemy?- powtórzyłam i spojrzałam na niego z sarkastycznym uśmieszkiem. Ten tylko prychnął.
----------------------------
Po kilku minutach samochód nagle się zatrzymał. Chłopaki wysiedli szybko z samochodu nawet nie czekając na mnie. Prychnęłam i wyszłam z auta.
- Do domu.- powiedział Austin ze skrzyżowanymi rękami patrząc się na mnie z przedziwnym uśmieszkiem.

Spojrzałam na Harry'ego i popukałam się po głowie wskazując na mojego brata, przekazując mu tym, że Austin jest idiotą. Styles uśmiechnął się tylko.

- Co?- zapytałam pytaniem, bo nie wiedziałam o co chodzi mojemu bratu.
- Powiedziałem... Że idziemy do domu.- powiedział wyciągając moją walizkę z bagażnika pojazdu.
- Cco?- wyjąkałam.
- Po prostu chodź!- wziął mnie pod ramie Harry i popchnął.

Przed nami widniał domek jednorodzinny. Był wykonany z jasnej cegły, dookoła niego był śliczny, zielony, pełen roślin ogród. Stanęłam na chwilę, duże okna były wykonane z ciemnego drewna.
- Austin, skąd ty na to miałeś kasę?- spytałam po krótkiej chwili, nie mamy tyle pieniędzy...
- Sprzedałem poprzedni dom i kawiarnie cioci...- powiedział.

- Hejka!- usłyszałam za sobą znajomy mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam...
- Mia!!- krzyknęłam i podbiegłam do niej, aby się przytulić.
- Lilly, skarbie jak ja dawno cię nie widziałam!- powiedziała głaszcząc lekko moje włosy. Uśmiechnęłam się tylko i pocałowałam ją w policzek.
- Bardzo się obrazisz, jeżeli Mia będzie u nas nocować?- spytał się mnie Austin.
- Nie, No co ty...  a teraz poproszę moje klucze i chce wejść wreszcie do tego raju.- podał mi wcześniej wspomniany przedmiot, a ja wzięłam Harry'ego za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi wejściowych.
- LILLY, MY BĘDZIEMY W OGRÓDKU- krzyknął za mną mój brat. Pokazałam im kciuki do góry, jako moją odpowiedź.

Weszłam na ganek i włożyłam klucze do zamka. Już przekręciłam nim dwa razy i miałam wchodzić, kiedy...
- Poczekaj to musi być niespodzianka!- Harry zakrył mi oczy swoimi, męskimi, dużymi dłońmi.
- Tylko mnie nie zgwałć w łazience.
- Takie atrakcje zaplanowałem na inny dzień. A teraz uwaga, uwaga... Mam dla ciebie niespodziankę!- powiedział, a ja byłam bardzo podekscytowana.

Zaczęliśmy powoli iść, kilka zakrętów. Nie potrafię określić czy pokonaliśmy dużą odległość czy nie. Poczułam jak chłopak zdjął swoje ręce, lecz ja miałam zamknięte oczy.
- Możesz już patrzeć.- powiedział zniecierpliwionym głosem.

Zrobiłam to o co mnie poprosił, moim oczom ukazał się średniej wielkości pokoik, był taki jak sobie wymarzyłam.
- Nie...- powiedziałam zdumiona patrząc na niego z iskierkami w oczach.
- Tak...- powiedział z przerażającym uśmiechem.
- Czytaliście mój pamiętnik, który pisałam jak byłam mała.- powiedziałam udając wielce wkurzoną.- Zabije was kiedyś.- przytuliłam się do niego.

Pokój był cały biały, na środku leżał wielki puchaty dywan w kolorze wanilii z długim włosiem. Po prawej stronie pomieszczenia usytuowane było duże, dwuosobowe łóżko z ogromną ilością poduszek i wezgłowiem jak dla księżniczki. Nad nim były powieszone lampki, o których od dawna marzyłam!

Friends or Lovers? Where stories live. Discover now