#26 -Kiedy jestem obok, nic Ci nie grozi.

21.4K 877 31
                                    

Po zakupach pojechaliśmy do domku, przygotować się na wieczór. Cały czas trzymałam Nathan'a w niepewności i chciałam zrobić mu niespodziankę. On jak na złość cały czas wypytywał o tą mini randkę i nie dawał mi żyć, że w pewnym momencie chciałam wykrzyczeć mu w twarz, że wypożyczyłam motor wodny i w nocy będziemy podrywać ryby.

-Zamknij się w końcu i idź spać.- mruknęłam zrezygnowana, przekręcając się na drugi bok.

-Ale ja nie mogę!- pisnął, na co wsadziłam głowę pod poduszkę.

-To mi nie przeszkadzaj.- warknęłam, zrzucając z siebie koc na ziemię. Było mi gorąco.

Przed nocką nad wodą chciałam się przespać, żeby nie być później zmęczona. Dlatego też przytuliłam policzek do chłodnej poduszki, wcześniej włączając wiatrak, który ochładzał powietrze w pokoju.

Obudziłam się około godziny dwudziestej. Na podwórku wciąż było jasno i ciepło, więc z szafki zabrałam koszulkę na cienkich ramiączkach i jeansowe spodenki z wysokim stanem.

Wzięłam zimny prysznic, a następnie ubrałam sportowy stanik i materiałowe majtki do kompletu. Na to założyłam przygotowane ubrania i oczy podkreśliłam wodoodpornym tuszem do rzęs.

Zastanawiałam się, gdzie może być Nathan, ponieważ nie było go w całym domu. Zajrzałam na ogródek, ale tam również go nie było, a samochód stał, jak stał. Zdezorientowana spojrzałam w stronę basenu i wytrzeszczyłam oczy. Szybki krokiem do niego podeszłam, wsłuchując się w jego spokojny oddech.

Podniosłam jego głowę, przy czym usłyszałam chrapnięcie. Przyjrzałam się mu, marszcząc brwi. Opierał się o murek i mamrotał coś pod nosem. Zazwyczaj robił to, gdy śpi. Czy on spał? W basenie?

-Nathan, wstań.- szarpnęłam lekko jego ramię.- Nathan.

-Tak, kochanie?- zapytał zaspany, otwierając zamglone oczy.- O chuj, ale boli.- Skrzywił się na co zmarszczyłam brwi.- Kark.

-Człowieku, jesteś spalony.- powiedziałam, przyglądając się jego skórze, która była cała czerwona.

-Ale ja nie grałem w piłkę nożną.- powiedział rozkojarzony. Przewróciłam oczami i pomogłam mu wyjść z basenu, nie przejmując się tym, że woda pomoczyła moje ubrania.- Gdzie są moje majtki?

-Tam pływają.- powiedziałam ze sarkazmem, wskazując palcem na basen. Przez chwilę zawiesiłam tam wzrok i strzeliłam sobie mentalnego faceplam'a.

-Jak to możliwe, że wiesz, gdzie się coś znajduje, nawet na to nie patrząc?- zapytał rozbawiony, lecz wiedziałam, że nie chciał odpowiedzi na to pytanie.

-Idź się ubierać, cymbale.- zbeształam go, przewracając oczami. Widocznie się chyba rozbudził.

-Jasne jak słoneczko.- zaświergotał, puszczając mi oczko.

***

-Chyba zabłądziliśmy.-to były pierwsze słowa, kiedy wyszliśmy z samochodu. Uśmiechnęłam się do siebie, nawilżając usta językiem.

-Chodź za mną.- pociągnęłam go w stronę szatni.- Przebierz się.

-Nie tak ostro siostro.- powiedział rozbawiony. Rozebrałam się do bielizny i założyłam kombinezon z małą pomocą chłopaka. Ja mu też pomogłam.- Nadal nie rozumiem, po co tu jesteśmy.

-Będziemy jeździć na tym.- pokazałam palcem ja skuter wodny, który unosił się na wodzie, podczas gdy ja wyjmowałam dwa kaski z szafki, do której dostałam rano kluczyk.

-Byłaś kiedyś w ogóle na tym?- zapytał, a jego podejrzany wzrok spoczął na mnie. Wyszliśmy z pomieszczenia na halę.

-Kilka razy na wakacjach z Owen'em. Chyba byliśmy wtedy w Hiszpanii. Mieliśmy osobne skutery.- wzruszyłam ramionami, uwalniając maszynę z ciężkich lin.-A ty?

-Na wodnym umiem i wiesz, też kiedyś wypożyczałem tu motorówkę. A tak z innej bani, wiesz, że mój ścigacz jest u rodziców?- burknął. Podałam mu jego kask, a sama zapięłam swój.

-Nie wiedziałam, że jeździsz.- przygryzłam wargę. Wsiadłam na przód.- Na co czekasz, Nat?

-Boję się wsiąść tam z Tobą.- powiedział rozbawiony. Przewróciłam zirytowana oczami, na co zarechotał i usiadł za mną.- Kurwa, zimna woda.

-Brawo ty. To jest zamknięty parking, a woda jest ostro chłodzona, geniuszu.

Przy balustradzie zobaczyłam Julliet z pilotem, patrzyła na nas. Pomachałam jej, ta mi odmachała, a brama się zaczęła rozsuwać, więc odpaliłam maszynę.

-O mamo, to się dzieje naprawdę.- mruknęłam do siebie. Stopniowo zaczęłam wycofywać z parkingu wodnego, a potem nie mogłam opisać tego, co czułam.

Podróżowanie po wodzie miało dużo różnic między tym, jak jeździ się na lądzie czymś, co miało opony. Inaczej była odczuwana prędkość. Czułam się, jakbym sama rozcinała fale, a świeża bryza pryskała na moje ciało. Nie było czuć  zapachu spalonej gumy, ale za to pachnący ocean i orzeźwiające powietrze.

Nie płynęliśmy szybko, żeby mieć okazję pooglądać krajobraz. Oświetlone miasto odbijało się od tafli wody, a miasto dopiero teraz zaczęło żyć. Było pięknie. Uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. Nathan zacieśnił ucisk na moim brzuchu, kiedy dodawałam prędkości maszynie.

-Nie tak szybko.- usłyszałam w słuchawce kasku.- Mogę Ci coś pokazać?

-Jasne.- mruknęłam do mikrofonu.

-Kieruj się na wschód w mniej więcej pięćdziesięciometrowej odległości od brzegu.

-Tak jest, panie Kapitanie.- powiedziałam rozbawiona. Zamiast płynąć na środek, skręciłam na prawo, a przy okazji fala nas lekko popchnęła, ale nie straciłam panowania.- Co to będzie?- zapytałam zaciekawiona.

-Klif.- powiedział rozbawiony.

-O Boże, nie.- jęknęłam, krzywiąc się.- Kiedy byłam na koloniach spadłam z klifu. Ja nie chcę.

-Kiedy jestem obok, nic Ci nie grozi.- złożył mały pocałunek na mojej szyi.- A teraz kieruj, bo dowalimy w jakiś słup.

-Pod warunkiem, że dasz mi się kiedyś przejechać na swoim ścigaczu.

-Nigdy w życiu.- na jego słowa zrobiłam ostry zakręt, że omal nie spadł do wody.

-A teraz, Thomson?

-A idź sobie nawet weź tą maszynę, tylko mnie nie zabij.

-Nie no co ty, ktoś musi dawać mi przyjemność.- powiedziałam rozbawiona.

***
-Tu jest ciemno jak w dupie - marudziłam, idąc po jakimś lesie z Nathan'em.

-Byłaś? Widziałaś?- zapytał zirytowany.

-Nie i nie mam zamiaru.- skrzywiłam się.

-To tutaj.- powiedział. Pomógł mi wejść na kamień, a następnie przyciągnął mnie do swojego ciała, tak, że tyłem przylegałam do jego klatki piersiowej.

-Ale tu jest pięknie.- powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Z wysokości było można zobaczyć oświetlone miasto.

-Wiem. Tutaj miałem Cię przyprowadzić. Tylko, że nie myślałem o drodze morskiej.

-Jak myślisz, co będzie jak wrócimy?

-A powiedziałem Ci coś kiedyś na ten temat? Kate, przestań. Nie przejmuj się niczym.- Nathan usiadł na ziemi, pociągając mnie za sobą. Usiadłam w jego kroku, a jego silne ramiona oplotły się w okół mnie.

-A jak zaczniemy się kłócić?

-To się pogodzimy, a następnie zafunduję Ci gorący, ostry seks, że przez najbliższy miesiąc będziesz jęczeć.

-Jesteś głupi. Z kim ja się zadaję.- pokręciłam głową.

-Ze mną.- wyszczerzył się.

☝☝☝☝

Bad Friends ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz