Część 17

327 19 0
                                    

Ważna notka na dole!!!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Obudziłam się rano o godzinie 8.00.

Leżąc w łóżku myślałam ciągle o jednym, a mianowicie o Bartku... 

Czemu on jest taki cudowny? Zawsze jak go widzę czuję motylki w brzuchu, a serce prawie wyskakuje mi z piersi... 

Boże! Czy ja się w nim zakochałam?! 

Nie... To na pewno nie prawda... 

Dobra kogo ja próbuje oszukać zakochałam się w tym perfekcyjnym piłkarzu do którego wzdycha większość nastolatek. 

O Boże w co ja się wpakowałam?!

Po chwili stwierdziłam, że jak będę o nim jeszcze dłużej myśleć to niedługo nie wyjdę z tego łóżka.

Więc szybko wstałam i ruszyłam w stronę łazienki.

Kiedy już byłam blisko łazienki drzwi od niej się otworzyły, a przez nie wyszedł Kapi w samych spodniach od dresu oraz w wilgotnych włosach.

-Cześć-powiedział z uśmiechem kiedy mnie zobaczył, po czym podszedł mnie przytulić. 

 -Hej-odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.

-Idź się szykuj bo śniadanie jest za pół godziny-powiedział Bartek tym samym wypuszczając mnie ze swoich ramion.

-Okej... Dzięki-odpowiedziałam po czym weszłam do łazienki.

Stwierdziłam, że mam trochę czasu, więc wezmę szybki prysznic.

Wyszłam z pod prysznica i ubrałam się w wcześniej przygotowany przez siebie bordowy crop top oraz białe spodenki. Dzisiaj nałożyłam na twarz trochę podkładu oraz pomalowałam rzęsy czarną maskarą.

Wyszłam z łazienki akurat wtedy kiedy Bartek chciał mnie wołać żebym się pospieszyła. Po czym razem udaliśmy się na śniadanie.

Wchodząc na stołówkę zobaczyłam Roberta.

Muszę z nim dzisiaj pogadać...

Ale na razie lekceważąc go przeszłam obok niego i usiadłam przy stole.

W trakcie spożywania posiłku trener Adam Nawałka przekazał nam:

-Dzisiaj macie dzień wolny na regeneracje, ale jutro już będziemy ostro pracować. Miłego dnia.

Życzył nam i wyszedł z jadalni.

Kiedy wracałam do pokoju dogonił mnie Bartek i zapytał z ciekawością:

-Ma pani jakiś pomysł na spędzenia dzisiejszego dnia?

Po chwili myślenia odpowiedziałam:

-W sumie to chciałabym trochę popisać piosenki... A pan co zamierza robić?

Zapytałam, a on nagle jakby trochę się zmieszał...

-No bo wiesz... Nie chciałabyś się dzisiaj wieczorem zaprosić na spacer po plaży?-zapytał z lekkim zawstydzeniem 

-Z przyjemnością-odpowiedziałam z uśmiechem który on również odwzajemnił i po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami naszego apartamentu. 

Wpuścił mnie kulturalnie w drzwiach po czym zaproponował:

-To może o 20.00?

-Okej-odpowiedziałam po czym oboje zamknęliśmy się w pokojach.

Usiadłam przy pianinie i zaczęłam komponować nowe kawałki...

~~~

Pisząc piosenki po kilku godzinach spojrzałam na zegarek który wskazywał 15.00...

Wow trochę się zasiedziałam po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, więc bez zastanowienia krzyknęłam:

-Proszę!

Po chwili na framugi wyłonił się Bartek...

-Masz gościa-powiedział z powagą po czym się przesunął odsłaniając mojego brata, który zapytał:

-Możemy pogadać?

-Tak-odpowiedziałam po chwili namysłu.

-Jakby co jestem za ścianą...-powiedział Bartek i wycofał się z pokoju, natomiast Robert wszedł i usiadł obok mnie na łóżku.

Przez pierwsze kilka minut panowała po między nami niezręczna cisza, którą przerwał Lewy jednym słowem odpowiadającym na wszystko:

-Przepraszam...-powiedział, a ja spojrzałam w jego oczy przesiane bólem.

-Zabolało mnie to...-odpowiedziałam ze smutkiem

-Wiem-powiedział, ale po chwili kontynuował-Przepraszam, za wszystko ja wcale nie jestem taki idealny...

-Jak to nie?-zapytałam zirytowana 

-No bo jak dowiedziałem, że się urodzisz to byłem już przez 7 lat jedynakiem, a chłopaki mówili mi, że od kąt urodziły się ich młodsze siostry rodzice w ogóle nie zwracają na nich uwagi i dlatego wymyśliłem, że będę we wszystkim najlepszy i, że ci nigdy nie pomogę bo bałem się, że rodzice przestaną mnie kochać bo nagle pojawiłaś się ty... Byłem wtedy mały i głupi, ale byłem dla ciebie okropny i wiem, że nie łatwo żyje ci się w moim cieniu i nie zdziwię się jeżeli mi nie wybaczysz... Tylko chciałem żebyś to wiedziała-powiedział i zaczął się kierować w stronę drzwi, a ja czym prędzej podbiegłam do niego i go przytuliłam, a po chwili zamknął mnie w szczelnym uścisku.

-Wiesz co?-zapytałam

-Co?-odpowiedział pytaniem na pytanie

-Jesteś najlepszym bratem na świecie...-powiedziałam z uśmiechem

-Kocham cię-odpowiedział mój brat

-Ja ciebie też bardzo-powiedziałam 

A on po chwili namysłu powiedział:

-A ja nie kocham cię aż tak mocno jak Bartek...

Spojrzałam w jego wesołe oczy i zapytałam:

-Myślisz, że on mnie kocha?

Od razu odpowiedział pewny siebie:

-Ja nie myślę... Ja to wiem. 

-Niby skąd?-zapytałam

-A z tond, że zachował się wczoraj na prawdę dobrze... Nie zważając uwagę na trening wiedział, że go potrzebujesz, więc pobiegł za tobą... Gdyby cię nie kochał to by tego nie zrobił. I wiem, że on też ci się podoba, więc macie moje błogosławieństwo-powiedział i po swojej wypowiedzi mrugnął do mnie, a ja zaczęłam się śmiać

-Idę z nim dzisiaj na chyba randkę, więc muszę iść się szykować-powiedziałam

-Dobra to ja nie przeszkadzam-powiedział i wyszedł, a ja zaczęłam powoli przygotowywać się na wyjście...

Poszłam do łazienki gdzie wykąpałam się w wannie. Tego było mi trzeba...

Następnie nałożyłam podkład, maskarę i pomalowałam usta bordową szminką. Włosy zakręciłam lokówką i zostawiłam rozpuszczone. Ubrałam szary crop top i czarne spodenki, a do ręki w razie czego wzięłam ciepłe ponczo.

Po ogarnięciu się położyłam się i zaczęłam czytać książkę co chwile zastanawiając się gdzie poszedł Bartek bo od rozmowy z Robertem w ogóle go nie widziałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam wszystkich!

Dzisiaj do napisania rozdziału zainspirował mnie komentarz crazy_mfotos , a więc jak widać komentarze pomagają mi w pisaniu, a więc czym więcej komentarzy tym szybciej rozdział.

Dziękuje za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia!

Do następnego :-*

~Roksen21

Girl with representation|B.KWhere stories live. Discover now