Część 16

343 21 1
                                    

 Ważna informacja na dole...

~~~~~~~~~~~ 

Już dzisiaj mecz z mistrzami świata... 

Obudziłam się rano jak zawsze, lecz kiedy wstałam Bartek siedział już na kanapie wpatrzony w ścianę. 

Był jakiś taki zagubiony. 

Więc za dużo nie myśląc usiadłam obok niego. 

Dopiero wtedy spojrzał na mnie i przywitał się: 

-Cześć 

-Hej-odpowiedziałam a on znowu spojrzał w ścianę 

-Wszystko dobrze?-zapytałam 

-Tak jasne-odpowiedział z zdenerwowaniem w głosie, a ja go czym szybciej przytuliłam.

 Wiedziałam, że tak na prawdę nic nie jest dobrze. Już po chwili czułam jak przyciąga mnie bliżej, a ja bez chwili namysłu wtuliłam się w niego dużo mocniej, a on we mnie jeszcze bardziej.

 -Stresuje się przed meczem-przyznał w końcu Kapi 

-Wiem, ja też-odpowiedziałam Siedzieliśmy tak szczelnie wtuleni w siebie gdy nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a przez nie zrobił nam wjazd na chatę nasz kochany przyjaciel Milik... 

 -Elo mordiks... Oł co tu się wyrabia?-zapytał z denerwowaniem Arek, a ja czym szybciej zeskoczyłam z kolan Bartka 

-Znaczy my tylko...-próbowałam się wytłumaczyć lecz marnie mi to wychodziło, na szczęście uratował mnie Bartek... Znaczy tak jakby uratował 

 -Mari po prostu próbowała mnie rozluźnić... Znaczy nie o to chodzi...-no to teraz to nas wplątał, lecz reakcja Arka była dziwna bo zamiast się dopytywać i robić na afery, że jesteśmy za młodzi na dzieci to zaczął się śmiać. 

-Dobra nie tłumaczcie się, bo wam to nie wychodzi tylko błagam zabezpieczajcie się-powiedział Milik a ja spaliłam buraka-Ale to później, a tym czasem macie 15 min żeby zejść na dół na śniadanie, a później ty trening-powiedział wskazując palcem na Bartka-a ty na próbę -dodał pokazując na mnie 

-No dobra-powiedziałam i ruszyłam jak najszybciej do łazienki. 

Po ogarnięciu się poszłam z Bartkiem na śniadanie. 

Pod czas posiłku nie było jak zawsze. Wesoła atmosfera została zamieniona na głuchą ciszę i dźwięk stukania o siebie widelców. 

Po śniadaniu pojechaliśmy na trening który tak w ogóle przebiegł w nerwowej atmosferze a następnie z powrotem do hotelu żeby się ogarnąć. 

I właśnie teraz najgorsze... 

Trzeba wybrać strój na występ. 

Po długim namyśle stwierdziłam, że dzisiaj wystąpię w barwach narodowych czyli w tym stroju w którym będę na meczu. 

Grzebiąc w walizce znalazłam czerwoną spódniczkę i czarne koturn, lecz nadal nie miałam koszulki i jak na  zawołanie usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju. Oczywiście otworzyłam drzwi za którymi stał Bartek. 

  -Mari chciałbym ci to dać... Mam nadzieję, że ci się przyda. 

Po tych słowach podał mi biało czerwoną koszulkę na której było napisane "Kapustka 21" 

-O boże dziękuję-powiedziałam po czym przelotnie pocałowałam go w usta, lecz on przyciągnął mnie bliżej siebie i znowu mogłam poczuć smak jego ust. 

Po chwili oderwaliśmy się od siebie i jak gdyby nigdy nic każdy poszedł w swoją stronę. 

Ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania i w koszulkę Bartka po czym udałam się do łazienki gdzie pomalowałam usta czerwoną szminką, pomalowałam rzęsy oraz zrobiłam biało czerwone flagi na policzkach. I zanim się obejrzałam pojechaliśmy na mecz. 

Dzisiaj się już tak nie stresowałam jak przed pierwszym występem, więc usiadłam na ławce rezerwowych gdzie było moje miejsce i oglądałam spokojnie mecz. 

Pierwsza połowa bez rządnych goli, a po 75 minutach meczu trener stwierdził, że wystawi Bartka. 

Kiedy już miał wbiegać na murawę to podbiegłam do niego i mocno pocałowałam go w usta. 

-Powodzenia-powiedziałam 

-Dzięki-odpowiedział po czym szybko cmoknął mnie w usta i wbiegł na murawę. 

Co prawda Bartek dawał z siebie sto procent to i tak ani drużyna przeciwna ani nasza nie strzeliła żadnej bramki, a mecz zakończył się remisem. 

Pogratulowałam każdemu oprócz Robertowi, ponieważ od wczoraj się do niego nie odzywam.

 Lecz kiedyś będę musiała to zrobić. 

To był ciężki dzień więc od razu jak wróciliśmy do hotelu to umyłam się i poszłam spać... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka

Już wyjaśniam dlaczego nie było rozdziału prawie miesiąc...

Zaczęła się szkoła, a ja mam tyle nauki, że już nie ogarniam, prawie w ogóle nie mam czasu dla siebie, a co dopiero, żeby pisać rozdziały. Ale i tak nie przestane pisać tylko musicie być cierpliwi.

I tak sobie dzisiaj rano wchodzę na wattpad'a i patrze, a tu 3,5K wyświetleń i ponad 200 gwiazdek. I to mnie zmobilizowało do pracy i napisałam ten rozdział.

Jesteście Kochani :-*

~Roksen21

Girl with representation|B.KWhere stories live. Discover now